To z całą pewnością prawdziwa gratka dla osób lubiących rekreację. Ta ścieżka rowerowa z Lubiąża do Wołowa, która zbudowana została na nieistniejącej drodze dla pociągu to fantastyczny pomysł, który od samego początku zyskiwał ogromną popularność. Nie można się temu dziwić, bo jest to niezwykle urokliwa i łagodna trasa dla dwóch kółek. Korzystają z niej jednak nie tylko rowerzyści, ale i spacerowicze, amatorzy rolek i desek oraz trenujący z kijkami.
Ścieżka rowerowa na tym odcinku ma 15 kilometrów długości. Poprowadzono ją na zlikwidowanej w 1970 roku linii kolejowej, która łączyła ze sobą komunikacyjnie Wołów, Lubiąż i Malczyce. Tory zostały rozebrane, a zarośniętą trasę zagospodarowano kilka lat temu, pozostawiając na niej dawne inżynieryjne obiekty. Wiadukty znajdują się w różnym stanie. Część z nich przez cały czas jest w użyciu, a niektóre pozostają w ruinie. Budowle te dodają uroku tej pięknej drodze dla rowerów, przez co jest ona tym bardziej atrakcyjna.
Ścieżki rowerowe. Z Lubiąża do Wołowa
Oprócz kilku skrzyżowań, które znajdują się w pobliżu dawnych stacji kolejowych, na ścieżce tej ruch samochodowy jest całkowicie wyłączony. Droga ma szerokość 3,5 metra i biegnie bardzo łagodnie. Nie ma tam zbyt wysokich podjazdów. Jedzie się więc lekko, łatwo i przyjemne wśród pól, w jarach i przez lasy. Te urokliwe krajobrazy Ziemi Wołowskiej potrafią zachwycić.
Znajdują się tam regularnie rozmieszczone miejsca do wypoczynku z wiatami, które przypominają domki dróżników. Poza tym sporo tam innych klimatycznych akcentów, nawiązujących do pierwszego przeznaczenia tej drogi. Ławy i stoły zbudowane zostały z materiałów przypominających podkłady kolejowe, a miejsca dla rowerów ozdobione kołami pociągu. Niektóre z nich są oryginalne. Oprócz tego stoją tam również tablice na rozkłady jazdy. To naprawdę świetne punkty na ścieżce, które mogą okazać się bardzo przydatne zwłaszcza podczas załamania pogody. Można w takim miejscu spokojnie i wygodnie przeczekać burzę albo deszcz. Na trasie mija się również budynki mieszkalne, które dawniej były własnością kolei jako stacje albo przystanki.
Klasztor cystersów w Lubiążu
Warto zacząć tę fantastyczną przygodę w Lubiążu i najpierw, przed wyruszeniem do Wołowa zwiedzić leciwy klasztor, który swoim gabarytem przebija choćby Wawel. Jest to najpotężniejszy i jeden z najstarszych klasztornych kompleksów na Śląsku.
Zabytek jest ogromny. Na jego teren wchodzi się przez most wybudowany z kamienia, a potem przez leciwy budynek bramny, który wzniesiony został z myślą o obronie tego miejsca.
Klasztor cystersów w Lubiążu otoczony był w całości fosą, która do dziś czytelna jest w terenie, choć w wielu miejscach sucha albo zasypana. W 1710 roku ten wyjątkowo cenny obiekt historyczny został przebudowany i jego dzisiejsza bryła jest wynikiem tamtych działań. Na stronie internetowej Lubiąża znajdziecie więcej informacji na temat tej wspaniałej budowli oraz możliwości jej zwiedzenia.
Trasy rowerowe. Dolny Śląsk
Ścieżka rowerowa z Lubiąża do Wołowa zaczyna się nieco dalej od dawnej stacji kolejowej, której budynek znajduje się tuż przy wjeździe do tej miejscowości, kilkadziesiąt metrów przed klasztorem, jednak warto już tam skręcić na dawne torowisko i wśród bujnej zieleni przedostać się do asfaltu. To ostatni taki moment, ponieważ już niedługo i tam zaczną się prace budowlane, które połączą ze sobą te dwa odcinki starej drogi dla pociągu. W dzień jest to wąska, tajemnicza, wijąca się dróżka, z obu stron porośnięta gęstą roślinnością…
A w środku nocy to prawdziwy, przerażający tunel ciemności.
