Poznałam mężczyznę w biurze i pewnego dnia zaprosiłam go do domu. Jednak gdy tylko wszedł do środka, nie minęły dwie minuty, a już go wyrzuciłam.

polregion.pl 2 dni temu

Zawsze bardzo gwałtownie i łatwo żegnałam się z mężczyznami, z którymi nie byłam w związku. Pewnego razu spotkałam w biurze mężczyznę, którego postanowiłam lepiej poznać. Zaprosiłam go do siebie. Wszyscy w zespole dobrze go traktowali, więc nie widziałam nic złego w tym zaproszeniu. Nakryłam pięknie stół, a przed jego przyjściem posprzątałam każdy kąt w mieszkaniu.

Zawsze lubiłam wywierać na ludziach trwałe wrażenie. Kiedy przyszedł, pierwszą rzeczą, o którą go zapytałam, było: „Z czym przyszedłeś?”. „Z dobrymi intencjami”. Nie miał nic w rękach. Zaprosiłam go do salonu, pokazałam zastawiony stół i powiedziałam: „Wynoś się stąd. Kiedy nauczysz się przychodzić odpowiednio w odwiedziny, wtedy porozmawiamy”. Nie plotkowałam o nim w biurze.

Cóż, to źle wychowana osoba, co można na to poradzić? Nie mógł mu chociaż kupić czegoś słodkiego albo butelki wina? Oczywiście winni byli jego rodzice, którzy nie nauczyli przyszłego dżentelmena dobrych manier. Tak czy inaczej, nie widzę przyszłości dla takich ludzi. Chciwość i skąpstwo nigdy nikogo nie uszczęśliwiły.

Idź do oryginalnego materiału