Przystojny i wysoki to nie są synonimy. 5 superseksownych facetów, których wygląd nie ma znaczenia

dadhero.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Tom Cruise na premierze Top Gun: Maverick nadal ma to coś, mimo średniego wzrostu. Fot. AP/Associated Press/East News


W jednej z telewizji śniadaniowych dziennikarka powiedziała, iż trudno nazwać przystojnym Toma Cruise'a, bo aktor ma zaledwie 170 cm wzrostu. Choć sama nigdy do filmowego Mavericka nie wzdychałam, to muszę powiedzieć, iż zaskoczyły mnie jej słowa. Wiele kobiet zwyczajnie się wkurzyło, a facetów średniego wzrostu poczuło obrażonych.


O gustach się nie dyskutuje i choć Tom Cruise nie jest w moim typie, to nie ośmieliłabym się powiedzieć, iż nie jest przystojny, bo jest za niski.

Przystojniacy z Hollywood nie bez powodu nie grają w NBA, wielu z nich wybrało kolejkę po inne zalety niż po wysoki wzrost.

Nie tylko wzrost, ale też brzuszek i baby face - wiele jesteśmy w stanie wybaczyć facetom, którzy mają w sobie "to coś".


Przystojny, czyli jaki?


Według słownika PWN przystojny to odznaczający się przyjemną powierzchownością i dobrą postawą. Czyli upraszczając: zgrabny, atrakcyjny facet. A to dla wszystkich może oznaczać coś zupełnie innego. I choć Tom raczej miał niewielkie szanse w NBA, to rzesze wzdychających do niego od dziesięcioleci kobiet nie mogą się mylić. Zwyczajnie Tom jest proporcjonalny, ma mocno zarysowaną szczękę i kości policzkowe oraz tajemnicze spojrzenie.



Pewnie gdyby Nicole Kidman czy Katie Holmes nie były wysokimi kobietami, tylko miały takie 164 cm, większość z nas bardzo by się do wzrostu Toma nie przyczepiło. Dziennikarka, która ową tezę wygłosiła i odarła legendę z seksapilu, ma 172 cm wzrostu. Być może lubi wyższych, ale to nie oznacza, iż mężczyźni, którzy nie muszą się chylić, żeby przejść przez standardowej wysokości drzwi, nie mogą uchodzić za przystojnych i seksownych!

Tom Hardy: 175 cm


Ach, Tom! Dla niego wiele kobiet gotowych byłoby zrezygnować z chodzenia w butach na obcasie (i tak nie są wygodne). Ale kiedy Tom Hardy się uśmiecha, nie da się nie uśmiechnąć do niego, choćby jeżeli dzieli nas ekran telewizora. Tom wygrywa zarostem, szarmanckim uśmiechem i zgrabną sylwetką.



Mark Whalberg: 173 cm


Infiltracja, Fighter, Ocalony czy Ted - Marky Markowi niczego nie brakuje, choćby tych 20 cm wzrostu. Zresztą poza rzeszami fanek, wzdychały do niego choćby Winona Ryder, Reese Witherspoon. Zaliczył naweł romans z królową pop Madonną. Mark jest zaledwie 3 cm wyższy od Toma Cruise'a.



Zack Efron: 173 cm


Po "High School Musical" musiał zmienić numer telefonu, bo ten dzwonił non stop. Do Zacka wzdychały nie tylko nastolatki, ale też ich matki. Choć Zack jest raczej typem ślicznego chłopca, to muszę powiedzieć, iż sama pozostaję pod jego urokiem po obejrzeniu "Co ty wiesz o moim dziadku", gdzie zmierzył się na ekranie z taką legendą jak Robert de Niro. A iż nasze spodnie są tej samej długości, cóż...



Robert de Niro: 170 cm


Owszem, przed laty, jeszcze w "Ojcu chrzestnym miał 175 cm, ale w jednym z wywiadów przyznał, iż z wiekiem nieco zmalał, co zresztą jest biologicznym procesem. A o Robercie, co sami rozumiecie, nie da się choćby dziś powiedzieć, iż jest pozbawiony uroku i czaru. To spojrzenie i uśmiech, te płynne ruchy i klasa, kiedy zakłada garnitur...



Leonardo diCaprio: 183 cm (& brzuszek, & baby face)


Nie wyobrażam sobie zestawienia mężczyzn, którzy teoretycznie nie spełniają "wymogów" przystojności bez Leo. Muszę przyznać, iż nigdy nie byłam fanką jego urody. Już w "Titanicu" mnie nie zachwycał, nie mój typ. Potem jeszcze wyhodował spory brzuszek i kilka dodatkowych podbródków.

Nigdy nie przeszkodziło mu to w umawianiu się z seksownymi modelkami i uchodzeniu za bożyszcze. On po prostu tak ma, bez logicznego uzasadnienia. Jestem w stanie uwierzyć, iż jest w nim urok i czar, który działa na niektóre kobiety. I to jest OK.



Każda potwora...

Wzrost mężczyzny, a choćby jego muskulatura, naprawdę nie zawsze mają znaczenie, kiedy panie szacują, czy jest przystojny, czy nie. choćby mając 170 cm i lekki brzuszek można być zadbanym, szarmanckim i czarować uśmiechem. A i tak w sumie najważniejsze, żeby czuć się dobrze samemu ze sobą, bo świadomość własnych atutów i pokora wobec niedostatków są seksowniejsze niż 198 cm wzrostu.

Idź do oryginalnego materiału