Równie piękne jak Rzym i Toskania, ale mniej zatłoczone! Włoskie perełki, w których się zakochacie

viva.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: Adobe Stock


Ferrara: renesansowy sen, atłasy i klejnoty…

Gdyby wybrać najbardziej niezwykłe miejsca Emilii Romanii, na pewno jednym z nich byłaby Ferrara. W XV i XVI wieku stała się liczącym się ośrodkiem renesansu we Włoszech, a dziś wita nas ostrym słońcem. To właśnie tutaj, pod rządami potężnego rodu d'Este, sztuka i nauka kwitły w najlepsze, pozostawiając po sobie dziedzictwo wpisane na listę UNESCO. Ulice są szerokie i eleganckie, ceglane pałace emanują dostojeństwem.

Sercem miasta jest Castello Estense, imponujący zamek otoczony fosą, który z zewnątrz wygląda niczym niezdobyta forteca, a wewnątrz kryje bogactwo renesansowych fresków i komnat. Spacerujemy po jego chłodnych dziedzińcach, wyobrażając sobie dworzan w eleganckich strojach i artystów przy pracy. Szukamy wśród malowideł śladów po pędzlu mistrza Tycjana. Ród d'Este ściągał bowiem najlepszych malarzy i rzeźbiarzy i zbudował jedno z najbardziej zachwycających miast tamtego okresu. Prawdę mówiąc, do dziś nic nie straciło ono ze swej urody.

Członkowie rodu kochali polowania i galopowali na koniach w swych atłasach i klejnotach, a choćby sprawdzali co rano w horoskopie, co powinni na siebie włożyć. Przypisywano im liczne romanse - zasłynął z nich zwłaszcza Niccolo III d’Este, który spłodził ponad 20 nieślubnych dzieci…

Zagubieni w urokliwych uliczkach Ferrary

Nieopodal zamku znajduje się Duomo di San Giorgio, majestatyczna katedra, której fasada jest istnym majstersztykiem romańskiego i gotyckiego detalu. Surowe wnętrze zachwyca dziełami sztuki i spokojem. W samym sercu miasta stoi Palazzo dei Diamanti, nazwany tak od utkanych w fasadzie cegieł w kształcie kara. Ale Ferrara to nie tylko monumentalne budowle.

To także urokliwe średniowieczne uliczki, takie jak Via delle Volte, z charakterystycznymi arkadami, które prowadzą nas do urokliwych zakątków i małych, tradycyjnych trattorii. Te najsłynniejsze jak Antica Osteria delle Volte wymagają wcześniejszej rezerwacji. Ale można też znaleźć świetne punkty gastronomiczne w mieście takie jak Assapora Pasta Fresca, gdzie na oczach klientów powstają „cappellacci di zucca”, delikatne pierożki w kształcie kapeluszy, wypełnione słodkim farszem z dyni, często podawane z masłem szałwiowym i parmezanem…

Rowerowy raj na murach UNESCO

Ferrarę najlepiej zwiedza się na rowerze. W 30-tysięcznym mieście jest 60 tysięcy rowerów, co daje jeden z najlepszych wyników w świecie. Brak ścieżek rowerowych, a choćby miejscami brukowane średniowieczne uliczki nie powinny nikogo zrazić. Można powiedzieć, iż Ferrara stała się rowerową stolicą Emilii Romanii.

W ciągu kilku minut dojeżdżamy na via Scandiana do Palazzo Schifanoia (mój ulubiony Pałac Radości), ozdobionego wspaniałymi arkadyjskimi freskami. Zasłony są spuszczone, aby chronić kolory, a cisza w „salonie dei mesi” kontrastuje z tym, co dzieje się na ścianach – książęta i dworzanie w otoczeniu psów myśliwskich. Obok grupy muzyków , tkaczy i harfiarzy, u których stóp białe króliki skubią trawę…

Z pałacu ruszamy na jedne z najlepiej zachowanych murów obronnych we Włoszech, wpisanych na listę UNESCO, skąd można podziwiać panoramę miasta. To już inna Ferra, tonąca w zieleni z szerokimi ścieżkami dla rowerzystów i pieszych i mnóstwem terenów rekreacyjnych… Warto tu być o zachodzie słońca, by poczuć magię przeszłości…

Rawenna: bizantyjski blask na wyciągnięcie ręki

Z Ferrary kierujemy się na południowy wschód, do Rawenny – miasta, które zaskakuje i olśniewa. Rawenna, niegdyś stolica cesarstwa zachodniorzymskiego, jest skarbnicą wczesnochrześcijańskiej sztuki mozaikowej. Jej osiem zabytków wpisanych na listę UNESCO to prawdziwe perełki, które zapierają dech w piersiach.

