Dzisiaj zjadłem jajecznicę i dopijałem kawę, gdy moja żona, czerwieniąc się, zapytała niepewnie:
Masz inną kobietę?
Skąd ci to…
Nie kłam, Wojtku. Chcę usłyszeć prawdę z twoich ust.
Sam poczułem, jak płonę. To rzadko mi się zdarza tylko wtedy, gdy nie mogę powiedzieć prawdy, ale nie chcę też kłamać.
Nie musisz nic mówić. Już wiem.
Jak oparzony wybiegłem na ulicę. Cały dzień byłem nerwowy, wściekły na siebie. Ta sytuacja wytrąciła mnie z równowagi, zmuszając do podjęcia decyzji, na którą nie byłem gotowy. Nie mogłem okłamywać żony znaczyła dla mnie zbyt wiele.
Tak, miałem inną kobietę. Młodszą, piękną, olśniewającą? Ha! Możecie się śmiać zawładnęło mną pożądanie, a nie rozsądek.
Ale nie, to nie była żadna lalka. To była Beata, moja koleżanka z klasy. Pierwsza, niespełniona miłość. Niedomknięty rozdział. Spotkaliśmy się przypadkiem po latach.
Wojtek, to ty? Nie do poznania! Wyglądasz jak jakiś biznesmen z Warszawy!
Zamarłem. Przede mną stała Kasia z ironicznym uśmiechem.
Stałem jak głupek, czując się niezręcznie. Obserwowała mnie od stóp do głów ta sama dziewczyna, która dręczyła mnie w szkole przezwiskami.
Chodź, usiądziemy w kawiarni, pogadamy. Za chwilę wyjdzie jeszcze jedna znajoma.
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo z sklepu wyszła ona Beata. Jasnowłosa, delikatna, eteryczna. Uśmiechnęła się, gdy mnie zobaczyła.
Wojciech Kowalski, to ty? spytała miękkim, dobrze znanym głosem. Ile to lat?
Uśmiechnąłem się tylko, bo w gardle stanął mi gul.
Oczywiście, poszliśmy do kawiarni, rozmawialiśmy świetnie, a następnego dnia, nie mogąc zapanować nad emocjami, spotkałem się z Beatą po pracy.
Nie była zaskoczona, przyjęła to jak coś oczywistego. Znów siedzieliśmy w kawiarni, tym razem sami, a potem… trafiłem do jej mieszkania. I przepadłem.
Ten związek trwał już pół roku. Żyłem w dwóch wymiarach. W jednym rodzina: dzieci, Tomek i Zosia, które uwielbiałem, i żona, którą kochałem. Tak, kochałem, to uczucie nigdy nie zniknęło, tylko przygasło.
W drugim wymiarze była Beata nagły wybuch emocji, szczęście posiadania, namiętność. Gdyby to było możliwe, przeskakiwałbym między tymi światami. Dlatego, gdy żona odkryła prawdę w najmniej odpowiednim momencie, byłem kompletnie nieprzygotowany.
Jedyna myśl, jaka przyszła mi do głowy: muszę wziąć pauzę. Prawdziwą, nie dla jednej z nich. Zastanowić się i podjąć ostateczną decyzję.
Już chciałem zadzwonić do żony, Agnieszki, ale ona mnie uprzedziła.
Wojtek, ja z dziećmi zamieszkam u rodziców na jakiś czas. Muszę pomyśleć powiedziała. Tylko proszę, bądź w kontakcie z Tomkiem i Zosią. Kochają cię, nie chcę, żeby cierpieli.
Zdezorientowany wróciłem do pustego domu. Gdy zakładałem, iż sam podejmę decyzję, nie pomyślałem, iż Agnieszka też ma wybór i niekoniecznie na moją korzyść. Cóż, miała do tego prawo.
Przez kilka dni myślałem o Beacie (wszystko było świeże, intensywne) i o Agnieszce (żonie). Wspominałem tylko dobre chwile. Nie chciałem stracić żadnej z nich.
Nie wiem dlaczego, ale w pewnym momencie zapragnąłem porozmawiać z moim szkolnym przyjacielem, Darkiem. Przyjaźniliśmy się od podstawówki, razem służyliśmy w wojsku. Dawno temu obaj kochaliśmy się w Beacie… bez wzajemności. Może dlatego właśnie do niego zadzwoniłem.
Umówiliśmy się na spotkanie. Zaprosiłem go do siebie na zewnątrz lało, a w taką pogodę nie chciało się iść do żadnej knajpy. Darek nie był żonaty, mieszkał z rodzicami, ja byłem tymczasowo wolny gdyby coś, mógł zostać na noc.
Po pracy wstąpiłem do sklepu, kupiłem pierogi, kiełbasę i butelkę (co więcej potrzebują faceci?) i wróciłem do domu, czekając na przyjaciela.
Mieszkanie masz świetne! Bardzo przytulnie! Cieszę się za ciebie! Kiedy ja założę własne gniazdko? Twoja żona nie ma czasem jakiejś koleżanki? zaśmiał się Darek, ściskając mi dłoń i rozglądając się po mieszkaniu.
Przeszliśmy do kuchni. Wszystko już pokroiłem, nakrycie przygotowane, tylko pierogi trzeba było dogotować.
A gdzie twoja żona? zdziwił się Darek. Chciałem jej podziękować, a ty sam? Dlaczego nie powiedziałeś? A ja ciasto i czekoladki kupiłem…
Spokojnie, zjemy. Są u rodziców… na trochę. No to, po pierwszej!
Wypiliśmy. Potem jeszcze parę. Dopiero wtedy opowiedziałem Darkowi o Beacie, o moim burzliwym romansie i mojej sytuacji. Darek długo milczał, co było u niego rzadkością.
Czemu milczysz? Ty też byłeś w niej zakochany. A może przez cały czas jesteś?
Nie, co ty! Teraz? Na pewno nie zaśmiał się nerwowo. Słuchaj, powiem ci szczerze: nie warto. Wiem, co mówię.
A co ty wiesz? wkurzyłem się. Ona nas w szkole ledwo zauważała, a później też. jeżeli masz jakieś plotki, to nie chcę ich słuchać!
Mieszkałem z nią pół roku, Wojtek powiedział zmęczonym głosem. Była już wtedy po rozwodzie. A wiesz, kim był jej mąż? Krzysiek Nowak, pamiętasz go?
Nowak? Nie wiedziałem. Mówiła, iż jest rozwiedziona, ale nie wspominała o mężu. Tak, tak, ona się nim interesowała, pamiętam. Chciałem mu choćby kiedyś przyłożyć.
To chcesz usłyszeć o niej i o Nowaku, czy nie?
Mów. Skoro zacząłeś, kończ ochłonąłem nagle. Czułem, iż to, co usłyszę, nie spodoba mi się.
Ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie tylko się na nią gapiłem. Pisałem liściki, nosiłem jej torbę, gdy raczyła zauważyć, a raz choćby przycisnąłem ją w ciemnym kącie. Bez efektu.
Nowak się jej podobał, ja nie miałem szans. Ale Nowak podobał się wszystkim dziewczynom, nie tak jak my. Beata też o niego walczyła, tak jak my o nią.
Wyszła za niego idealna para, prawda?






![Nigdy tak nie ładuj telefonu. Większość osób popełnia ten błąd i skraca żywotność baterii [PORADNIK]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/598784541_1155280953426104_1345791613500315703_n.jpg)









