Rowerowe trasy z Warszawy – 5 naszych propozycji

gdzielosponiesie.pl 6 miesięcy temu

Gdzie jechać na rower mieszkając w Warszawie? Czy w sąsiedztwie wielkiego miasta da się odnaleźć ciszę i spokój? Co interesującego możemy zwiedzić, gdzie się dobrze zmęczyć a gdzie nacieszyć naturą? Przedstawiamy rowerowe trasy z Warszawy, czyli 5 naszych autorskich tras w różnych kierunkach – gotowe pomysły na jednodniowe wycieczki rowerowe wraz ze szczegółowymi opisami i śladami GPS do pobrania.

NOCOWANIE W
NAMIOCIE

To nic strasznego! Nasz uniwersalny poradnik wprowadza w temat krok po kroku.

WYPRAWA ROWEROWA

Jak się przygotować do wyprawy z sakwami? Co spakować, jak wyznaczyć trasę?

POLSKA NA WEEKEND

Nasze propozycje na aktywne zwiedzanie Polski.

Rowerowe trasy z Warszawy

Infrastruktura rowerowa w Warszawie i okolicach poprawia się z roku na rok – to widać gołym okiem. My jednak nie będziemy dziś opisywać kolejnych ścieżek rowerowych a polecimy Wam 5 autorskich tras, 5 różnych kierunków, które, mając umiarkowaną kondycję, spokojnie przejedziecie w jeden dzień.

Będzie trochę zabytków i historii, ale nie zabraknie jezior, lasów i budzącej się do życia przyrody. Aby było łatwiej, wszystkie wycieczki rozpoczniemy spod pomnika Syreny przy warszawskich bulwarach lub innego, dobrze skomunikowanego punktu. Opisy i dokładne mapy wszystkich tras znajdziecie poniżej.

Rowery przygotowane, wałówka spakowana – ruszamy!

Twoja pierwsza wyprawa rowerowa - poradnik od A do Z

Spis treści:

1. Nad Zalew Zegrzyński i ujście Bugu

Łatwa i niedługa wycieczka (60 km w najdłuższym wariancie), prowadząca wzdłuż Kanału Żerańskiego, który łączy Wisłę z Zalewem Zegrzyńskim. Nad największy, podwarszawski akwen dojeżdżamy asfaltową ścieżką, a następnie kierujemy się do Ryni i Kuligowa, cały czas wzdłuż wody. Z Radzymina wracamy pociągiem z powrotem do Warszawy.

Zieloną ścieżką nad Zalew Zegrzyński

Startujemy spod Pomnika Syreny – czyli ścisłego centrum Warszawy, okolicy stacji Centrum Nauki Kopernik. Pojedziemy możliwie najbardziej zieloną trasą nad największy zbiornik wodny pod stolicą – jednocześnie jedno z popularniejszych miejsc do weekendowego chillu dla warszawiaków.

Nie zawsze znaczy, iż te najpopularniejsze rowerowe trasy z Warszawy należy omijać szerokim łukiem. Dla nas Zalew będzie jedynie przystankiem. Finalnie dojedziemy do Bugu – jednej z większych i bardziej malowniczych rzek Mazowsza.

Wzdłuż Wisły do Kanału Żerańskiego

Za mostem Świętokrzyskim skręcamy na pieszo-rowerową ścieżkę wzdłuż Wisły. Tu kiedyś znajdowały się działki – jednak często były zalewane przez regularnie wylewającą Wisłę. Teraz możemy cieszyć się szutrową, dobrze utrzymaną ścieżką, którą możemy jechać od mostu Siekierkowskiego aż do północnej granicy Warszawy.

Dojeżdżamy do elektrociepłowni Żerań – prosto, przez Tarchomin i Jabłonnę, możemy dojechać wałem aż do Nowego Dworu Mazowieckiego – my skręcamy w prawo i bocznymi drogami dobijamy do Kanału Żerańskiego. Wzdłuż niego, niezależnie od ruchu samochodowego, dojedziemy nad Zalew Zegrzyński, do Nieporętu. W Warszawie początkowo pojedziemy po szutrze, a potem (aż do samego Nieporętu) wygodnym asfaltem.

