Rolnicy rozdają tony warzyw za darmo. Klęska urodzaju uderzyła w Polskę!

warszawawpigulce.pl 1 tydzień temu

Rolnicy w całej Polsce mierzą się z dramatem klęski urodzaju – zamiast zysków zostają ze stratami. W Gałkowicach gospodarz oddał za darmo aż 60 ton papryki, a w Wielkopolsce ziemniaki gniją na polach, bo cena skupu nie pokrywa choćby kosztów zbioru. W obliczu nadprodukcji i niskich cen coraz więcej rolników rozdaje warzywa, by nie trafiły na śmietnik.

Fot. Shutterstock

Klęska urodzaju w Polsce. Rolnicy rozdają tony warzyw za darmo

Polscy rolnicy znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Tegoroczne deszczowe lato przyniosło obfite plony, ale zamiast zysków pojawiły się straty. Nadprodukcja i niskie ceny skupu sprawiły, iż warzywa nie opłaca się sprzedawać, a wielu gospodarzy rozdaje swoje plony za darmo, by nie zmarnowały się na polach.

Ziemniaki i papryka bez wartości

W Gałkowicach jeden z rolników oddał za darmo 60 ton papryki. Jak tłumaczył, sprzedaż była kompletnie nieopłacalna – gdyby nie akcja rozdawania, warzywa po prostu zgniłyby na polu. W Wielkopolsce z kolei ziemniaki pozostały niewykopane, bo cena skupu nie pokrywa choćby kosztów zbioru.

– Koszt wyprodukowania kilograma ziemniaków to 50–60 groszy. Skup płaci około 20 groszy. Nie ma sensu ich zbierać – wyjaśnił Marcin Kalemba, rolnik z tego regionu.

Podobne głosy płyną z innych części kraju. W województwie łódzkim rolnicy za dużą skrzynię ziemniaków dostają zaledwie 100 zł. Tymczasem w sklepach konsumenci płacą średnio 3 zł za kilogram – i to często za warzywa sprowadzane z zagranicy.

„Żal ściska” – gospodarze bez zysków

Rolnicy mówią o „klęsce urodzaju” i rozpaczy. Tegoroczne warunki sprzyjały plonom, ale jednocześnie sprawiły, iż na rynku jest ich zbyt wiele. – Żal ściska, iż gospodarz nie może utrzymać rodziny ze swojej pracy – mówią mieszkańcy regionów rolniczych.

Niektórzy, jak Maciej Siekiera spod Lublina, próbowali szukać nowych rynków zbytu. Jednak ceny pozostają dramatycznie niskie, a możliwości sprzedaży mocno ograniczone.

Spór polityczny i zapowiedzi kontroli

Sprawa błyskawicznie trafiła do polityki. Opozycja oskarża rząd o brak działań i wskazuje na problem importu warzyw z zagranicy. – Mamy napływ ziemniaka z innych państw i nikt z tym nic nie robi – stwierdził poseł PiS Robert Telus.

Minister rolnictwa Stefan Krajewski odpowiada, iż możliwości interwencji na jednolitym rynku UE są ograniczone. Zapowiedział jednak kontrole w skupach, by sprawdzić, czy nie dochodzi do zmów cenowych. – Skierowałem pismo do prezesa UOKiK w tej sprawie – poinformował.

Przetwórcy stanowczo zaprzeczają istnieniu jakichkolwiek zmów. – To bzdura – komentuje Andrzej Gajowniczek, prezes Krajowego Stowarzyszenia Przetwórców Owoców i Warzyw.

Problem ogólnoeuropejski

Resort rolnictwa podkreśla, iż z nadprodukcją walczy cała Europa. Polska jest czwartym producentem ziemniaków na kontynencie – po Francji, Niemczech i Holandii – i nadmiar plonów uderzył szczególnie w gospodarstwa średniej wielkości.

Rolnicy apelują o systemowe rozwiązania i interwencję państwa. Na razie jednak wielu z nich rozdaje swoje plony, by ocalić choćby część tegorocznego wysiłku od całkowitego zmarnowania.

Idź do oryginalnego materiału