– Robisz wszystko tak, jak powiedziała ci mama! Wiesz, jak to irytujące? – zdenerwowała się Lena

przytulnosc.pl 6 dni temu

– Tomek, gdzie jest mój telefon? Nie widziałeś? Nigdzie go nie mogę znaleźć! – Lena weszła do pokoju i zaskoczona zatrzymała się.

Jej mąż siedział z jej telefonem i coś w nim szukał. Na widok żony lekko drgnął, ale nie schował się, choć wyraźnie się napiął, wyczuwając kłótnię.

– Co robisz?! Dlaczego bierzesz moje rzeczy?

– Po prostu… chciałem sprawdzić, czy coś przede mną ukrywasz.

– Czy mnie w czymś podejrzewasz? – Lena zmarszczyła brwi.

Tomek wstał, podał żonie telefon i powiedział:

– Lenka, w niczym cię nie podejrzewam. Po prostu zaczęło mnie interesować twoje życie.

– No naprawdę! Mógłbyś po prostu zapytać!

Lena nie podobała się ta sytuacja. Andrzej wcześniej się tego nie dopuścił, ale po przeprowadzce jego matki do sąsiedniego domu, zmienił się. Tomek często bywał u matki i wydaje się, iż Elżbieta dobrze mu wyprała mózg.

– Mógłbyś, – skinął Tomek, – ale chciałem zrobić to sam.

Te słowa ostatecznie zdenerwowały Lenę i wyciągnęła rękę.

– Co? Przecież oddałam ci telefon!

– Chcę zobaczyć, co jest w twoim telefonie. Daj go tutaj!

Andrzej cofnął się lekko pod takim naciskiem. Na jego twarzy pojawił się strach i niezrozumienie.

– Po co ci to?

– A co jeżeli coś przede mną ukrywasz? – odpowiedziała Lena tonem zgodnym z mężem, a sama zaczęła się choćby z tej sytuacji śmiać. – Kto wie, gdzie chodzisz codziennie…

– Chodzę do mamy! Len, co?

Dziewczyna przyśmiała się i wściekle zapytała:

– Co? Robisz wszystko tak, jak powiedziała ci mama! Wiesz, jak to irytujące? – zdenerwowała się Lena. – Czy robisz coś z własnej woli? Czy wszystko tylko na jej rozkaz?

– Mama po prostu doradziła mi, żeby cię sprawdzić, – wyrwał Tomek.

– Czyli Elżbieta kazała ci wchodzić w mój telefon i posłusznie to zrobiłeś? Czy rozumiesz, co robisz? A jeżeli powie ci, żeby się ze mną rozwieść, też to zrobisz?

Tomek zarumienił się, bo jego mama już mówiła takie rzeczy. Po prostu nie opowiadał żonie wszystkiego. Chłopak zaczął się spieszyć z wymówkami i zatrząsał się:

– Len, nie złość się, nie zrobiłem tego celowo… Po prostu pomyślałem, iż mama lepiej zna ludzi i może ma rację i…

Tomek nie dokończył, ale nie było to potrzebne. W oczach Leny pojawiło się takie rozczarowanie, iż chłopak zamilkł.

– Przepraszam, po prostu nie pomyślałam, iż cię to zrani.

Lena przez kilka minut milczała, odchodząc do okna, potem odwróciła się do męża, który wciąż stał przy kanapie z telefonem w ręku i czekał na jej dalsze działania.

– Wiesz, Tomek, znosiłam wszystkie twoje wybuchy, znosiłam twoją matkę, znosiłam wasze wspólne spotkania. Wy oboje nie potraficie się uspokoić! Zachowujecie się jak dwie koleżanki! Zwłaszcza odkąd twoja mama się przeprowadziła!

– Nie przesadzaj! Jakie my koleżanki? – obraził się Tomek.

– Takie, które siedzą razem w kuchni, piją herbatę i plotkują! Czy nie mam racji?

Andrzej z urazą spojrzał na żonę i rzucił:

– Wiesz co?

– Co? – Lena zmęczona westchnęła.

