Kruche, a jednocześnie zwięzłe, niesuche i rozpadające się dopiero w ustach a nie na talerzyku. Takie były rogaliki kruche, które pamiętam sprzed ponad 30 lat. W ostatnich latach wszyscy "przerzucili" się na kawiarniane, francuskie croissanty. Mieszkańcy Małopolski mają też laguny - jeżeli ich nie znacie, zapytajcie o nie znajomego Krakusa. Tymczasem przepis na rogaliki kruche sprzed lat wciąż ma ten sam smak - i da się go łatwo przywołać. Cofnijcie czas razem ze mną.