Późne Pożegnanie: Ostatnie Spotkanie w Drodze do Domu

polregion.pl 2 godzin temu

*Pożegnanie z Opóźnieniem: Pożegnanie w Drodze do Domu*

Po czułym pocałunku z kochanką, Filip Nowak wsiadł do samochodu i ruszył do domu. Na chwilę zatrzymał się przed blokiem, głęboko wdychając powietrze, układając w myślach słowa, które powie żonie. Weszedł po schodach i otworzył drzwi kluczem.

Cześć powiedział Filip. Jagoda, jesteś w domu?
Jestem odparła żona, bez śladu emocji. Witaj. No to co, usmażyć kotlety?

Filip obiecał sobie, iż będzie stanowczy, bez owijania w bawełnę prawdziwy mężczyzna decyzji! Nadszedł czas, by zakończyć to podwójne życie, póki jeszcze czuł na ustach ciepło kochanki, zanim rutyna znów go pochłonie.
Jagoda zakrztusił się Filip, prostując głos. Przyszedłem ci powiedzieć iż musimy się rozstać.

Wiadomość przyjęta została z niepokojącym spokojem. Jagoda nie była kobietą, która łatwo traciła panowanie nad sobą. Dawniej Filip choćby nazywał ją Jagodą z Lodu właśnie za to.
Co masz na myśli? spytała, zatrzymując się w drzwiach kuchni. Nie smażę kotletów?
To twoja decyzja odparł Filip. Jak chcesz, smaż; jak nie, to nie. Ja odchodzę. Do innej kobiety.

Większość żon zareagowałaby wybuchem furii, może choćby patelnią lecącą w stronę męża. Ale Jagoda nie była jak większość.
Ach, jaka tragedia mruknęła. Przyniosłeś moje buty z szewca?
Nie przyznał Filip, zaskoczony. jeżeli to takie ważne, pójdę po nie teraz!
No proszę warknąła Jagoda. Zawsze taki byłeś, Filip. Każesz głupcowi przynieść buty, a on znosi ci stare.

Filip poczuł się urażony. Dramat, który sobie wyobrażał, rozsypywał się w pył. Gdzie były łzy, krzyki, święty gniew? Ale czego więcej oczekiwać od kobiety o zimnej krwi jak Jagoda z Lodu?

Chyba mnie nie słuchasz, Jagoda! powiedział, podnosząc głos. Mówię ci, iż zostawiam cię dla innej, a ty gadasz o butach!
Właśnie tak odparła Jagoda. W przeciwieństwie do mnie, ty możesz iść, gdzie chcesz. Twoje buty nie są u szewca. Co cię powstrzymuje?

Żyli razem latami, ale Filip nigdy nie potrafił odgadnąć, kiedy Jagoda mówi poważnie, a kiedy żartuje. Na początku to właśnie ta spokojna powaga, ta dyskrecja, przyciągnęła go do niej. Nie mówiąc już o jej surowej urodzie i praktycznym podejściu.
Jagoda była twarda, lojalna i niewzruszona jak głaz. Ale teraz Filip kochał inną. Kochał z pasją, grzechem i słodyczą! Nadszedł czas, by przeciąć więzy i ruszyć w nowe życie.

A więc, Jagoda oświadczył uroczyście, z odrobiną goryczy. Dziękuję ci za wszystko, ale odchodzę, bo kocham inną. Ciebie już nie kocham.
Niesamowite powiedziała Jagoda, nie podnosząc głosu. Nie kocha mnie, biedaczek. Moja matka uwielbiała sąsiada, ojciec kochał domina i bimber. A jednak wyrosłam na taką wspaniałą kobietę.

Wiedział, iż dyskusja z Jagodą była bezcelowa. Każde jej słowo ważyło jak kamień. Początkowy zapał opadł, nie miał już ochoty na konflikt.
Jagoda, jesteś naprawdę wyjątkowa powiedział Filip, gorzko. Ale ja kocham inną. Kocham z pasją, grzechem i słodyczą. Odchodzę, rozumiesz?
Którą? spytała żona. Martę Kowalską, co?

Filip cofnął się. Rok temu miał z Martą krótki romans, ale nigdy nie przypuszczał, iż Jagoda ją zna!
Skąd o niej wiesz? zaczął, ale urwał. Nieważne. To nie ona, Jagoda. To inna kobieta, cudowna, miłość mojego życia. Nie mogę bez niej żyć i odchodzę. I nie próbuj mnie zatrzymywać!
Jagoda ziewnęła.
Więc to jest Dominika Wiśniewska? Znowu za nią poleciałeś?

Dreszcz przebiegł Filipa po plecach. Dominika też była jego kochanką, ale to było już dawno. jeżeli Jagoda wiedziała, dlaczego nigdy nic nie powiedziała? Ale oczywiście, ona była twierdzą, nigdy nie okazywała emocji.
Znowu nie ta upokorzony Filip próbował grać dalej. To nie Kowalska ani Wiśniewska. To zupełnie inna, niesamowita, prawdziwa miłość. Nie próbuj mnie powstrzymywać!
W takim razie to musi być Wioletta podsumowała Jagoda. Ach, Filip, Filip jaki z ciebie głuptas. Twój wielki sekret. Miłość twojego życia Wioletta Nowacka, trzydzieści pięć lat, jedno dziecko, dwa poronienia Zgadłam?

Filip złapał się za głowę. Trafiła w sedno! Jego romans był właśnie z Wiolettą.
Ale jak?! wyjąkał. Kto ci powiedział? Śledziłaś mnie?!

To proste, Filip odpowiedziała Jagoda. Wiesz, iż jestem ginekologiem od lat. Zbadałam połowę kobiet w tym mieście, a ty znałeś tylko ich niewielką część. Wystarczy mi jedno spojrzenie, by wiedzieć, gdzie się włóczyłeś, durniu!

Filip wziął głęboki oddech, próbując odzyskać godność.
Załóżmy, iż zgadłaś! powiedział dumnie. choćby jeżeli to Wioletta, nic to nie zmienia. Odchodzę.
Jesteś taki głupi, Filip westchnęła Jagoda. Mogłeś zapyt W takim razie umyj się porządnie, a ja usmażę te kotlety odparła Jagoda, odwracając się w stronę kuchni bo i tak wiesz, iż do niej wrócisz, jak tylko zobaczysz jej wyniki badań.

Idź do oryginalnego materiału