REKLAMA
W jej ocenie takie wyjazdy to nie tylko okazja do integracji, ale także szansa na naukę samodzielności. - Myślę, iż dzieci są gotowe na taki krok, a rodzice nie powinni im tego zabraniać tylko dlatego, iż sami mają jakieś lęki i obawy - dodaje.
Zobacz wideo
Lektury szkolne nie powinny być tematem debat o edukacji
Lęk przed noclegiem poza domemNie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm. Jedna z naszych czytelniczek przyznaje, iż na myśl o tym, iż jej dziecko miałoby nocować poza domem, pojawia się w niej niepokój. - Ja zwyczajnie boję się o swoje dziecko. Dwudniowa wycieczka to dla mnie za dużo, jeszcze nie jestem gotowa, by moja córka spała poza domem. Uważam, iż trzecia klasa to idealny moment na jednodniowe wyjazdy, takie bez noclegu - mówi mama Kariny. Rodzice, którzy wyrażali podobne stanowisko, powtarzali, iż ich dzieci jeszcze są zbyt małe, by zostawać bez rodziców na noc. Obawy dotyczyły także bezpieczeństwa, tęsknoty i radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.Kiedyś wychowanie wyglądało zupełnie inaczejW dyskusji, która rozgorzała na wywiadówce, wyraźnie widać było zderzenie dwóch pokoleń rodziców. Jedni, często młodsi, wychowani w epoce nowych technologii, starają się chronić dzieci przed każdym ryzykiem. Ci nieco starsi, którzy pamiętają swoje szkolne lata sprzed dwóch czy trzech dekad, patrzą na sprawę zupełnie inaczej. Ich zdaniem dzisiejsze dzieci mają zdecydowanie mniej swobody niż oni sami, a rodzice przesadnie je kontrolują.
Zupełnie inne spojrzenie ma mama dwójki dzieci: 18-letniego syna i dziewięcioletniej córki. - Współcześni rodzice trzymają dzieci pod kloszem. Kiedyś wychowywało się inaczej. Nikt tak nie chuchał i nie dmuchał na dzieci, a mimo to dawaliśmy sobie radę. Nocleg na wycieczce to świetna przygoda i nauka samodzielności. Moje starsze dziecko wzięło udział w takiej wyprawie już chyba w drugiej klasie i wróciło zachwycone, a teraz młodsze też czeka na swoją kolej - opowiada pani Ania. Jej zdaniem, jeżeli dzieci nie dostają przestrzeni do próbowania nowych rzeczy, trudno oczekiwać, iż będą odważne i samodzielne w przyszłości.Dlaczego rodzice trzymają dzieci pod kloszem?O komentarz poprosiliśmy psycholożkę, Sonię Michalik. - Myślę, iż wielu rodziców robi to z dobrej intencji - chcą chronić swoje dzieci, zapewnić im bezpieczeństwo, spokój, komfort. Tylko iż czasem ta "ochrona" staje się kloszem, który zamiast wzmacniać, osłabia. Widzę to na przykładzie dzieci, które pierwszy raz mają jechać na wycieczkę bez mamy - pojawia się lęk, brak wiary w siebie, a czasem wręcz przekonanie, iż "na pewno coś pójdzie nie tak". Ale to nie dzieci same z siebie w to wierzą - możliwe, iż słyszały przez lata, iż są za małe, iż nie poradzą sobie, iż trzeba być przy nich cały czas. Współczesne rodzicielstwo bywa bardzo lękowe. Mamy aplikacje do śledzenia, smartwatche, kontrolę, ciągłą obecność... A dzieci potrzebują przestrzeni na popełnianie błędów, radzenie sobie, uczenie się samodzielności. Tylko jak mają się tego nauczyć, skoro nie dajemy im spróbować? - wyjaśnia specjalistka. Między bezpieczeństwem a samodzielnościąSpór o wycieczkę pokazuje, iż współczesne rodzicielstwo oscyluje pomiędzy chęcią zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa a potrzebą uczenia ich samodzielności. Jedni rodzice wolą ostrożność i stopniowe oswajanie, inni stawiają na odważne kroki. Niezależnie od stanowiska wszyscy chcą tego samego: dobra swoich dzieci. Pytanie tylko, czy lepszą drogą do tego dobra jest chronienie za wszelką cenę, czy też stwarzanie okazji, by dzieci mogły przekonać się, iż potrafią poradzić sobie same.Co sądzisz o dwudniowych wycieczkach szkolnych? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: [email protected]