Przybyłeś? Kto cię zaprosił, szczerze? Lepiej byłoby, gdybyś pomógł finansowo, odpowiedziała zimno ciotka.

newsempire24.com 1 dzień temu

Przyjechałaś? Kto cię w ogóle zaprosił? Lepiej byś pomogła finansowo odparła szorstko ciotka.

Elżbieta zmarszczyła brwi, rozbudzona przez uporczywe dzwonienie telefonu. Ze zdziwieniem spojrzała na ekran to była jej kuzynka, z którą nie rozmawiała od ponad dwóch lat.

Śpisz? Ale masz szczęście, a ja cały czas płaczę

Oczywiście, iż śpię, jest środek nocy Elżbieta spojrzała na zegarek wskazujący wpół do drugiej.

Skoro śpisz tak spokojnie, to pewnie jeszcze nie wiesz? zagadkowo ciągnęła kuzynka.

Kasia, może od razu do rzeczy? westchnęła Elżbieta. Rano muszę wstać wcześnie.

Będziesz mogła się wyspać później! W rodzinie nieszczęście! oznajmiła siostra, jakby to Elżbieta była za coś winna.

Jakie nieszczęście? zapytała Elżbieta, zaniepokojona, czy coś nie stało się matce.

Wujek Marek zmarł dziś rano zaszlochała Kasia. Nagle. Dla ciotki Zofii to był szok. Nie ma pieniędzy. Trzeba się zrzucić, żeby pomóc. Jutro jedziemy z bratem do wsi. Jedziesz z nami?

Nie, nie mogę. Przyjadę tylko na czuwanie.

No to przelej mi, oddamy ciotce jutro nalegała Kasia. Trzy tysiące złotych.

Elżbieta natychmiast przelała sumę przez telefon i znów zasnęła.

Nie była szczególnie zasmucona tą wiadomością, bo od lat nie utrzymywała kontaktu z rodziną ojca. Po jego śmierci odcięli się od niej i matki, twierdząc, iż już nie są rodziną. Mimo to uznała, iż nie wypada nie pomóc.

Po przelewie nikt się nie odezwał. Kasia natychmiast o niej zapomniała. Elżbieta próbowała się do niej dodzwonić, by dowiedzieć się o terminie czuwania, ale kuzynka nie odbierała. W końcu, po długich poszukiwaniach wśród znajomych, dowiedziała się, gdzie i kiedy ma być pogrzeb, i pojechała pożegnać wujka.

Ciotka Zofia przywitała ją z niezadowoleniem, jakby obecność Elżbiety przeszkadzała jej bardziej niż śmierć męża.

No i przyjechałaś Kto cię prosił? Lepiej byś dała pieniądze syknęła z pogardą.

Przecież wysłałam trzy tysiące złotych odparła Elżbieta.

Dziwne, bo ja nic nie widziałam prychnęła ciotka niedowierzająco.

Dałam je Kasi

Ach, wymyślasz założyła ręce na brzuchu. Ona i Artur przynieśli mi tylko dwa tysiące. Po tysiąc od każdego. Ciebie nikt nie wspominał.

Nic nie rozumiem Elżbieta rozejrzała się za Kasią.

Ale, jak na złość, ta zniknęła. W końcu znalazła ją przed domem, przy płocie.

Kasia, nie oddałaś ciotce moich pieniędzy? Gdzie się podziały? zażądała wyjaśnień.

No, oddałam burknęła niechętnie.

Powiedziała, iż dostała tylko od ciebie i Artura

Myli się odparła Kasia obojętnie.

Dałaś dwa tysiące?

Tak.

To było dla nas dwojga, nie trojga!

No to kto miał zapłacić za benzynę? Kasia uniosła wzrok i skrzywiła się.

Trzy tysiące, choć to tylko dwieście kilometrów. Poza tym, dlaczego mam płacić za waszą podróż?

Chcesz, żebym ci oddała, tak? zadrwiła.

Tak, chcę!

Nie teraz, przeleję ci później odwróciła się i odeszła dumnie.

Elżbieta, po wszystkim, nie chciała już zostać w tym domu. Zawiedziona reakcją ciotki i zachowaniem kuzynki, żałowała, iż w ogóle pomogła. Cicho zamówiła taksówkę i odjechała.

Tydzień później matka zadzwoniła zapłakana.

Córeczko, to prawda, iż dałaś pieniądze na pogrzeb Marka, a potem je zabrałaś? spytała, ledwo powstrzymując łzy.

Dałam, ale nic nie zabrałam.

Ciotka Zofia opowiada całej wsi, iż odebrałaś pieniądze. Jest urażona, iż nie przyjęli cię z otwartymi ramionami powiedziała smutno matka. Wstyd mi chodzić po wsi, wszyscy się gapią.

Mamo, tak nie było! Elżbietę oburzyły plotki rozsiewane przez rodzinę. Wytłumaczyła matce, co naprawdę wydarzyło się u ciotki.

Kasia nigdy mi nie oddała pieniędzy podsumowała.

Wzięła je od ciotki i powiedziała, iż to ty zażądałaś zwrotu! Co za bezczelność! Mam nadzieję, iż to im kością w gardzie stanie! wybuchnęła matka.

Elżbieta najpierw chciała zadzwonić do Kasi, ale w końcu postanowiła oszczędzić sobie nerwów i po prostu przestała z nią rozmawiać.

Jednak po kilku miesiącach kuzynka znów się odezwała.

Postanowiliśmy postawić wujkowi kamień nagrobny. Twoja część to cztery tysiące oznajmiła Kasia biznesowym tonem.

Nie, nie dam już ani grosza!

Co za stosunek do rodziny oburzyła się Kasia. Jestem szczerze zaskoczona.

Ja też nie spodziewałam się, iż mnie oszukają, a potem jeszcze obgadują.

O czym ty mówisz?

Wzięłaś pieniądze od ciotki, nie oddałaś mi, a potem udawałaś, iż to ja I myślisz, iż jeszcze z tobą pogadam? Skoro po śmierci tElżbieta odłożyła słuchawkę z uczuciem ulgi, wiedząc, iż ta rodzina nigdy więcej nie zaciąży już na jej życiu.

Idź do oryginalnego materiału