Pracowałam w swoim sklepie z ubraniami, gdy pewnego wieczoru przed zamknięciem weszła kobieta w ciąży. Miałam już zamykać, a ona wciąż przymierzała sukienki.

polregion.pl 1 godzina temu

Prowadziłam własny sklep z ubraniami i pewnego wieczoru, tuż przed zamknięciem, weszła kobieta w ciąży. Miałam już zamykać, ale ona wciąż przeglądała sukienki. Rozmowa się potoczyła, opowiedziała, iż mąż ją zostawił z dwójką dzieci. Miała ciężko, musiała wyprowadzić się z wynajmowanego mieszkania do rodziców. Z rodzicami była jakaś pomoc, ale z czasem okazało się, iż jest w ciąży. Na aborcję było za późno. Musiała urodzić. Nie miała co na siebie włożyć, urosła. Obca historia, a ja rozumiałam, iż szuka najtańszych rzeczy, ale choćby na to nie starczało jej złotówek. Ze zmęczenia pomyślałam, iż nic mi nie ubędzie, jeżeli podaruję jej jedną sukienkę. Kobieta się uradowała, była szczęśliwa i wdzięczna. Wyszła.

Minął czas. Zapomniałam o tej historii. Pewnego zwykłego dnia weszła do sklepu uśmiechnięta kobieta, próbowałam sobie przypomnieć, kim jest. Wyjęła z skromnej torebki paczuszkę i zaczęła mówić. *Pamięta pani? Byłam w ciąży, przyszłam do pani, ale nie miałam za co kupić tej sukienki. A pani mi ją podarowała. Rozmawiałyśmy, powiedziała pani, iż wszystko będzie dobrze, iż w życiu nie ma nic, czego nie da się znieść. Poczłam od pani taką wsparcie i naprawdę przetrwałam ten trudny czas. Urodziłam. Jestem sama, mam troje dzieci. Ale wszystko u mnie w porządku. Wierzę, iż będzie lepiej. Dziękuję za tamtą pomoc. To było dla mnie ważne.*

Przytuliłyśmy się, życzyłyśmy sobie nawzajem wszystkiego najlepszego. Wyszła. Otworzyłam paczuszkę. W środku były skrzydła, zwykłe anielskie skrzydła. Zrobiło mi się nieswojo. Przypomniałam sobie, iż dałam jej tę sukienkę bardziej z chęci pozbycia się problemu, który widziałam. A w tamtej chwili, tak się złożyło, stałam się dla kogoś oparciem, aniołem, który wysłuchał, współczuł, powiedział kilka szczerych słów otuchy i podarował skromną sukienkę.

Tak kilka potrzeba, by podnieść się z ciemności. Czasem wystarczy kilka słów wsparcia i uśmiech w plecy.

Idź do oryginalnego materiału