Racja vs Szczęście

wybudzeni.com 7 miesięcy temu

Racja vs Szczęście – dr Ingrid Mathieu

Dlaczego miałbym być szczęśliwy, skoro mogę mieć rację?

21 sierpień 2011

Ile razy słyszałeś pytanie: “Wolisz mieć rację, czy być szczęśliwy?”. Zawsze doprowadzało mnie to do szału, ponieważ szczerze mówiąc, najczęściej odpowiadam „no dobrze, rację”. Ostatnio zacząłem zmieniać zdanie w tej kwestii i mam nadzieję, iż zobowiążesz mnie do zgłębienia idei wyboru szczęścia.

Czy to nie zabawne, iż muszę spróbować wybrać szczęście. Ale niestety …

Kiedyś wierzyłem, iż “racja” jest niepodważalnym faktem, przez co wszystko i wszyscy inni są “w błędzie”. Wydawało mi się, iż “szczęśliwy” idzie w parze z “ignorancja jest błogosławieństwem”, a ja nie miałem zamiaru nosić czapki krasnoludka. Tak więc, z moimi szponami mocno osadzonymi w jakiejkolwiek pozycji lub idei, którą trzymałem, stałem na swoim miejscu.

Z perspektywy czasu widzę, iż byłem po prostu zaangażowany w czarno-białe myślenie.

Często zachęcam moich klientów w psychoterapii, aby starali się żyć w szarości. Istnieje milion odcieni szarości w spektrum od bieli do czerni, a każdy z nich zapewnia znacznie bogatsze opowiadanie historii, która prawie nigdy nie jest tak jasna jak to czy tamto. Tak więc, kiedy przyjrzałem się nieco bliżej, dostrzegłem, iż “racja kontra szczęście” nie dotyczyło tak bardzo zostania zwycięzcą lub przegranym, geniuszem lub głupcem; chodziło bardziej o moje błędne myślenie i pragnienie poczucia, iż mam kontrolę. Tak, ta iluzja, w której tak wielu z nas chce zatopić swoje szpony: Kontrola.

Przeformułowując debatę z “racji vs szczęścia” na “iluzję kontroli vs. akceptację – poddanie się – traktowanie wszystkiego nieco mniej poważnie”, zaczynam dostrzegać wartość w wyborze tego drugiego.

Ken Wilber powiedział coś, co jest istotne dla tej dyskusji na temat “racji vs szczęścia”:

„Czasami trzeba pozwolić, by coś “bolało bardziej, ale przeszkadzało mniej”.”

Rozkmińmy to trochę. Dlaczego mielibyśmy wybrać “zranienie”? Cóż, jeżeli rezygnujemy z posiadania racji, zranienie może oznaczać, iż musimy się smucić. Być może jest to opłakiwanie idei, iż mamy kontrolę i stawienie czoła naszej bezbronności. Może to opłakiwanie marzenia, które nigdy nie miało szansy zaistnieć, naszego przywiązania do niego i wszystkiego, co myśleliśmy, iż będzie nam dane. W tym przypadku nie mieliśmy racji w danym momencie, chcieliśmy mieć rację. To było bardziej coś w rodzaju “pokażę ci”.

W przypadku naszego przyjaciela kota (na zdjęciu powyżej), być może będzie musiał porzucić swój upragniony cel. Może upadnie i trochę się zrani, ale przynajmniej będzie mniej zestresowany na dłuższą metę. Zamiast trzymać się kurczowo życia, będzie mógł swobodnie wędrować po domku.

Kiedy angażujemy się w proces żałoby – pozwalając odejść, strata nie ma już tak ciasnego uścisku. Możemy przejść do cyklicznego procesu śmierci i odrodzenia. Możemy otworzyć się na nowe pomysły i doświadczenia. Kiedy to nastąpi, z pewnością “mniej nam to przeszkadza”. Niezmetabolizowany żal nie gryzie cię jak małpa na plecach i nie pracujesz tak ciężko, aby zaprzeczyć jego istnieniu. Zmierzyłeś się z nim, odebrałeś mu moc i dałeś sobie kilka wyborów. W tym momencie jesteś prawdopodobnie nieco bardziej “szczęśliwy”.

Poświęćmy chwilę na zdefiniowanie szczęścia w tym kontekście. Nie mówię tu o szczęśliwej wygranej na loterii, ani o szczęśliwych ludziach robiących to, czego od nich oczekujesz. Są to rzeczy zewnętrzne, których nie możemy kontrolować. Mówię o szczęśliwej akceptacji – gdzie nie jesteśmy w opozycji do naszego własnego życia. Mówię o szczęściu zadowolenia. Wiem, iż nie jest to tak efektowne jak wygrana na loterii, ale uwierz mi, jest to o wiele bardziej osiągalne i trwałe.