– Zupełnie mnie nie cenisz! Odchodzę od ciebie.

– Dokąd? Do mamy? – złośliwie uśmiechnęła się dziewczyna.

– choćby do niej! Mama na pewno mnie bardziej kocha niż ty! – Tomek rzucił się do sypialni i gwałtownie pakował jakieś rzeczy do plecaka.

Po pięciu minutach już go nie było w mieszkaniu. Lena wciąż stała przy oknie i patrzyła, jak mąż idzie do sąsiedniego domu. Nagle zaśmiała się radośnie, patrząc za nim. Wszystko wyglądało tak głupio i dziecinnie, iż dziewczyna nie powstrzymała się od śmiechu.

Ale uspokoiwszy się, Lena smutno pokręciła głową. Nie o takiego męża marzyła. Chciała mieć solidne wsparcie, a nie człowieka, który będzie informował matkę o wszystkich jej błędach i niedociągnięciach.

Tomek choćby sam nie zauważał, jak wszystko wyłapywał dla mamy. Elżbieta wyciągała z niego potrzebne informacje i potem wykorzystywała je w momentach kłótni. Lena miała tego już dość i teraz, gdy mąż ją obraził i odszedł, dziewczyna nagle odetchnęła z ulgą.

Lena sama nie spodziewała się, iż bez męża będzie jej łatwiej żyć. Ale wieczorem, kładąc się spać, cieszyła się, iż nikt nie narzeka jej w ucho, iż idzie się późno spać, a on ma porządek. Ona też miała porządek, ale Tomek choćby nie myślał go przestrzegać i wstając rano, bardzo hałasował.

– Wydaje się, iż tak choćby lepiej! – szepnęła Lena, wtulając się w kołdrę.

Czuła się przytulnie i dobrze. Rano też nikt nie przeszkadzał jej normalnie się przespać. Lena pracowała z domu i lubiła wstawać, nie spiesząc się nigdzie. zwykle Tomek jej przeszkadzał, ale dziś dziewczyna doskonale się wyspalała za wiele miesięcy.

Popijając kawę, Lena przystąpiła do pracy. Dzień przeminął niezauważenie, dziewczyna miała nadzieję, iż Tomek zostanie u mamy na dłużej, bo bez niego było jej lepiej. Nieświadomie Lena zaczęła myśleć o rozwodzie. Wiedziała, iż tylko zyska, jeżeli zostanie sama.

Andrzej w tym czasie siedział u matki. Wrócił z pracy, tylko z przyzwyczajenia prawie poszedł do domu. Prawda, na czas przypomniał sobie, iż teraz mieszka u matki i odwrócił się przy wejściu, idąc do sąsiedniego domu. Tomek wciąż złościł się na żonę, iż nazwała go kolegą matki. A Elżbieta przygotowywała obiad i mówiła:

– Nie słuchaj swojej Lenki! Ona mówi wszelkie bzdury, żeby cię obrazić. Ona to robi celowo!

– Mamo, dlaczego spośród wszystkich dziewczyn dostałem właśnie Lenę? Dlaczego mnie nie szanuje? Ciekawe, czy naprawdę tak mnie uważa?

– Synku, nie zwracaj na nią uwagi! Ona jest po prostu głupia i nie rozumie swojego szczęścia! Gdyby była mądrzejsza, dawno by tu na kolanach stała i prosiła cię, żebyś wrócił!

– Dlaczego Lena nie dzwoni i nie pisze? Nie zainteresowała się nawet, gdzie jestem i czy wszystko dobrze. Powinna przeprosić za wczoraj! Ona jest winna kłótni.

Tomek nie wpadł na pomysł, iż to on powinien przeprosić. Chłopak uważał, iż nic złego nie zrobił. A jego żona zachowywała się po prostu okropnie. To przekonanie podtrzymywała Elżbieta, która na wszelki sposób starała się nastawić syna przeciw jego żonie.

Tomek nerwowo przeszedł się po kuchni. Chciał wrócić do Leny, ale uraza nie pozwalała mu tego zrobić. Chciał pokazać żonie, iż potrafi żyć bez niej.

