Rebernia – kultowe żeberka w Łodzi

jemywlodzi.pl 3 dni temu

Tu je się tylko rękami! Sprawdzamy, jak smakują żeberka grillowane na żywym ogniu.

Rebernia, to koncept, który wywodzi się z Lwowa (na pewno wielu z was zna go z wizyty Roberta Makłowicza, który zachwycał się tamtejszymi żeberkami). W Łodzi Rebernia otworzyła się w Manufakturze – zajęła lokal po Bierhalle. Trzy najbardziej charakterystyczne rzeczy dla miejsca: żebra opiekane na wielkich mangalach, brak sztućców i przestronne wnętrze (restauracja z ogródkiem może pomieścić 350 osób!).

Całe lato do Reberni ustawiały się tłumy, szczególnie w weekendy trzeba było czekać w kolejce na wolny stolik. Poczekałyśmy trochę z wizytą z uwagi na tłumy, ale i recenzje – dużo zachwytów, ale sporo krytycznych głosów. Teraz sprawdzamy, jak smakują tytułowe żeberka, ale również antrykot, ziemniak z jajkiem i boczkiem czy palaniczka.

Mleczko i Andrzej Rysuje na ścianach

Nowoczesne wnętrze Reberni różni się od tego lwowskiego, pasuje bardziej klimatem do Manufaktury. Dzięki podziałowi na strefy dobrze poczujecie się tu również przy mniejszym ruchu. Od wejścia witają was dwa potężne, obracające się mangale, czyli grille opalane drewnem, na których przygotowywane są mięsa. Po lewej stronie widok na kuchnię, po prawej podest ze stolikami. Ściany zdobią murale, na których odtworzono prace znanych artystów. W dalszej części znalazło się miejsce dla dużych stołów, jest też kameralna antresola. Przestronne ławy sprzyjają biesiadzie w większym gronie. Umywalki na sali? Tak, tu bardzo potrzebne, przecież będziemy jeść rękami.

Przy wejściu witają nas hostessy i prowadzą do stolików (uwaga – w tej chwili można zarezerwować stolik dla grupy od 6 osób). Najpierw krótki wstęp o Reberni, następnie dostajemy papierowe fartuchy. Na stole zamiast obrusów lądują papierowe arkusze, na których obsługa narysuje nam talerze i sztućce. Ta zastawa musi nam wystarczyć podczas wizyty. Ale niespodzianek będzie więcej, jak chociażby rąbanie mięsa toporkiem przy stoliku.

Dlaczego nie ma sztućców?

Wiadomo, iż wizyta w restauracji to doznanie, najważniejsza jest kuchnia, ale również wystrój, klimat i obsługa. Założeniem Reberni było wyróżnienie się spośród innych lokali – postawili na żebra, luźną, biesiadną atmosferę, a również na brak sztućców. Część osób kupuje formułę od wejścia (co więcej – z uwagi na nią do Reberni przyjeżdżają goście z całej Polski), inni przekonują się z czasem, a niektórzy próbują choćby przemycić własny widelec i nóż. o ile chcecie wpaść do Reberni po prostu przygotujcie się na jedzenie rękami, dla wielu gości to całkiem nowe, interesujące doznanie.

Żeberka – z ognia na stół

Zamawiane żeberka muszą spełniać określone parametry dotyczące wagi i ilości mięsa (tak samo jak we Lwowie). To samo dotyczy przygotowania – najpierw firmowa marynata, następnie grillowanie. Gdy jadłam żeberka za pierwszym razem były twardsze, te ostatnie były soczyste i bardziej miękkie, słodkie nuty marynaty były wyczuwalne, ale słodycz nie zdominowała smaku mięsa. Naprawdę mi smakowały i na te żeberka chętnie wrócę.

Czy byłam taką entuzjastką za pierwszym razem? Nie, bo podobnie jak wy jestem wychowana na miękkich żeberkach odchodzących od kości. Tu zaczęło się małe śledztwo – czy żeberka Makłowicza odchodziły od kości? Nie. Czy były super miękkie? Nie, a jednak się nimi zachwycał. I tu potrzebne są słowa wyjaśnienia. Kochamy miękkie mięso, ale nie znaczy, iż cały świat ma tak samo. W wielu krajach masz poczuć, iż „gryziesz mięso”. Ale to nie tylko kwestia kultury, ale też sposobu przygotowania. Zapytałam się, dlaczego podczas dwóch wizyt żeberka różniły się od siebie. Odpowiedź – duże znaczenie ma natężenie ognia. jeżeli jest mniejszy, mięso spędzi na grillu więcej czasu i będzie bardziej miękkie, przy dużym ogniu twardsze. Ponieważ żeberka trafiają na stół prosto z grilla, nie mają też czasu odpocząć.

Mnie ten argument przekonuje, więc jeżeli dziś ktoś zapyta, czy polecę żeberka z Reberni, powiem, iż tak, ale żeby był przygotowany, w jakiej wersji je dostanie i dlaczego, to oszczędzi wielu rozczarowań. Ja na wizytę wybiorę mniej ruchliwe godziny pracy restauracji, dam mojemu mięsu pokręcić się dłużej na mangalu, bo ta wersja mięsa bardziej mi odpowiada. Co do wielkości porcji – każda po grillowaniu waży 400 gramów, najadłabym się na pewno jedną porcją, szczególnie, jeżeli towarzyszyłby jej jakiś dodatek (cena: 49 zł). Oceniam ją jako standardową porcję dania głównego.

Nie tylko żeberka

Do żeberek dostaniecie sos, dodatki kupuje się oddzielnie. Wśród tych mniej kalorycznych dla mnie hitem są pomidory z pesto i bryndzą, boczniaki oraz kimchi (do wyboru również świeże lub marynowane warzywa). jeżeli nastawiacie się na sutą ucztę, bierzcie grillowany camembert, ziemniak z jajkiem i boczkiem (zwróćcie uwagę na jego formę – przypomina mini burgera) lub palaniczkę. To placek, który w składzie ciasta ma również ziemniaki i bryndzę, dzięki czemu jest bardziej mięsisty i sycący.

W menu, poza żeberkami, znajdziecie również sezonowany antrykot, soczystą doradę (jest zamarynowana w cytrynie i grillowana w ziołowej glazurze), trzy rodzaje zup, dania dla dzieci (m.in. kurczak sous vide) i dwa desery.

16 nalewaków z kraftowym piwem

Do picia – najlepiej własnej produkcji kompot, który podawany jest w litrowym dzbanku. Choć w menu są mocne alkohole i wino, z żeberkami najbardziej kojarzy się piwo i właśnie na nie postawiła Rebernia. Do dyspozycji aż 16 kranów z rzemieślniczymi piwami Browaru Pravda, spośród których goście najczęściej wybierają pszeniczne (Lviv Blanche), jasnego Zenka, Dark Ale czy IPA.

W Reberni funkcjonuje już sklep, w którym kupicie ich firmowe koszulki, breloki, tematyczne skarpetki i piwo (niedługo pojawią się też sosy i inne dodatki). Lokal czynny jest od 11.00 do północy (w weekendy godzinę dłużej).

Idź do oryginalnego materiału