Legalne biwakowanie w Polsce na dziko - co trzeba wiedzieć?
Pomnik Syreny, Metro Centrum Nauki Kopernik. Stąd rozpoczynamy tę i inne wycieczki.
Most Świętokrzyski i budująca się kładka pieszo-rowerowa nad Wisłą. Aktualnie jest skończona - można się nią przedostać z jednego brzegu na drugi.
Szutrowa ścieżka wzdłuż Wisły i oddalające się centrum Warszawy w tle.
Nad Kanałem Żerańskim - taką fajną ścieżką jedziemy aż do Nieporętu.

Nieporęt – w porcie nad wodą

Za Nieporętem, w Białobrzegach, robimy przerwę w jednym z ośrodków żeglarskich (na teren można wjechać bez problemu).

Jezioro Zegrzyńskie, czy, bardziej poprawnie – Zalew Zegrzyński to zbiornik retencyjny na Narwi, który niedawno obchodził 60-lecie powstania. To ogromny rezerwuar wody pitnej dla Warszawy, na co dzień wykorzystywany głównie rekreacyjnie. Można tu plażować, żeglować, spacerować, a zimą… morsować. Za komuny wzdłuż linii brzegowej funkcjonowało wiele ośrodków wypoczynkowych – dziś niektóre przekształciły się w pensjonaty i hotele. Reszta – nie przetrwała.

Przez Rynię do ujścia Bugu

Z Białobrzegów staramy się jechać wałem wzdłuż brzegu – prawie na całym odcinku do Ryni się to udaje.

Sama Rynia to już spokojniejsza miejscowość. Z tego miejsca obserwujemy ujście Rządzy do Narwi – dosłownie kilkaset metrów dalej rzeka się rozszerza tworząc Zalew Zegrzyński. Zimą można przejść na drugą stronę – kilka lat temu przejeżdżałem rowerem, robiąc sobie skrót do Zegrza.

Jedziemy asfaltową ścieżką, niestety nie do samego Kuligowa. Ostatni odcinek, prowadzący do ujścia Bugu do Narwi, jest wyboisty i piaszczysty. Ale warto dojechać w to magiczne miejsce.

Jeśli chcemy, możemy jechać dalej wzdłuż Bugu, w kierunku Wyszkowa. My nie mamy tyle czasu i pary w nogach, wracamy do Warszawy. To znaczy… do Radzymina, skąd można wrócić do stolicy pociągiem SKM.

Ścieżka rowerowa między Białobrzegami a Rynią. Piękny odcinek!
Widok na Zalew Zegrzyński.
Taką ścieżką jedziemy aż do Ryni.
Plaża przy ujściu Bugu do Narwi.
Radzymin - stąd sezonowo w weekendy można wrócić do centrum Warszawy SKM-ką.

2. Wzdłuż Wisły do zamku w Czersku

Góra Kalwaria i Czersk. Naszym celem będzie nie tylko 600-letni zamek książąt Mazowieckich, ale też wyjątkowa plaża nad Wisłą czy najbardziej rowerowa kawiarnia w sąsiedztwie stolicy. Również pomkniemy wzdłuż Wisły, ale tym razem w kierunku południowym, mijając słabo spokojne, nadwiślańskie wsie, jadąc prawie cały czas wzdłuż wału przeciwpowodziowego. Pod koniec odwiedzimy Chojnowski Park Krajobrazowy i rekreacyjne stawy w Zalesiu, skąd wrócimy pociągiem do Warszawy. W sumie 65 km.

