Gdy piszę o ptakach przewijających się przez mój ogródek to nie sposób nie wspomnieć o sójkach. Od jesieni do wiosny przylatują do mnie po kilkadziesiąt razy dziennie. Mają oczywiście w tym określony cel: przylatują sprawdzić czy w karmniku nie pojawiła się nowa porcja orzeszków arachidowych zwanych fistaszkami. jeżeli stwierdzą ich pojawienie się, to w wielkim pośpiechu zabierają jeden lub dwa i odlatują celem ukrycia „na później”. Po czym wracają po następny. A muszą się bardzo spieszyć gdyż sójek, które mają mój ogródek pod obserwacją jest wiele, więc ta która zorientuje się wcześniej i będzie działać szybciej, ma szansę na większą