Rozmiarówka
1
Rozmiarówka odzieży budzi powszechne zdziwienie i bywa powodem zaskoczeń i frustracji. Czasy, kiedy mieściłem się w rozmiarze L, XL, czy 2XL minęły bezpowrotnie. Owszem, wszystko to jest moją zasługą i nie ma co mydlić oczu Czytelnikom, iż jest inaczej. Jednak peregrynacje po sklepach z odzieżą, w poszukiwaniu czegokolwiek, co pasowałoby na osobnika słusznego rozmiaru, zwykle okazują się poszukiwaniem czegoś tak unikalnego jak mityczny jednorożec, albo święty graal odzieży.
2
Rozmiarówka odzieży budzi powszechne zdziwienie i bywa powodem zaskoczeń i frustracji. Konia z rzędem temu, kto się w tych wszystkich tabelkach orientuje. Szczególnie, iż gdy się weźmie do ręki dowolny ciuch i popatrzy na metkę, jak nie przymierzając na metkę przysłowiowych gaci, które swego czasu zakupiłem, to zalew informacji, jakie mamy tam do oczytania zwala z nóg. EUR 10, GB 4XL, F/B 8 i oczywiście Made in India.Importer Germany. Cotton made in Africa. Już z etj pobieżnej lektury wynika, iż ocena tyłka jest inna w Europie i Wielkiej Brytanii oraz gdzieś tam czyli w F/B, choć gdzie to jest trudno zgadnąć.
3
Rozmiarówka odzieży budzi powszechne zdziwienie i bywa powodem zaskoczeń i frustracji. Najgorzej sprawa się ma z odzieżą wierzchnią. Spodnie, koszule, kurtki itd., wszystko zadziwia oznaczeniami i niekompatybilnością tejże. Może rozumiem jakich powodów zwykłe europejskie 3XL, dla mieszkańców państw azjatyckich oznaczono jako $X a czasem choćby 5 XL, to zrozumienie dlaczego dla USA oznaczane jest jako 2XL, każe mi jednak przypuszczać, iż chodzi wyłącznie o dobre samopoczucie mieszkańców Stanów, kraju zamieszkiwanego w dużej mierze przez osobników słusznej wagi i objętości. Europa powoli już dogania USA w tych zawodach, ale pozostało jednak o kroczek z tyłu i pewnie chodzi o to, by Amerykanin mówiący, iż nosi rozmiar 2XL, poczuł się tak jak noszący ten rozmiar Europejczyk, choć na oko będzie widać różnicę.
4
Rozmiarówka odzieży budzi powszechne zdziwienie i bywa powodem zaskoczeń i frustracji. Producenci odzież, z nieznanych mi bliżej powodów, definiują rozmiarówkę po swojemu. Jedni ją zaniżają, inni zawyżają, jeszcze inni nie podają żadnych wymiarów a jedynie samo znaczenie i nijak nie można się dowiedzieć, czy dany produkt na nas będzie pasował czy nie. Bez przymierzania się wtedy nie obejdzie. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Otóż, jak słusznie Państwo podejrzewają, przymierzanie oznacza spełnienie warunku podstawowego, polegającego na tym, żeby obiekt przymierzany i obiekt przymierzający znaleźli się w tym samym miejscu i w tym samym czasie. Niestety, im bardziej przymierzający zbliża się do rozmiaru 4XL, tym bardziej oddala się od obiektu możliwego do przymierzenia. Wszystko dlatego, iż rozmairówka w sklepach zwykle kończy się na 3XL, cokolwiek to znaczy, bo wiemy już z poprzedniego akapitu, iż może znaczy zarówno 2XL jak i 4XL.
5
Rozmiarówka odzieży budzi powszechne zdziwienie i bywa powodem zaskoczeń i frustracji. Tak, jestem na pograniczu 3XL i 4XL. Zależnie od producenta, kraju pochodzenia oraz kroju odzieży, która leży w moim kręgu zainteresowania. I właśnie z tego powodu mam zasadniczy kłopot podczas zakupów. Sklepów stacjonarnych, oferujących duże rozmiary, jest w moim 400-tysiecznym mieście zaledwie trzy, a ich oferta jest tak skromna, iż próba wybrania w nich czegoś ciekawszego zwykle kończy się niepowodzeniem. Nie dość, iż fasony brzydkie, to kolorystyka szarobura i nijaka. Zupełnie jakby człowiek słusznej postury miał się obowiązkowo wtopić w szarobure tło miasta, by się nie rzucać w oczy innym przechodniom.
6
Rozmiarówka odzieży budzi powszechne zdziwienie i bywa powodem zaskoczeń i frustracji. Jedynym ratunkiem są sklepy w Internecie. Te oferują więcej możliwości, gdyby nie osławiona rozmiarówka. Co sklep, to zagadka lub rozbieżności. Dla jednego 4XL to 4XL i nic więcej, dla innego 4XL to 132-140 w klatce piersiowej, a dla jeszcze innego 144-156, iż o wymiarach w calach nie wspomnę. Jakby tego było mało, ten sam sklep oferuje wyroby różnych producentów i dla wszystkich z nich ma inne wymiary dla danej rozmiarówki. Oszaleć można. Tak, wiem, można sobie produkt zamówić, przymierzyć i odesłać lub wymienić w ciągu 14 dni od zakupu, często bez kosztów dodatkowych. Jednak, mając pecha, zakup zwykłej kurtki, spodni czy marynarki, może się przerodzić w kilkunastotygodniową epopeją zakupową. Tym bardziej w kategoriach cudu uznałem to, co mnie ostatnio spotkało. Wszedłem do sklepu odzieżowego, poprosiłem o garnitur, taki na mnie i… był. Od ręki. Na dodatek dobrej jakości, w dobrym kolorze i fasonie. Do kompletu znalazła się adekwatna koszula i jeszcze druga, sportowa marynarka – gratis. Wróciłem do domu w szoku, wszedłem na wagę, zmierzyłem się tu i ówdzie i wyszło mi, iż nic się ostatnio nie zmieniło, a jednak zakupy zrobiłem od ręki. Nie może być inaczej, tylko cud. Może jednak producenci w końcu zauważyli, iż Polacy wyraźnie przybrali na wadze i strzeliło im się w wyższe rozmiary. Cieszyć się nie ma z czego, ale na golasa chodzić nie wypada, szczególnie iż człowiek słusznych rozmiarów wygląda na golasa mało atrakcyjnie i bardzo rzuca się w oczy.
Bydgoszcz, 17 października 2025 r.,
© Wojciech Majkowski