Dopiero trzeciego dnia Andrzej wrócił do domu po pracy. W tym czasie Lena spokojnie siedziała i pracowała. Usłyszała dźwięk klucza przekręcanego w drzwiach i westchnęła. Nie chciała widzieć Tomka, miała wszystko i tak dobrze.

– Cześć, – Tomek wszedł do pokoju, Lena odwróciła głowę w jego stronę i skinęła.

– I to wszystko? Nic więcej nie powiesz?

Lena uśmiechnęła się i zapytała:

– Jak tam twoja mama? Dobrze pogadałaś z nią? Wszystko omówiliście?

– Len, no po co zaczynasz? Przyszedłem się pogodzić!

– Jesteś pewien, iż tego chcę?

Tomek zdezorientował się i niepewnie zapytał:

– Nie chcesz, żebym wrócił do domu? Czy mnie nie kochasz?

Lena wstała od laptopa i, skrzyżowując ręce, spojrzała na męża.

– Tomek, odszedłeś ode mnie. Wiesz, w te dni zrozumiałam, iż lubię żyć sama.

W oczach Andrzeja pojawił się przerażenie. Jakby nie rozumiał, co się dzieje, i znów zapytał:

– Nie kochasz mnie?

– Tomek, chcę się z tobą rozwieść. Może kiedyś znajdziesz dziewczynę, która będzie dzielić cię z twoją matką i godzić się z waszymi dyskusjami. Ale ja nie jestem taka. Jestem zmęczona waszymi plotkami…

Lena nie dokończyła, bo Tomek odsunął się od niej i złośliwie zaciśnięte pięści.

– Rzucasz mnie? Nie możesz tego zrobić!

– Mogę, Tomek, – Lena rozłożyła ręce – i zrobię to. Już jutro złożę pozew o rozwód, a ty możesz zbierać rzeczy i przeprowadzić się do swojej matki.

– Nie! Przecież cię kocham!

– Tomek, gdybyś mnie kochał, zaufałbyś mi. Nie uciekałbyś do matki przy każdej kłótni, a starałbyś się wszystko rozwiązać sam.

– Nie można się rozwodzić tylko z tego powodu!

– Dlaczego nie? Tomek, nie kocham cię. To była tylko zakochanie. I minęło, kiedy zobaczyłam cię naprawdę.

Lena z żalem spojrzała na męża i kontynuowała:

– Wiesz, bez ciebie te trzy dni były dla mnie bardzo dobre. O jakiej miłości może tu być mowa, jeżeli bez ciebie jest mi lepiej niż z tobą?

Andrzej zagapił się, nerwowo stawiając stopy. Nie wiedział, co powiedzieć, ale widząc w oczach Leny, iż jest zdecydowana, powiedział:

– Dobrze, rozumiem, – zrezygnowany wzruszył ramionami. – Wezmę rzeczy w weekend.

Chłopak choćby nie próbował się przeprosić ani jakoś naprawić relacji. Po prostu zaakceptował to, co powiedziała mu Lena, i poszedł wylać urazę u matki.

Lena z urazą i żalem znów patrzyła na niego przez okno. W głębi duszy miała nadzieję, iż Tomek przynajmniej przeprosi. Ale on choćby tego nie zrobił. Po prostu się odwrócił i odszedł.

Trzy lata wspólnego życia zakończyły się niczym. I na sercu dziewczyny pojawił się ból i gorycz. Jednak to uczucie minęło do rana, kiedy trochę zapłakała pod poduszkę i postanowiła żyć dalej.

Lena rozumiała, iż nie warto stać w jednym miejscu, a trzeba się rozwijać i iść naprzód. Tomek przeszkadzał jej w tym, ale teraz była całkowicie wolna i budowała wielkie plany na przyszłość. Chciała przeprowadzić się do większego miasta, znaleźć innego męża i dopiero potem zdecydować, co dalej. Ogólnie, Lena wiedziała, iż wszystko dopiero się zaczyna.

