Poznałam mężczyznę na portalu randkowym, ale kiedy poszłam z nim na randkę, byłam kompletnie zdezorientowana.

polregion.pl 2 dni temu

Po tym jak mój mąż opuścił rodzinę, samotnie wychowywałam dwóch synów. Było to bolesne i trudne, ale wytrzymałam. Teraz mój najstarszy syn jest na pierwszym roku studiów, a najmłodszy przez cały czas się uczy. Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, iż myśląc tylko o moich dzieciach, straciłam wszelką nadzieję na ponowne zakochanie i bycie dla jakiegoś mężczyzny tą wyjątkową. Aż pewnego dnia mój syn zasugerował, abym zarejestrowała się na portalu randkowym, by nie być samotna na starość. Zgodziłam się, ale cały czas spotykałam jakichś palantów. Aż w końcu napisał do mnie on – przystojny, inteligentny, mądry mężczyzna.

Rozmawialiśmy kilka godzin dziennie i byłam nim tak zainteresowana, iż zgodziłam się na randkę. Ale kiedy zobaczyłam mojego nowego znajomego z Internetu, byłam bardzo zaskoczona. Był to dorosły mężczyzna w wieku około 45 lat, ale ubrany jak nastolatek: dżinsy z ćwiekami, koszulka z postacią z kreskówki. Przy okazji mówił jakimś młodzieżowym slangiem. Przyjechał drogim samochodem i zabrał mnie do restauracji, w której jedzenie kosztowało połowę mojej pensji. Po prostu stamtąd uciekłam: po co mi taka osoba, przy której czuję się nie na miejscu?

Następnego dnia ponownie spotkałam tego samego mężczyznę z Internetu. Ale był zupełnie inny – ubrany normalnie. Przywitał się ze mną grzecznie, przeprosił za swój wczorajszy wygląd i wyjaśnił, iż jego siostrzenica kazała mu się tak ubrać, a on wynajął samochód, aby mi zaimponować i poszliśmy do drogiej restauracji z tego samego powodu. Później długo śmialiśmy się z tej historii. Spotykamy się od kilku miesięcy, a on niedawno wprowadził się do mnie i od razu zaprzyjaźnił się z moimi synami.

Idź do oryginalnego materiału