Wzdłuż Wisły przez Mokotów i Wilanów

Spod Pomnika Syrenki kierujemy się od razu na południe, wzdłuż nadwiślańskim bulwarów. Za portem Czerniakowskim musimy na chwilę zbliżyć się do ruchliwej Wisłostrady, ale prowadzi tędy wygodna ścieżka. Potem wracamy nad rzekę – chwilę później jesteśmy na Siekierkach. Mijamy most Siekierkowski, elektrociepłownię, wjeżdżamy na Wilanów.

Cały czas jedziemy wałem, który jest wybudowany w pewnej odległości od Wisły – dlatego czasem jej nie widzimy.

Na tym odcinku panuje duży ruch, zwłaszcza kolarzy. Infrastruktura, nie tylko ta drogowa, rzeczywiście sprzyja rowerzystom – w okresie działa tu kilka barów, w których możemy się posilić lub napić, by nabrać sił przed dalszą trasą.

Wyspy Świderskie – dzika Wisła na wyciągnięcie ręki

Wyjątkowym miejscem na trasie do Góry Kalwarii jest Rezerwat Wyspy Świderskie. Dzika plaża ma tu szerokość choćby dwustu metrów. A pewna odległość od Warszawy sprawia, iż choćby w weekend jest tu całkiem pusto. Nam zdarzyło się tu kiedyś spać na dziko – super przeżycie! Zjazd na plażę łatwo przeoczyć – w Ciszycy musicie przekroczyć wał i wjechać w jedną z niepozornych ścieżek.

Prom w Gassach – wprost do Mazowieckiego Parku

Parę kilometrów dalej, w Gassach działa sezonowa przeprawa promowa. Na drugą stronę Wisły można się przedostać codziennie, od kwietnia do listopada. Prom kursuje często – jeżeli macie ochotę, możecie dzięki niemu przedostać się na polecaną przez nas trasę przez Mazowiecki Park Krajobrazowy.

Za Wólką Dworską mamy spory podjazd… ale nic dziwnego, w końcu wjeżdżamy do Góry Kalwarii!

Jednodniowa wycieczka, czy weekendowa wyprawa z sakwami?

...a może i dłuższa? Choć mieszkamy w Warszawie i bardzo lubimy poruszać się na rowerze zarówno do pracy, jak i na jednodniowe wycieczki wokół stolicy, naszym ulubionym, aktywnym sposobem spędzania wolnego czasu są wyprawy z sakwami. Weekendowe, tygodniowe, albo i dłuższe - po Polsce i po świecie.

Na naszym blogu znajdziesz wiele relacji z rowerowych wypraw oraz praktyczne poradniki, jak się do nich przygotować - zerknij i nie wahaj się zadać pytania!

Jedziemy wałem wzdłuż Wisły, tym razem na południe
Rezerwat Wyspy Świderskie - warto zajechać na plażę, by zobaczyć Wisłę z tej perspektywy.
Jeden z kilku barów na trasie rowerowej do Góry Kalwarii.
Prom w Gassach - wygodne połączenie.

Góra Kawiarnia – z tego słynie Góra Kalwaria?

W centrum miasta miłośników zabytkowej architektury zainteresuje zabudowa wokół rynku i położony nieco dalej zespół klasztorny z ogrodami. Ale entuzjaści dwóch kółek również odnajdą miejsce dla siebie…

Góra Kawiarnia to chyba najbardziej rowerowy lokal, jaki widzieliśmy. Istnieje od zaledwie kilku lat i jak widać, zdążyła sobie wyrobić renomę. Właścicielem jest Pan Maciej – były zawodowy kolarz i operator filmowy w jednym. Rzeczywiście – sportową pasję widać tu dosłownie wszędzie.

Co prawda więcej tu właśnie kolarzy niż turystów podobnych do nas, ale przecież wszyscy jeździmy na rowerze, to nas łączy!

Zamek Książąt Mazowieckich w Czersku

Kawka wypita – bocznymi drogami docieramy do najważniejszego celu dzisiejszej wycieczki. Pamiętacie datę Bitwy pod Grunwaldem? Właśnie wtedy ukończono budowę gotyckiego zamku książąt mazowieckich w Czersku, czyli w 1410 roku.

