
Na początku chciałem go skleić w standardzie, niestety po przejrzeniu zdjęc i dokumentacji zauważylem ze ten model ma dosyć poważny babol w kokpicie- grodź przedzielajaca pilota od strzelca jest w złym miejscu- powinna być bardziej z przodu. Więc po chwili namysłu i idąc za przykładem Meśka w którym wykonałem kokpit od podstaw postanowiłem przeszczepić cały kokpit z modelu JU-87 D-3 z GPMu. Jak wyszło ocencie sami

po raz pierwszy zakaponowałem arkusze i jestem zaskoczony- papier zupełnie inaczej się zachowuje, nie rozwarstwia się, nie gubi kolorów. Cudo


pierwsze 4 segmenty poszły bez wiekszych problemów. W celu przeszczepienia kokpitu i uniknięcia kolizji z poszyciem kokpitu z GPM po sklejeniu 3segmentów i wzmocnieniu wręgi cyjanoakrylem wręgę I prawie usunałem, a wręgę J znacząco odchudziłem. widać także ze dorobiłem prowadnice owiewki- to zapowiedź pełnej niespodzianki, ale to ujawnie dopiero o ile cała operacja się powiedzie


Z przeszczepem poszycia nie było większego problemu, jedyna kolizja była z wręgą J, w tym celu musiałem rozciąc poszycie oraz dorobić rowek w podłodzę na wręgę. samą podłoge podkleiłem tekturą. Poszycie musiałem troche dosztukować, gdyż w modelu GPMu grodź tylna zaczyna się trochę wcześniej. I co najsmieszniejsze- wszystko wskazuje na to ze wymiary samego kokpitu w MM są poprawne.

Postanowiłem poeksperymentować trochę przy modelu i zrobiłem przeszkloną tablice rozdzielczą


jak widać na zdjeciach pododawałem dzwigienki, kulki zrobiłem z polimerowego kleju zanurzonego w cyjanoakrylu a potem pomalowałem. Niestety albo stety w trakcie budowy posiłkowałem się ze zdjeciami kokpitu sztukasa, i okazuję się ze choć sztukas z GPM ma lepiej odwzorowany kokpit, to miejsami to takze jest fantazja projektu- np przepustnica po lewej stronie w projekcie to po prostu puszka- wieksza po obwozie i w złym miejscu.
Drążek wykonany własnorecznie- chciałem zrobić imitacje brezentu, ale miał być bardziej pofałdowany


Z fotelu jestem bardzo zadowolony jak wyszedł




Zmęczony drobnicą myślałem, iż odpoczne działając dalej z kadłubem. Niestety tylko myślałem, bo Pan Wiesław chyba miał słabszy okres projektując model- wręgi czesto nie trzymały osi, a same poszycie po przyłożeniu na sucho powodowało ze kadłub zamieniał się w banana :/. Ale postanowiłem się nie poddawać, sekcje dziobowe po uształtowaniu, sklejeniu na sklejkach dolnych i dopasowaniu wręg szlifowałem do rownej powierzchni- kosztem czarnej linii, ale udało się, kadłub znów był w osi.
Kolektory wydechowe wyszły ok, natomiast musiałem się posłuzyc zapasem koloru czyli drugim egzemplarzem żeby dorobić fasolki z przodu w celu przykrycia białego pola, które teoretycznie miała przykryć oklejka kolektora wydechowego.




Poeksperymentowałem także z chłodnicą oleju. W wycinance cale poszycie było niebieskie, co mnie wkurzało bo błednie wchodziło na kadłub gdzie już było Kamo. w tym celu częsci poszycia gdzie już powinien być kolor odciałem, a odciete elementy posłuzyły jako szablon dla zapasu koloru. potem przykleiłem to na styk i przerosło to moje oczekiwania- trzeba naprawde się przyjrzeć ze zostało to dosztukowane. jak widać uplastyczniłem także sama chłodnicę oraz przykleiłem reszte dziobowej drobnicy




Kokpit prawię skonczony i to na razie tyle
