Przyrodnia siostra Kamilka z Częstochowy zdobyła się na powalające wyznanie. Jej słowa poruszają do głębi. „Mam wrażenie, iż mi się to wszystko śni”

zycie.news 1 tydzień temu

Historia ośmioletniego chłopca z Częstochowy już na zawsze pozostanie w pamięci milionów Polaków. Skatowany i ciężko poparzony Kamilek trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka po tym, jak służby wezwał ojciec dziecka. Mimo ogromnych wysiłków lekarzy, których walka o życie chłopca trwała blisko miesiąc choroba oparzeniowa okazała się silniejsza. Kamilek został pochowany na jednym z częstochowskich cmentarzy, a w jego ostatnim pożegnaniu uczestniczyły setki osób z całej Polski.

Jak przypomina serwis Goniec, bezpośrednią przyczyną śmierci chłopczyka była niewydolność wielonarządowa, będąca skutkiem rozległych oparzeń i ciężkiego zakażenia organizmu. Rany dziecka nie były długo leczone, a dzięki interwencji ojca chłopca udało się ujawnić skalę bestialstwa uskutecznianego przez ojczyma Kamilka i matkę chłopca. Dawid B. i matka Kamilka, Magdalena B. wciąż nie zostali skazani, a grozi im dożywotnie więzienie.

Przyrodnia siostra Kamilka z Częstochowy zdobyła się na powalające wyznanie. Jej słowa poruszają do głębi. „Mam wrażenie, iż mi się to wszystko śni”

Rok po śmierci Kamilka głos zdecydowała się zabrać przyrodnia siostra malca, Magdalena Mazurek. W rozmowie z „Faktem” przekonuje, iż ból i strata, jaka spotkała rodzinę jest trudna do wyobrażenia. Kobieta nie kontaktowała się z ojcem przez lata, a relację nawiązała dopiero rok temu. Wówczas dowiedziała się o istnieniu dwóch młodszych braci – Kamilka i Fabiana. Kobieta przyznała, iż czasem ma wrażenie, iż tragedia, która się wydarzyła jest tylko złym snem.

Po tylu latach chciałam nawiązać kontakt z ojcem. Dowiedziałam się o braciach, poznałam ich. No i taka tragedia nas dotknęła, czy to nie jest zły los, jakieś fatum? […] Kamilek całkiem inaczej wyglądał, niż go zapamiętałam. Widać było oparzenia, rany na twarzy, rączki połamane leciały. Gdy weszliśmy do kaplicy, powiedziałam:" tata to nie jest Kamil"…. Pamiętam, gdy zamknęli trumnę. Tak krzyczałam, błagałam, żeby się obudził w tej trumnie, żeby nie odchodził. Kochałam go bardzo, tęsknię za nim, on tak mocno moje serce urzekł – wyjawiła z wielkim żalem.

Idź do oryginalnego materiału