Królewska forteca ledwo przetrwała Potop Szwedzki w XVII wieku, zamek doznał też poważnych uszkodzeń w czasie rozbiorów Polski i podczas I wojny światowej.

Do dziś zachowało się jednak większość murów i wszystkie trzy wieże, z których oglądamy całkiem uroczą okolicę.

Z Czerska do Zalesia Górnego

Koniec przerwy – zawracamy w kierunku Warszawy. Zostało nam jakieś 20 kilometrów do końca wycieczki.

Stawy w Zalesiu Górnym jak lasy Chojnowskiego Parku Krajobrazowego to też przyjemny teren do pojeżdżenia. Tu wsiadamy w pociąg z powrotem do Warszawy. Trzeba chwilę odsapnąć, bo następna wycieczka wyciśnie z nas siódme poty…

Rynek w Górze Kalwarii - w tle dolina Wisły.
Góra Kawiarnia - najbardziej rowerowe miejsce w Górze Kalwarii.
Parking przed kawiarnią.
Do Czerska zjeżdżamy po kocich łbach - nie dadzą się rozpędzić
Zamek w Czersku - no powiedzcie, nie jest piękny?
Stawy w Zalesiu Górnym - tu kończymy naszą wycieczkę i wsiadamy w pociąg.

3. Mazowiecki Park Krajobrazowy

Zielone płuca Warszawy to nie tylko popularny „Kampinos”, ale również Mazowiecki Park Krajobrazowy, ciągnący się od warszawskiego Wawra choćby 40 kilometrów na południe od granic stolicy. Choć Warszawa i jej okolice są raczej płaskie, MPK przeczy tym zasadom – tu miłośnicy troszkę ostrzejszej, terenowej jazdy, znajdą coś dla siebie. Trasę wytyczyliśmy pieszymi i rowerowymi szlakami, zahaczając o najpiękniejsze tereny parku, w tym dwa jeziora, przełajowy singletrack i historyczną, letniskową zabudowę Otwocka.

Pagórkowate szlaki Mazowieckiego Parku

Wycieczkę przez Mazowiecki Park Krajobrazowy zaczynamy przy stacji kolejowej Warszawa Międzylesie – kursują tu pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich z centrum.

W planie mamy przejechanie części Wawerskiego Szlaku MTB, zahaczenie o warszawskie jezioro Torfy, w Wiązownej przejechanie bardzo widokowego, a zarazem dość ambitnego odcinka wzdłuż Mieni, a potem Świdra; wreszcie dojechanie do Karczewa (drugie jezioro Torfy z platformą widokową) i powrót do Celestynowa (lub Otwocka), do stacji kolejowej.

Szlak w granicach MPK prowadzi szutrowymi i leśnymi drogami o różnym standardzie – jest trochę odcinków piaszczystych, ale raczej krótkich. Na gravelach czy trekkingach spokojnie dacie radę.

Jezioro Torfy – Warszawa czy Karczew?

W granicach parku mijamy dwa jeziora – oba nazywają się Torfy i oba powstały w miejscu dawnych wyrobisk torfu. Pierwsze znajduje się jeszcze w Warszawie, w okolicach osiedla Zbójna Góra. Uroku temu miejscu odbiera niestety trochę trasa szybkiego ruchu, która przecięła okoliczne lasy kilka lat temu. Wiosną, przy wysokim stanie wód ten fragment szlaku może być podmokły – uważajcie.

Fragment szlaku nad warszawskim jeziorem Torfy może być błotnisty, a wczesną wiosną - trudno przejezdny.
Trasa przez Mazowiecki Park Krajobrazowy prowadzi głównie szutrowymi i leśnymi drogami - jest sporo pagórków.
Warszawskie jezioro Torfy.