– Nie martw się tą głupią dziewczyną, – w międzyczasie mówiła Elżbieta swojemu synowi. – Nie jest ci warta! jeżeli Lenka nie mogła zrozumieć, jaki jesteś wspaniały, to czemu w ogóle jest potrzebna?

Siedzieli w kuchni i jedli śniadanie. Tomek smutnie wycierał jajecznicę widelcem, nie miał w ogóle apetytu, a Elżbieta spojrzała na chłopaka z pretensją.

– Starałam się, gotowałam, a ty nie jesz. Czy można tak?

– Mamo, nie chcę… Nie mam apetytu.

– Nie przejmuj się! Znajdziemy ci inną żonę! Znam kogoś, jej córka jest po prostu wspaniała! Jest mądra i piękna! Musimy się wam przedstawić!

Elżbieta zaczęła gorąco opowiadać o jakiejś Angelce i jej zaletach, a Tomek beznamiętnie słuchał matki. Nie chciał mówić, iż przez cały czas kocha Lenę. Chłopak rozumiał, iż jego żona niedługo pozostanie w przeszłości, choć to go boleło.

– Mamo, czy mamy coś do picia?

– Tomek, wiesz dobrze, iż nie trzymam alkoholu w domu!

– Chcę się napić! – złowrogo wyszeptał Andrzej i wyszedł z mieszkania.

Kilka miesięcy później.

Lena patrzyła przez okno i cieszyła się darmowym cyrkiem. Pijany na maksa Tomek machał obdrapanym bukietem przelotnych mniszków lekarskich i krzyczał na cały podwórze, błagając, żeby wrócił i wszystko wybaczył. Sąsiedzi chłopcy z balkonu robiły mu miny i pokazywały język. Rzucili mu torbą z resztkami zgniłego mleka i choćby go trafiły. Obmoknięty Tomek wylał i zapłonął, wywołując u dzieci jeszcze większy entuzjazm.

Drugi akt miał zacząć się od przybycia Elżbiety i była teściowa nie zawahała się długo.

– Tomuś! Synu! Obiecałeś! – wrzeszczała kobieta. – Chodź do domu! Proszę!

– To ty wszystko zrobisz! – oczy mężczyzny napełniły się krwią. – Kocham Lenę i ją odzyskam! Odejdź po dobrej!

Przedstawienie zasługiwało na oklaski, a Lena, zwykle obserwująca go z okna, tym razem wyszła na balkon.

– Brawo, Tomku! Jesteś świetnym aktorem! – kobieta głośno oklaskiwała. – Jeszcze raz na bis, teraz mój narzeczony przyjdzie, on też chce posłuchać!

– Narzeczony?! Gdzie on?! – ryknął Tomek. – Zabiję go!

W rzeczywistości narzeczony był w delegacji, ale Lena zdecydowała, iż wzmianka o nim rozżali Tomka i zrobi on coś kompletnie szalonego.

Tak się stało. Kiedy płacząca Elżbieta próbowała odciągnąć syna do domu, przeklinając złośliwą przyszłą zięć, wściekły mężczyzna uderzył ją pięścią w twarz i chwytając za gardło zaczął dusić. Gdy mężczyźni z drzwi wyskoczyli i odholowali go od ciała matki, ta była martwa.

Aresztowany Tomek powiesił się w celi.

Śmierć Tomka i Elżbiety nagle przyniosła dobre pieniądze Lenie i jej nowemu mężowi. Kobieta nagrywała wszystkie wizyty zmarłych na telefon, wrzucała je do sieci. Jej blok „Mój były” zdobył miliony subskrybentów i przyciągnął wiele reklam. Finalny filmik z morderstwem stał się hitem, a pierwszy kanał nakręcił na podstawie całej historii wzruszający serial mydlany.

Jego dyrektor, Konstancja Ernst, był uznanym żenadą, ale tym razem dał polecenie zatrudnić Lenę jako konsultantkę i zapłacić jej hojną honorarium. Nic dziwnego, iż życie kobiety ułożyło się najlepiej i co roku kładła na grobach Tomka i Elżbiety bukiet przelotnych mniszków lekarskich.

Idź do oryginalnego materiału