Przez 20 lat byłem żonaty z prostą kobietą i byłem szczęśliwy w roli męża i ojca. Jednak niedługo mnie to zmęczyło: poznałem kobietę, która wywróciła moje życie do góry nogami.

newsempire24.com 3 godzin temu

Dwadzieścia lat temu ożeniłem się z prostą kobietą – nie była olśniewającą pięknością, ale była wesoła, dobra i troskliwa.

Poznaliśmy się przypadkiem i gwałtownie podjęliśmy decyzję o ślubie. niedługo potem urodziła się nasza córka. Na początku byłem niezwykle szczęśliwy jako mąż i ojciec, ale gwałtownie zacząłem czuć się zmęczony. Moi rówieśnicy dobrze się bawili, cieszyli się życiem, a ja byłem uwięziony między pracą, domem i obowiązkami rodzinnymi.

W końcu postanowiłem dołączyć do moich przyjaciół i zacząłem z nimi wychodzić – odwiedzałem bary i kluby. Na początku była to tylko niewinna zabawa, ale potem zacząłem poznawać kobiety, umawiać się z nimi i spędzać coraz więcej czasu poza domem. Chcąc zrobić jeszcze większe wrażenie, postanowiłem kupić samochód – wziąłem kredyt i w końcu spełniłem swoje marzenie z młodości.

Po tym kobiety zaczęły zwracać na mnie jeszcze większą uwagę. Chętnie wsiadały do mojego auta i jeździliśmy nocą po mieście, słuchając głośnej muzyki. Całkowicie zapomniałem o swojej żonie i dziecku – ona mi ufała, myśląc, iż po prostu zostaję dłużej w pracy.

W tamtym czasie mieszkaliśmy z jej rodzicami. Wydawało mi się, iż mam wszystko: żonę, dziecko, elegancki samochód… Ale w głębi duszy zacząłem myśleć, iż moja żona, która nie dbała zbytnio o swój wygląd, nie jest już mnie godna.

Po pewnym czasie zmieniłem pracę i tam poznałem Magdalenę. Była niesamowicie piękna – smukła, pewna siebie i zajmująca wysokie stanowisko. Byłem przekonany, iż to właśnie ona jest kobietą, na którą zasługuję, więc zacząłem robić wszystko, aby ją zdobyć.

Pisałem do niej miłe wiadomości, wysyłałem kwiaty i drogie prezenty, ale ona nie zwracała na mnie uwagi. Zdesperowany, aby zdobyć jej serce, porzuciłem choćby żonę i przestałem widywać moją córkę. Moja żona była zdruzgotana, płakała i błagała mnie o rozmowę…

Ale mnie to nie obchodziło – myślałem tylko o Magdalenie. I w końcu nadarzyła się okazja. Pewnego dnia miała problemy w pracy, a ja jej pomogłem. Powiedziała mi, iż jest mi dłużna przysługę, więc zaproponowałem, iż ją odprowadzę do domu. Zgodziła się.

Później zaprosiłem ją do drogiej restauracji, ale odmówiła. Wtedy wyznałem jej swoje uczucia – powiedziałem, iż ją kocham, iż nie mogę bez niej żyć i chcę się z nią ożenić.

Spojrzała na mnie i zapytała:

– Czy już się rozwiodłeś ze swoją żoną, iż tak pewnie mówisz o małżeństwie?

Bez wahania odpowiedziałem, iż mogę się rozwieść choćby jutro, jeżeli będzie trzeba, bo już nie kocham mojej żony – Magdalena była jedyną kobietą, której potrzebowałem!

I wtedy nagle zaczęła na mnie krzyczeć:

– Nie potrzebuję cię, kobieciarzu! Doskonale wiem, kim jesteś – masz żonę i córkę! jeżeli mogłeś zdradzić swoją żonę, zdradzisz także mnie! Twoja rodzina cierpi, a ty latasz za innymi kobietami!

Kontynuowała:

– Mój ojciec był dokładnie taki jak ty – zostawił moją matkę i mnie dla innej kobiety. Jesteś podłym człowiekiem!

Byłem w szoku, nie mogłem nic powiedzieć. Ogarnęła mnie złość, ale potem zdałem sobie sprawę, jak okropnie się zachowałem. Porzuciłem żonę i dziecko, nigdy jej nie pomagałem, nie obdarowywałem jej prezentami ani uwagą. A mimo to miałem czelność narzekać, iż nie dba o siebie…

Więc kto tak naprawdę nie był godny kogo?

Wróciłem do domu jako zupełnie inny człowiek. Zrobiłem wszystko, aby naprawić swoje małżeństwo. Padłem na kolana przed żoną, błagałem ją o wybaczenie i przysięgałem, iż nigdy nie byłem jej fizycznie niewierny. Płakała, ale mi wybaczyła.

Od tamtej chwili zacząłem o nią dbać. Kupowałem jej prezenty, zabierałem do salonów piękności i traktowałem ją tak, jak na to zasługiwała. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, jaka była wspaniała – piękna, kochająca i czuła. Jak mogłem traktować ją tak źle?..

A Magdalena? Zachowywała się, jakby nic się nigdy nie wydarzyło. W pracy uśmiechała się jak zwykle, ale od dwóch lat wymieniamy tylko „dzień dobry” i „do widzenia” – nie rozmawiamy o niczym osobistym.

Ale zawsze będę jej wdzięczny, bo to ona otworzyła mi oczy i uratowała moją rodzinę!

Teraz staram się już nie oglądać za innymi kobietami i być oddanym mężem oraz ojcem.

A ty… czy mogłabyś wybaczyć swojemu mężowi, gdyby zrobił to, co ja?

Idź do oryginalnego materiału