Najciekawszy singletrack pod Warszawą

Powolutku oddalamy się od zabudowań Wawra. Naszym kolejnym celem jest czerwony, pieszy szlak wzdłuż Mieni. Początkowo prowadzi… po przerzuconej nad rzeką kłodzie. Radzimy ominąć ten fragment jadąc ścieżką rowerową przez most w Wiązownej – tak, aby wjechać na szlak już na wschodnim brzegu rzeki.

A warto – singletrack, prowadzący zakusami wzdłuż meandrującej Mieni to jeden z piękniejszych szlaków w okolicach Warszawy. Dość wymagający, ale również krótki.

Kilka kilometrów dalej Mienia uchodzi do Świdra – my kontynuujemy jazdę tym razem niebieskim szlakiem.

Rowerem wzdłuż Świdra w Otwocku

Świder to bardzo malownicza i czysta rzeka – choć przepływa przez Otwock, praktycznie cały czas jedziemy wśród drzew i prawie nie widzimy zabudowy miasta. Zresztą znajdujemy się w rezerwacie, który jest wytyczony aż wzdłuż 40 kilometrów rzeki i obejmuje ochroną zarówno koryto i oba brzegi. Tuż przed ujściem Świdra do Wisły odbijamy na południe, w kierunku Karczewa.

Jadąc przez Otwock możemy podziwiać Świdermajer – jedyny w swoim rodzaju, przedwojenny styl architektoniczny, rozpropagowany w czasach, gdy Otwock był popularnym, podwarszawskim letniskiem. Do dziś zachowało się kilkadziesiąt drewnianych budynków – na ogół w średnim stanie.

Całowanie i Torfy – południowa część Mazowieckiego Parku Krajobrazowego

Przecinając nieistniejącą już linię kolei wąskotorowej znów wjeżdżamy do lasu nad drugie jezioro Torfy, na styku Otwocka i Karczewa. Króciutką kładką dojdziemy do drewnianej platformy widokowej – możemy zrobić tu krótki postój.

Nasz ostatni przystanek, to położone kilka kilometrów dalej bagno Całowanie – kiedyś rozciągało się na długości kilkunastu kilometrów. Dziś sporo tego terenu osuszono pod łąki i pastwiska, ale wciąż inny, interesujący fragment bagna odnajdziemy w miejscowości o uroczej nazwie. Są tu dwie piesze kładki, którymi warto się przejść. Całości dopełnia niewysoka wieża widokowa.

Oddaliliśmy się nieco od Warszawy, wystarczy na dziś kilometrów. Pociągiem możemy wrócić z Celestynowa, lub jeżeli mamy siłę, dokręcić do Otwocka głównego, skąd do Warszawy odjeżdżają dodatkowo pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej.

Ścieżka wzdłuż Mieni to jeden z bardziej malowniczych odcinków szlaku.
Jeden z budynków w stylu Świdermajer w Otwocku.
Nad Mienią i Świdrem znajdziemy sporo malowniczych punktów widokowych.
Jezioro Torfy w Karczewie jest większe od tego warszawskiego.

4. Kampinoski Park Narodowy

Podwarszawska, terenowa klasyka – jak to planować rowerową wycieczkę pod Warszawą i nie pojechać do Kampinoskiego Parku Narodowego? Nie ma w Europie parku narodowego, położonego tak blisko stolicy. Warszawiacy to doceniają i chętnie korzystają z uroków naturalnych, gęstych lasów, ciągnących się aż do Sochaczewa. My proponujemy Wam średniej długości trasę (61 km), prowadzącą zarówno przez naturalne rezerwaty jak i ważne miejsce pamięci.

Kampinoski Park Narodowy – idealny na rower?

Warszawiacy w każdy słoneczny weekend tłumnie ruszają na aktywny wypoczynek w kampinoskie lasy. Park ciągnie się aż do Sochaczewa, czyli ponad 50 kilometrów dalej na zachód – ale my pokażemy Wam dziś te bliższe rejony. Wpierw dojedziemy do Truskawia, gdzie wjedziemy na czarny szlak do Palmir – dużego cmentarza wojennego, położonego w środku puszczy. Dalej głównym, puszczańskim szlakiem pojedziemy na zachód, aż do pagórkowatych szlaków Roztoki i bagiennego rezerwatu Żurawiowe.