Kolejowy szlak
Następnie trzeba przejechać przez stary wiadukt i zaraz za nim zaczyna się adekwatna trasa. Znajduje się tam również pierwsza wiata na tym kolejowym szlaku.
Po zachodzie słońca teren ten oświetla lampa solarna i jest tam bezludnie i cicho. Tak daleko od wielkich miast, nocą i przy dobrej pogodzie można gołym okiem obserwować niebo i czytać z niego. Zero smogu świetlnego…
Po drodze rowerzysta mija dawne stacje kolejowe. Rataje, Krzydlina Mała i Mojęcice. W tych ostatnich znajduje się godny uwagi wspaniały zabytek. Warto więc zjechać z trasy, aby zerknąć choćby z daleka. TUTAJ można poczytać więcej o tym obiekcie. Polecam zajrzeć.
Ścieżki rowerowe to ogromny komfort dla miłośników tego rodzaju rekreacji. Można poruszać się po nich bezpiecznie choćby z małymi dziećmi, które również jadą na rowerach. Wyłączony całkowicie ruch samochodowy pozwala też rozkoszować się ciszą. Dookoła tam tylko pola i lasy.
Ścieżki rowerowe dają możliwości
Przede wszystkim jest to otwarta furtka do fantastycznie spędzonego czasu w ruchu i pośród przyrody. Rekreacja z każdym rokiem cieszy się coraz większym zainteresowaniem, więc nie można się dziwić, iż wielu amatorów rowerowych wycieczek z zainteresowanie śledzi budowy nowych odcinków tras dla dwóch kółek na Dolnym Śląsku jak również w całym kraju.
Bezpieczeństwo na kolejowym szlaku
Ścieżki rowerowe pozwalają na bezpieczne podróżowanie w takiej formie choćby nocą. Szczególne interesujący pod tym względem jest opisywany tutaj odcinek z Lubiąża do Wołowa, ponieważ zainstalowano tam oświetlenie w miejscach wypoczynkowych oraz w podobny sposób oznaczono trasę. W asfalt zostały wmontowane małe lampki solarne, które świetnie prowadzą wędrowca podróżującego tamtędy po zachodzie słońca.
Przy każdym skrzyżowaniu znajdują się barierki mające za zadanie wymuszenie zwolnienia jazdy, co zwiększa bezpieczeństwo rowerzysty w tych punktach, które — pomimo niewielkiego na nich ruchu — stwarzają zagrożenie. W takiej ciszy i pośrodku niczego łatwo się zapomnieć…
W takiej oprawie choćby nocne wyprawy rowerowe nie stanowią najmniejszego problemu i są wręcz niesamowicie atrakcyjne, zwłaszcza gdy dopisuje pogoda. Naprawdę warto spróbować! Ta ścieżka jest do tego doskonale przystosowana.
Ścieżki rowerowe. Nocna wyprawa z Lubiąża do Wołowa
To wspaniała przygoda z historią, ponieważ zarówno na początku tej trasy jak i na końcu wędrowiec ma do czynienia z zabytkami wartymi uwagi. Nocna rowerowa wycieczka, która zaczyna się w Lubiążu i kończy w Wołowie, zapewnia wiele niesamowitych wrażeń.
Zabytki Wołowa
Miasto tonie w ciepłym świetle latarni. Na rynku można w ciszy i spokoju zregenerować siły. Ratusz na placu głównym dobrze się prezentuje zarówno za dnia jak i nocą…
Podobnie jest z wołowskim zamkiem. Ta leciwa warownia to bardzo cenny obiekt historyczny, który znajduje się w stanie doskonałym. Miasto Wołów jest jedyne w swoim rodzaju.
Zarówno w nocy jak i w dzień jest to wielka przygoda z dziejami tej ziemi, zabytkami oraz przyrodą. Wyjątkowość dolnośląskich ścieżek rowerowych zasługuje na uwagę. Naprawdę warto korzystać z tych dobroci i planować czas rekreacyjnie i na dwóch kółkach…
Więcej opowieści z drogi według Nieustannego Wędrowanie znajdziecie w naszych książkach. Poniżej zostawiamy dla Was informacje o tych publikacjach. Warto wiedzieć, iż rzeczone książkowe treści nie są dostępne na tym blogu, a więc polecamy gorąco zainteresowanym dolnośląską przygodą z nieznanym :)
Artykuł zawiera autoreklamę