Rodzice zaplanowali wakacyjny obóz, a dziecko nie chce jechać. "Pieniądze w błoto"

gazeta.pl 1 dzień temu
Obóz wakacyjny czy kolonie to często pierwszy samodzielny wyjazd dziecka. Może być to oczywiście piękne doświadczenie, ale niekiedy bywa też bolesne i trudne. Jak się bowiem okazuje, nie każde dziecko wykazuje gotowość do takiej samotnej przygody.
"Wpłaciłam zadatek na obóz żeglarski na Mazurach. Syn ma dopiero 10 lat i miałam opory, jednak mój mąż nalegał i mówił, iż to dobry wiek, by w końcu pojechał gdzieś bez mamy i taty. Dałam się przekonać" - zdradziła nam nasza czytelniczka, pani Sylwia, mama dwójki dzieci. Kobieta przyznała, iż kiedy syn do niej przyszedł i zaczął się żalić, iż nie chce jechać na kolonie, bo nikogo tam nie zna i woli jechać z rodzicami nad morze, gwałtownie pożałowała swojej decyzji.


REKLAMA


Widziałam, iż zaczął to przeżywać i się bać. Powiedziałam, iż na pewno nikt nie będzie go zmuszał. Mąż chyba też się zmartwił reakcją syna, bo choćby nie protestował, gdy zadzwoniłam i powiedziałam, iż nasze dziecko nie pojedzie. Pieniądze w błoto
- przyznała rozżalona matka i dodała, iż w zasadzie to choćby nie przejmuje się tym, iż przepadł im zadatek, bo najważniejszy jest dla niej komfort dziecka. "Wyjazd ma być przyjemnością, a nie katorgą, gdybyśmy go wysłali na siłę, to myślę, iż wyrządzilibyśmy mu krzywdę, więc nie było takiej opcji. Nic na siłę. jeżeli będzie gotowy i zechce jechać za rok, dwa, czy trzy, to z pewnością sam nam o tym powie" - dodała.


Zobacz wideo Wysyłasz dziecko na kolonie? Sprawdź, czym jedzie


Chcieli wysłać syna na kolonie. Rozmyślili się w ostatniej chwili
Podobną historią podzieliła się z nami także pani Ola, mama 10-letniego Kacpra i pięcioletniej Klary. Kobieta przyznała, iż w tamtym roku chciała wysłać syna na obóz sportowy. Chłopiec na początku bardzo się cieszył, jednak kiedy do wyjazdu zostały dwa tygodnie i rodzice zaczęli kompletować mu wyprawkę, jego entuzjazm opadł. W końcu przyznał, iż nie chce jechać sam na pięć dni bez rodziców.
"Syn tłumaczył, iż się boi i nie czuje potrzeby atrakcji, iż choćby może jechać do dziadków na wieś, byleby tylko nie na kolonie ze znajomymi. Na początku go nie rozumiałam, ale później zdecydowaliśmy się odpuścić, bo nie chciałam zgotować mu traumy na całe życie" - twierdzi pani Ola i dodaje, iż na szczęście na miejsce jej syna był chętny inny chłopiec z listy rezerwowej, więc rodzice nie stracili pieniędzy.


"Dziś wiem, iż najpierw porozmawiałabym z synem, czy chce jechać na kolonie i dopiero zamawiałabym miejsce. Czasem my, rodzice, chcemy uszczęśliwić dziecko na siłę i zapominamy, iż najważniejsza jest rozmowa. Dobrze, iż w porę się obudziłam" - przyznaje matka, która wyciągnęła wnioski z tej sytuacji i w przyszłości, z drugim dzieckiem, postąpi już zupełnie inaczej.


Komfort i zdrowie psychiczne dziecka jest najważniejsze. Wyjazdy, hobby i inne aktywności mogą poczekać
- podsumowuje.


Pedagożka: Należy się wystrzegać uporczywego naciskania
O to, jak rozmawiać z dzieckiem, które nie chce jechać na kolonie i czy w ogóle warto je przekonywać na wyjazd, a także czy rodzic jest w stanie rozpoznać gotowość dziecka na samodzielny obóz, zapytaliśmy pedagożkę Annę Chmielewską. Ekspertka przyznała, rodzice, którzy nakłaniają dziecko do wyjazdu na kolonie, zwykle kierują się dobrymi intencjami. Zależy im przede wszystkim, żeby dziecko spędziło ciekawie czas, którego sami często nie są w stanie zorganizować. Chcą przy tym, by dziecko doświadczyło nowych wrażeń, atrakcji i miało niezapomniane wspomnienia z wakacji.
"W sytuacji, gdy dziecko nie chce jechać, trzeba uszanować jego uczucia i próbować zrozumieć, z jakiego powodu pojawia się opór. Powodów odmowy może być wiele. Niektóre dzieci boją się rozłąki z rodzicami, nie czując się pewnie w nowym środowisku czy w relacjach z innymi. Dom jest miejscem znanym i bezpiecznym. Czy lepiej więc od razu odpuścić temat? Niekoniecznie. Dobrze jest próbować przekonywać dziecko, jednak z empatią i otwartością na odmowę, ukazując korzyści z takiego wyjazdu" - przyznaje pedagożka i dodaje, iż należy się wystrzegać uporczywego naciskania albo wręcz przymuszania.
jeżeli dziecko poczuje, iż jego emocje są ignorowane, może zbuntować się lub wycofać, odczuwając jeszcze większy lęk. Bardziej wspierające będzie zachęcenie do wspólnego poszukania rozwiązań, z jednoczesną akceptacją: "Rozumiem, iż się boisz, to jest w porządku"
- zauważa.


Czy rodzic jest w stanie rozpoznać gotowość dziecka na taki wyjazd? Ekspertka: To zależy
Chmielewska wskazuje, iż rodzice powinni zaproponować realizację mniejszych kroków, które nie wywołają aż tak znacznej niechęci, np. wyjazd bliżej domu lub ze znajomym kolegą albo koleżanką.
"Wszystko zależy od wieku dziecka, jego indywidualnej sytuacji i samych powodów odmowy. jeżeli młodsze dziecko naprawdę boi się rozłąki, dobrze jest to przyjąć i nie wymuszać wyjazdu. Ze starszymi dziećmi warto poszukać rozwiązań, które pozwolą na bardziej akceptowalne formy pobytu" - podkreśla i dodaje, iż gotowość dziecka do wyjazdu jest również bardzo indywidualną kwestią, zależną między innymi od dojrzałości emocjonalnej dziecka, jego dotychczasowych doświadczeń z pobytów bez rodziców i umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach.
Najważniejsze jest, aby decyzję o wyjeździe podjąć wspólnie. Wakacje są czasem odpoczynku i relaksu, nie powinny być źródłem przymusu czy stresu
- podsumowuje.
Chcesz podzielić się swoją historią o tym, jak kwestia wyjazdów dzieci wygląda w Twojej rodzinie? Napisz do nas maila: [email protected]. Gwarantujemy anonimowość. Zapraszamy także do udziału w sondzie.
Idź do oryginalnego materiału