Z metra wprost do Truskawia

A startujemy spod stacji metra Bemowo – można tu się łatwo przeteleportować spod Pomnika Syrenki linią M2. Wsiadamy na rowery – wystarczy kwadrans, żebyśmy wyjechali z Warszawy – odtąd ruch samochodowy z każdym kilometrem będzie mniejszy. Pierwszy cel to Truskaw, czyli skraj parku narodowego, skąd rusza kilka atrakcyjnych szlaków.

Możemy jechać żółtym do Zaborowa Leśnego lub czarnym, w kierunku Palmir.

Kładki, bagna i cmentarz wojenny w Palmirach

Polecamy właśnie ten drugi – już od pierwszych metrów oferuje całkiem niezłe widoki – zwłaszcza w porze wczesnowiosenne Mała rada – jeżeli przemierzacie kampinoskie szlaki w ciepłych miesiącach, zaopatrzcie się w coś na komary. Mnóstwo ich tu jest! Poza tym akurat na czarnym szlaku jest sporo mostków – w weekendy może być trochę spacerowiczów. Pamiętajcie, iż jesteśmy na szlaku pieszym, więc pierwszeństwo mają właśnie oni.

Przed samymi Palmirami będzie kilka większych i mniejszych podjazdów – my to lubimy

Chwilę później dojeżdżamy do cmentarza wojennego w Palmirach – smutnego miejsca pamięci narodowej z grobami ponad dwóch tysięcy Polaków, zamordowanych w trakcie II wojny światowej. Tuż obok można zwiedzić nowoczesne, acz przejmujące muzeum – wstęp jest bezpłatny.

Podlaski Szlak Bociani - plan na Polskę wschodnią
Mapa szlaków w Truskawiu - tu wjeżdżamy na teren Kampinoskiego Parku Narodowego.
Czarny szlak w kierunku Palmir Kampinoski Park

Roztoka – dzika część parku

Ponad 30 kilometrów na liczniku – siły trochę opadają, ale ciśniemy dalej szlakiem czerwonym, czyli Głównym Szlakiem Puszczy Kampinoskiej. Trzymając się go, dojechalibyśmy do zachodniej granicy parku, ale w Roztoce odbijamy na zielony, w kierunku rezerwatu Żurawiowe.

W samej Roztoce znajduje się duży parking i polana, usiana wypoczynkowymi wiatkami. Także w tym miejscu wiele osób rozpoczyna swoją wycieczkę – dla nas to mniej więcej połowa trasy.

Bagienny rezerwat Żurawiowe

Wjeżdżamy ponownie w głąb lasu – wprost do rezerwatu Żurawiowe. Podmokły, bagnisty teren jest przecięty wąską ścieżką – jest tu wyjątkowo pięknie! Betonowym mostkiem przecinamy Kanał Łasica, by dojechać do zabudowań Starej Dąbrowy.

Nieznana, mazowiecka pustynia

Tu już na dobre wjeżdżamy na asfalt. W sumie trochę się za nim stęskniliśmy. Nim całkowicie wyjedziemy z Kampinosu, pokażemy Wam jeszcze jedno interesujące przyrodniczo miejsce.

Czyli Grochalskie Piachy – piaszczystą pół-pustynię, będącą w tej chwili terenem wojskowym, w większości nieużytkowanym. Nie jest to może Pustynia Błędowska – ale mało kto wie o istnieniu tej atrakcji Kampinoskiego Parku Narodowego – polecamy choć na chwilę zajechać.

Z północnej części parku najłatwiej wrócić pociągiem – dlatego przejeżdżamy przez Wisłę do Nowego Dworu Mazowieckiego – a konkretnie do Modlina. Możecie znać to miejsce z lotniska lub z ogromnej twierdzy, o do której dojedziemy z Kasią w kolejnej wycieczce.