Pierwsze, co rzuca się w oczy w Rawennie, to wszechobecny blask złota i bogactwo kolorów mozaik. Bazylika San Vitale to absolutny „must-see”. Jej wnętrze jest prawdziwą eksplozją bizantyjskiego piękna. Ściany i sklepienia pokrywają misterne mozaiki przedstawiającymi cesarza Justyniana i cesarzową Teodorę, sceny biblijne i fantastyczne wzory. Wrażenie jest porażające – światło wpadające przez okna ożywia tysiące drobnych kamyczków, tworząc hipnotyzujący spektakl. Pod jego wrażeniem niedawno był sam król Karol , który specjalnie przybył do Rawenny, aby podziwiać jej cuda.

Mozaikowe opowieści w Rawennie

Równie zachwycające jest Mausoleum Galla Placidia, niewielka budowla obok bazyliki, kryjąca jedne z najstarszych i najlepiej zachowanych mozaik w Rawennie. Granatowe niebo usiane gwiazdami, symboliczne zwierzęta i sceny biblijne tworzą atmosferę spokoju i kontemplacji. Wpadające przez okna światło tańczy na tysiącach złotych i kolorowych tessar, tworząc wrażenie, iż cała przestrzeń pulsuje. Kontemplujemy w ciszy, zapatrzeni w migoczące sceny z życia cesarzy, świętych i dawnych imperiów.

Dwie legendy: Dante i Byron

Jeśli ktoś chciałby poznać tajniki tworzenia mozaik, powinien udać się na workshop „Dimensione Mosaico”, prowadzony przez Sarę Laghi. Dłuta i młotki idą w ruch i po dwóch godzinach można podziwiać swoje dzieła, choć dalece odbiegające od pierwowzorów. W Rawennie co rusz natykamy się na ślady przeszłości. Fragmenty rzymskich murów, bizantyjskie detale wtopione w średniowieczne budynki, a choćby ślady Dantego Alighieri, który po wygnaniu z Florencji spędził tu ostatnie lata życia.

Basia Stolecka, nasza cudowna przewodniczka, od lat oprowadzająca polskie grupy po najpiękniejszych zakątkach Włoch, chce, żebyśmy posłuchali recytacji „Boskiej Komedii” pod gołym niebem. Zwykle odbywa się to nieopodal Mauzoleum Dantego, a samo wydarzenie przyciąga tłumy miłośników jego poezji.

Rawenna żyje też legendą lorda Byrona, który przybył tu w 1819 roku z powodu miłości do Teresy Guiccioli, młodej arystokratki, będącej jego kochanką. Przez trzy lata korzystał z gościny w jej Palazzo Guiccioli, nie zważając na obecność jej męża. Mówi się jednak, iż Byron uciekł z Anglii z powodu długów i skandali, a Rawenna stała się jego miejscem wygnania. Cenił jej piękno, sosnowe lasy i dzieła Dantego, które studiował z zapałem, sam przy tym pisząc „Don Juana".

Interaktywna podróż w przeszłość

W 200-setną rocznicę śmierci poety, w ubiegłym roku, zostało otwarte Muzeum Byrona w Palazzo Guiccioli, będącego świadkiem płomiennego romansu Byrona z hrabiną Guiccioli. W rezydencji można podziwiać osobisty gabinet poety, ozdobiony na jego życzenie dziełami Tycjana.

Nowoczesna aranżacja i technologie cyfrowe zabierają nas w interaktywną podróż przez życie lorda. Można obejrzeć zdjęcia, pamiątki, oryginalne wydania jego dzieł. Restauracje i hotele chętnie nawiązują do legendy- nasz lunch mamy w „Taverna Byron” , a nasz hotel nazywa się „Centrale Byron”. Jest sobota, więc miasto kipi życiem do późnych godzin. Życiem, które Włosi nazywają „La dolce vita”.

Idź do oryginalnego materiału