W mojej pralce lądowały już przy okazji prania różne rzeczy. Wrzucałam już do niej kulki z folii aluminiowej, liście laurowe, a choćby kasztany. Folia zapobiegała elektryzowaniu się ubrań, liście laurowe działają jak wybielacz i dezynfekują pranie, a kasztany to nasze polskie „orzechy” piorące. Gąbka do naczyń sprawdziła się równie dobrze. Rozwiązała problem, który widać wszędzie.