Prezent nie w tym rozmiarze

newsempire24.com 1 tydzień temu

Kacper wrócił z pracy w doskonałym humorze. Nie zdjął choćby kurtki, jak zawsze, ale od progu zawołał:

— Kochanie, jestem w domu!

Lecz cisza w odpowiedzi ostudziła jego zapał. Zajrzał do kuchni – i od razu się zaniepokoił. Jadwiga siedziała przy oknie, opierając broń na dłoniach. Jej twarz była zmartwiona, oczy zaczerwienione.

— Jaga… Co się stało? — podszedł i delikatnie usiadł obok.

— Mama była… — powiedziała gorzko. — Znowu pretensje, znowu pieniądze. Mówi, iż jestem nieporządna, iż żyjemy „jak w piwnicy”… A ty czemu taki wesoły?

Kacper na chwilę się zawahał, po czym się uśmiechnął:

— Bo mam dla ciebie niespodziankę! Musisz to zobaczyć sama. Zaczekaj!

Wyszedł i niedługo wrócił z obszerną sportową torbą.

— Co to?

— Otwórz. Zobacz sama.

Jadwiga niechętnie rozsunęła zamek błyskawiczny – i oniemiała. Torba była wypchana po brzegi gotówką.

— To… Skąd to?!

— Dziadek dziś przyjechał. Prosto do pracy. Powiedział, iż chce dać nam start – wszystkie swoje oszczędności, żebyśmy mieli własny dom. Najpierw odmawiałem, ale nalegał. Powiedział, iż jestem jedynym wnukiem.

Jadwiga nagle wybuchnęła płaczem.

— Jestem tak zmęczona… A ty przychodzisz z tym… Dziękuję ci. Dziękuję dziadkowi.

Przytulili się. Wieczorem, leżąc na kanapie, rozmawiali, jakie mieszkanie wybrać, gdzie kupić meble i jak wszystko urządzić. Szczęście było blisko – wystarczył już tylko krok.

Nowe mieszkanie urządzili skromnie, ale z sercem. Przyszli krewni, w tym mama Jadwigi. Była w swoim stylu: od razu oceniła remont, oznajmiła, iż kuchnia „nie powala”, i od razu wręczyła „prezent” – ich stary komplet mebli.

— My wam meble oddamy. Prawie jak nowe. Do sypialni i salonu — powiedziała dumnie.

Jadwiga z trudem się powstrzymała:

— Mamo… My już zamówiliśmy nowe.

— No to mogliście chociaż uprzedzić! A teraz gdzie my nasze podziejemy? Ty jak zwykle – tylko wszystko psujesz! A propos, pamiętasz o płaszczu?

— Prezent już gotowy. Ale nie płaszcz.

Urażona matka wyszła bez pożegnania.

Nowy Rok postanowili powitać we dwoje. A raczej – w troje. Na kilka dni przed świętami Jadwiga dowiedziała się, iż jest w ciąży. Pierwszą osobą, której powiedzieli, był dziadek.

Starzec, usłyszawszy, iż niedługo zostanie pradziadkiem, nagle się wzruszył:

— Już myślałem, iż nie dożyję… Dziękuję wam, dzieci. To najlepszy prezent.

I w tej chwili, wśród zimowej ciszy, z zapachem świerku i mandarynek w powietrzu, z wilgotnymi oczami starego człowieka, z ciepłem i nadzieją w piersi, Kacper zrozumiał – żadne cudze pretensje, żadne odziedziczone szafy i rodzicielskie kazania nie mają znaczenia. Bo obok niego jest jego rodzina. Jego dom. Jego szczęście.

Idź do oryginalnego materiału