Palmiry - w środku lasu spoczywa ok. 2 tysięcy ofiar.
Roztoka - teren rekreacyjny. Tu polecamy zrobić przerwę od pedałowania.
Dalszy fragment szlaku w kierunku rezerwatu Żurawiowe.
Rezerwat Żurawiowe.
Grochalskie Piachy.

5. Twierdza Modlin i dolina Wkry

Ostatnia z proponowanych przez nas tras to wycieczka wałem wzdłuż Wisły na północ, do jednej z największych twierdzy w środkowej Europie, położonej na styku dwóch rzek. Można po jej terenie jeździć rowerem! Dalej przemieścimy się wzdłuż malowniczej Wkry, by skończyć przy stacji kolejowej w Nasielsku, skąd Kolejami Mazowieckimi wrócimy do Warszawy. W sumie wyszło 72 km – ale wycieczkę możemy skrócić o prawie 1/3, kończąc w Modlinie lub Pomiechówku.

Najbardziej industrialna trasa ze wszystkich

A my znowu pod Syrenką. Tak – ruszamy na ostatnią, piątą trasę, która chyba będzie najbardziej różnorodna ze wszystkich.

Będą lasy, rzeki, piękne, naturalne widoki, ale i pole golfowe, elektrociepłownia i wisienka na torcie – jedna z największych twierdzy w Polsce z potężną cytadelą, która z kolei jest najdłuższym budynkiem w całej Europie.

Wzdłuż Wisły aż do samej twierdzy Modlin

Podobnie jak w drodze nad Zalew Zegrzyński, jedziemy wygodną ścieżką wzdłuż Wisły do elektrociepłowni Żerań. Twierdza Modlin znajduje się w Nowym Dworze Mazowieckim – przez najbliższe 30 kilometrów będziemy jechać nadwiślańskim wałem. Nie, to wcale nie znaczy, iż będzie nudno.

Przecinamy kanał Żerański zrewitalizowaną, przemysłową kładką, która dziś służy pieszym i rowerzystom. Mijamy Tarchomin – ogromne osiedle, na którego ulice nie wjeżdżamy, wciąż pozostając na wale.

Wraz z administracyjną granicą Warszawy kończy się utwardzona nawierzchnia, ale dalej jest przejezdnie. Po drodze, jeżeli chcecie, można podjechać pod XVIII wieczny pałac w Jabłonnie by obejrzeć nie tylko sam budynek, ale i odpocząć na ławce w zadbanym, pałacowym parku.

Ścieżką po wale, czy asfaltem wzdłuż drogi?

A jadąc w kierunku północnym jest już całkowicie dziko. Co jakiś czas widać Wisłę i podmokłe tereny po drugiej stronie wału. Tak dla informacji – wzdłuż głównej drogi – ok. pół kilometra stąd, prowadzi asfaltowa ścieżka rowerowa – od Jabłonnej do Nowego Dworu Maz. jeżeli jesteście zmęczeni gruntową nawierzchnią, można sobie trochę ułatwić.

W Rajszewie mijamy pole golfowe – ponoć jedno z najstarszych w Polsce. Jakoś nigdy nie mieliśmy ciągot by spróbować tego sportu. Wystarczy nam dyskretna obserwacja zza płotu lub z lotu… drona.

Industrialne Mazowsze - 9 najciekawszych miejsc
Twierdza Modlin i jej niepowtarzalny klimat - to cel tej wycieczki.
Kładka pieszo-rowerowa nad Kanałem Żerańskim
Ścieżka biegnie wałem wzdłuż Tarchomina.
Pałac w Jabłonnie - dobre miejsce na przystanek.
Pole golfowe w Rajszewie - szlak prowadzi wałem na jego "tyłach".

