Promenada kubków

migracjakrolowej.home.blog 1 miesiąc temu
  • Synu, a dlaczego nie chciałeś, żebym rano sama pojechała kupić Ci bułki do szkoły? Złe Ci wybieram? – jechaliśmy rano z młodym do piekarni, przed jego szkołą (były okolice godziny siódmej) – Mógłbyś dłużej pospać!
  • Nie, ale Ty zawsze robisz potem side quest – wczoraj jak mu podrzuciłam rano bułki to go nie widziałam, za to spotkałam jego koleżankę i dałam jej, a ona dała jego koledze i ten rogalik z pączkiem wędrował w torbie przez pół klasy, zanim dotarł do niego.
  • Mhm. Chodzi o wczoraj? A jak oceniasz tę herbatę? Kupiłam nowy syrop. Imbir, cytryna. Nie uważasz, iż pyszna? – herbatę pijamy w aucie (przelewam ją do wąskiego kubka, który mi się mieści w auto-podstawce).
  • Nie jest zła, ale jestem die hard za malinę.

Piąteczek! Dziś smarki jadą całą ekipą gdzieś do miasta na lunch, czyli ja mam wielkie dojadanie zupy dyniowej. Trochę ostatnio wychodziła nam oszukana, bo nie miałam soczewicy i daal robiłam na grochu. Ale byłam rano na rynku i już mam, więc od przyszłego tygodnia będzie już wersja premium.

<><>

Najważniejszy plan na weekend to wywiezienie rowerów do dziadków i przywiezienie opon. Z rowerami zrobiłam kiksa, bo w poprzedni weekend wywiozłam jednoślad Łucji, a ona jeszcze jeździła. Lila nie jeździ, bo trzeba z nim do serwisu (zrobimy to na wiosnę), a Mieszko nie jeździ, bo wyrósł (trzeba schować na zimę i na wiosnę sprzedać). No, ale skoro omyłkowo wywiozłam rower Łucji, to tym bardziej można wywieźć pozostałe. Mój na razie zostaję, bo jeżdżę. I jest rower sprzętem cudownym. Wysiadam z kolejki, idę pod daszek, żeby go odpiąć i jadę! Wiatr mnie odświeża, głowa się oczyszcza i choćby jak mży to TO nie przeszkadza! Nic nie wyszło z mojej karty multisporta, ale nie będę jej na razie wykupywać, bo nie mam kiedy, a ruchu mam sporo!

A tu macie wszystko: Dwa pozostałe rowery pod plandeką, mój rower przy drzwiach i trzy kubki, które mają wąską postawę i mieszczą się do auta. ALE jak muszę wstawić kubek, to muszę wyjąć poprzedni, w którym herbata już ostygła. I żeby nie wnosić do domu, gdzie będzie szczekała Bibi, poirytowana, iż ja wychodzę, ALE nie z nią, ustawiam je pod domem. I w ten sposób powstaje kolekcja kubków z auta, które MUSZĘ później sprzątnąć.
Idź do oryginalnego materiału