Rowerem po jadącym pociągu

kolejblog.wordpress.com 4 dni temu

Według moich (staroświeckich) zasad, rowerem jeździ się po drodze, ścieżce, chodniku czy innych nieruchomym obiekcie. Ale Dawid Godziek dokonał rzeczy widowiskowej i wariackiej niebezpiecznej. Przejechał po specjalnie skonstruowanym torze na kolejowych platformach, podczas gdy pociąg był w ruchu!

Foto: Tomek Ustupski

Dawid Godziek to, według wikipedii, „polski kolarz w dyscyplinach BMX Dirt oraz MTB Slopestyle. Dwukrotny złoty medalista w konkurencji BMX Dirt”. Nie wiem na czym polegają te dyscypliny, ale cieszę się, iż Dawid jest w nich dobry, a choćby najlepszy.

Ale wracamy do pociągu. Sponsor Dawida, producent napojów energetycznych, wybudował bike park, czyli rowerowy tor przeszkód, na 10 wagonach o łącznej długości 220 metrów. Projekt zajął miesiące przegotowań a potem dwa dni prób. Największym wyzwaniem była szerokość toru rowerowego, zaledwie 2,7 m. Niewielka pomyłka mogłaby grozić upadkiem z jadącego pociągu.

Organizatorzy wyczynu postanowili iż pociąg będzie poruszał się w przeciwnym kierunku dokładnie z taką prędkością (23 km/h), z jaką jechał Godziek. To sprawiło, iż dla osoby stojącej obok pociągu, rowerzysta pozostawał w miejscu.

Przejazd po pociągu odbył się na linii 306 na Opolszczyźnie, po której od ponad 20 lat nie kursuję regularne pociągi. Jedynie na odcinku Prudnik – Krapkowice od czasu do czasu korzystają z niej pociągi wojskowe i towarowe.

Tyle opisu, reszta jest do obejrzenia na filmie:

Idź do oryginalnego materiału