Więc następnym razem, gdy twoje szpony będą mocno osadzone w pozycji, którą zajmujesz, zobacz, ile smutku ci to sprawia i rozważ odejście od niej. Potraktuj to jako eksperyment społeczny. Być może zaczniesz od czegoś małego, na przykład od tego, gdzie spotkać się z przyjacielem na przegrychę. Być może wiesz na pewno, iż najlepsze delikatesy znajdują się na rogu jakiejś ulicy, ale czy naprawdę chcesz się o to spierać? Wyobrażam sobie, iż rozmowa z przyjacielem o tym, co naprawdę ważne, jest o wiele przyjemniejsza i o wiele ważniejsza.

Źródło: Right vs. Happy

Zobacz na: Sztuka życia według stoików – Piotr Stankiewicz
System Operacyjny Umysłu – ROZDZIAŁ IV: Cztery części naszej osobowości

Chcesz mieć rację, czy chcesz być szczęśliwy?

“Pomiędzy bodźcem a reakcją istnieje przestrzeń. W tej przestrzeni znajduje się nasza moc wyboru reakcji. W naszej reakcji leży nasz rozwój i nasza wolność” – Viktor E. Frankl

Możesz wierzyć lub nie, ale możesz jednocześnie mieć rację i być szczęśliwy. Zadaj sobie pytanie, jakie jest moje przywiązanie do posiadania racji? Co sprawia, iż jest to tak ważne, iż poświęciłbym dla tego mój związek? jeżeli masz “rację”, co tak naprawdę masz? Możesz mieć białe kostki i obolałe palce od udzerzania i związek, który jest pęknięty lub choćby zerwany. Czy to czyni cię szczęśliwym? Wygląda więc na to, iż posiadanie racji tak naprawdę nie czyni cię szczęśliwym z powodu bólu, jaki powoduje w innych obszarach twojego życia. Zasadniczo potrzeba posiadania racji jest tak naprawdę potrzebą posiadania kontroli. Kontrola jest iluzją. Jedyną rzeczą, nad którą naprawdę mamy kontrolę, jest nasze ja… nasze myśli, postawy i działania.

Wszystko co tak naprawdę masz jest w Tobie, wiedza, doświadczenie, umiejętności, zdolność do podejmowania decyzji, poczucie własnej wartości, więc dbaj oto. Zacznij tam gdzie jesteś, użyj tego co masz, zrób co możesz.

Kiedy mówię o “szczęściu”, nie mam na myśli podskakiwania, ale coś co nazywam zadowoleniem. Spokojne, bogate, pełne relacje i akceptacja doświadczeń życiowych, które pozostają “kretowiskami”, a nie górami. Nauka akceptacji zamiast kontrolowania (lub prób kontrolowania) jest umiejętnością zmieniającą życie. Mówi się, iż doświadczenie jest najlepszym nauczycielem… ja jednak twierdzę, iż to oceniane doświadczenie jest tym, z czego się uczymy. Poświęć chwilę na zastanowienie się nad sytuacją, w której akceptowałeś coś lub kogoś i jak to doświadczenie doprowadziło do lepszego, bardziej efektywnego wyniku niż posiadanie racji. Zastanów się, w jaki sposób relacja związana z tym doświadczeniem pozostała nienaruszona i/lub zacieśniła się. Kiedy oceniasz to doświadczenie, w jaki sposób byłeś w stanie zaakceptować i porzucić potrzebę kontroli? Co było priorytetem w tej sytuacji i jak możesz wykorzystać swoją rolę w tym procesie następnym razem… i następnym razem… i następnym razem?

Ktoś, kto może zaakceptować bycie w błędzie lub pozwolić drugiej osobie mieć rację lub mieć rację bez konieczności zmiany zdania drugiej osoby, jest emocjonalnie inteligentną i dojrzałą osobą. Możesz “wyprostować” się ze związku, pracy, awansu…. Naleganie na posiadanie racji (bycie osobą kontrolującą) jest również szkodliwe dla ciebie. Rzadko osiągasz najbardziej korzystny rezultat i często żałujesz.

Chcemy mieć rację wobec siebie… musimy mieć rację wobec siebie.

Następnym razem, gdy znajdziesz się w sytuacji, w której będziesz musiał wybrać, czy masz rację, czy jesteś szczęśliwy, spraw, aby była to sytuacja korzystna dla obu stron, akceptując prawo drugiej osoby do jej opinii i czyniąc związek priorytetem. Niech “my” będzie ważniejsze niż “ja”.

Źródło: Do you want to be Right or do you want to be Happy?

John Forbes Nash o dynamice interakcji

https://rumble.com/v3zegdd-john-nash.html

Idź do oryginalnego materiału