Twierdza Modlin i dwukilometrowa cytadela

W Modlinie nie można latać, w końcu jesteśmy bardzo blisko lotniska. Ale na teren twierdzy możemy oczywiście wjechać rowerem.

Ogromny, naprawdę przeogromny obszar. Sama twierdza u zbiegu Wisły i Narwi znajduje się od ponad 200 lat. Była kilkukrotnie broniona i przebudowywana a dziś, część obiektów jest udostępniona turystom. Polecamy zwłaszcza 45-metrową wieżę widokową, z której widać obie rzeki i położone na cyplu ruiny spichlerza.

Wersja budżetowa i obowiązkowa to objazd najdłuższego budynku w Europie – czyli cytadeli. W sumie to ponad 2200 metrów. jeżeli lubicie takie klimaty, polecamy nasz szybki przewodnik po industrialnym Mazowszu. Kilka naprawdę ciekawych miejsc w pigułce.

Nad Wkrą do pociągu

Do Nasielska zostały nam niecałe 3 dyszki – pokonamy je w całości Nadwkrzańskim Szlakiem Rowerowym.

Szlak nadwkrzański, czyli nad Wkrą, krętym dopływem Narwi, rzeką popularną przede wszystkim wśród kajakarzy. Teraz jeszcze nie ma ich za wielu my polecamy popatrzeć na rzekę z nieco innej perspektywy rowerowego siodełka.

Zarówno szlak rowerowy jak i kajakowy rozpoczyna się w okolicy Jońca – jeszcze kilkanaście kilometrów na północ. My na liczniku już mamy ponad 60 – czas powoli wracać. Najłatwiej pociągiem z sąsiedniego Nasielska.

Twierdza Modlin - ruiny spichlerza u ujścia Narwi do Wisły.
Twierdza Modlin - jedna z bram do wnętrza cytadeli.
Wkra - wzdłuż tej pięknej rzeki jedziemy rowerami.

Trasy rowerowe z Warszawy – a co Ty polecasz?

Jakie trasy rowerowe z Warszawy Wy polecacie? Zdajemy sobie sprawę, iż przedstawiliśmy zaledwie ułamek możliwości, jakie turyście rowerowemu oferują podwarszawskie tereny.

W naszych autorskich propozycjach staraliśmy się poprowadzić Was jak najdalej od dużych dróg, których w Warszawie nie brakuje, stąd często pojechaliśmy gotową infrastrukturą wzdłuż nadwiślańskich wałów, lasami, czy innymi wygodnymi ulicami o małym natężeniu ruchu, sprawnie wyprowadzającymi poza centrum miasta.

Zapraszamy do innych artykułów oraz na nasz podróżniczy kanał na Youtube, gdzie znajdziecie sporo inspiracji nie tylko z Warszawy i Polski, ale również ze świata

CITY BREAK - praktyczne przewodniki po europejskich miastach

Pomóż nam współtworzyć to miejsce

Nasze plany podróżnicze na przyszłość sięgają znacznie dalej – możesz się z nimi zapoznać na naszym profilu Patronite i, jeżeli chcesz, dołożyć od siebie skromną cegiełkę. Poznajmy się lepiej!
PrevPoprzedni artykułLegalne biwakowanie w Polsce – co trzeba wiedzieć?

OSTATNIE ARTYKUŁY NA BLOGU

Rowerowe trasy z Warszawy – 5 naszych propozycji

Legalne biwakowanie w Polsce – co trzeba wiedzieć?

La Gomera – kanaryjska wyspa nie z tej Ziemi

Podlaskie cerkwie drewniane – nasz plan zwiedzania

Neapol – miasto u stóp Wezuwiusza

Nowa atrakcja Bydgoszczy – Młyny Rothera z 1851 r.

Hajnówka, czyli brama do Puszczy Białowieskiej

Atrakcje w Czechach – interesujące miejsca, które warto odwiedzić. Nasze TOP 10

Morawska ścieżka – szlak rowerowy wzdłuż Morawy

Idź do oryginalnego materiału