RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs

zuzkapisze.pl 3 tygodni temu
Produkt pochodzi z pudełka Pure Beauty Sunny Time - barter


Pudełka Pure Beauty co miesiąc sprawiają mi ogromną euforia i dzięki nim poznaję dużo kosmetyków, o których wcześniej choćby nie słyszałam. Zdarza się też, iż pojawiają się w nich produkty, które są mi znane i lubiane, a jednym z nich jest RIMMEL Wonder Bond tusz serum do rzęs, o którym dziś chcę Wam trochę napisać.


Ten tusz znalazłam w ostatnim pudełku kosmetycznym Pure Beauty Sunny Time, który całkiem niedawno Wam tutaj pokazywałam. Ucieszyłam się z obecności tej maskary, ponieważ od lat Rimmel, króluje u mnie w tej dziedzinie. Tusze z serii Wonder stosuję od dawna i z ogromną przyjemnością do nich wracam. Dlaczego? O tym za chwilę.

RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs

Maskara do rzęs Rimmel Wonder Bond ze wzmacniającym serum bondingowym niesamowicie wydłuża rzęsy i nadaje im objętości. Wydłużający tusz do rzęs zawiera kompleks biotyny, który wzmacnia struktury keratynowe rzęs - już po jednym pociągnięciu wyglądają na wyraźnie odżywione. Dodatkowo wydłuża i pogrubia rzęsy, zawiera kompleks biotyny, który wzmacnia rzęsy. Jest pierwszą maskarą z wzmacniajacym serum bondingowym stworzoną przez Rimmel, nie rozmazuje się i nie tworzy nieestetycznych grudek. Jest wyposażona w precyzyjną szczoteczkę, która unosi i podkręca każdą, choćby najkrótszą rzęsę.



Jak wspomniałam wyżej, uwielbiam tusze do rzęs z serii Wonder marki Rimmel. Wymienię tutaj kilka powodów, dla których z przyjemnością po nie sięgam, bo nie jest on jeden. Po pierwsze są łatwo dostępne. Maskary tej marki można kupić w większości drogerii i sklepach kosmetycznych. Wydaje mi się, iż są popularne i dość tanie, więc każda z nas może sobie pozwolić na taki wydatek. Drugi powód, to opakowanie - z pewnością przyciąga spojrzenie jak i jest wygodne podczas stosowania. Kolor, to kolejny powód, dla którego sięgam po te tusze - zawsze jest on taki, jakiego oczekuję - mocna czerń, która idealnie podkreśla każdą rzęsę. Szczoteczki są silikonowe, kiedyś ich nie lubiłam, ale odkąd poznałam te maskary, to nie wyobrażam sobie wrócić do starszych typów szczoteczek. Cudownie rozdzielają rzęsy, unoszą je, podkręcają i nadają przepiękny, wyrazisty wygląd i tajemnicze spojrzenie. Ostatni najważniejszy powód to trwałość. Maskary tej marki i tej konkretnej serii są według mnie najlepsze - nie odbijają się na powiece, nie rozmazują i nie kruszą, co dla mnie jest bardzo ważne. Doskonale zmywają się każdym płynem do demakijażu, nie podrażniają i nie powodują żadnego dyskomfortu podczas noszenia.




Co do pielęgnacji rzęs, ciężko mi się wypowiedzieć, bo nie mam z nimi problemu, zawsze były mocne i grube, więc w sumie od tuszu nie oczekuję niczego, poza precyzyjnym pomalowaniem choćby najkrótszych i najtrudniej dostępnych rzęs, a Rimmel Wonder Bond radzi sobie z tym doskonale. Moje rzęsy są dobrze rozdzielone, wydłużone i mają przepiękny głęboki kolor, na którym mi zależy. Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona i z ręką na serduszku mogę Wam śmiało polecić ten tusz.

A może już go znacie? Jak się u Was sprawdza?
Idź do oryginalnego materiału