Moim kompanem został stajenny shire, co zdecydowanie było niecodziennym widokiem. Prawdę mówiąc, był to pierwszy raz, kiedy miałem wsiąść na takiego konia, ale nie ukrywajmy, iż należałem do osób, które wsiądą na wszystko, co choć trochę przypomina konia. Angus okazał się do tego bardzo sympatyczny i miły, a to mi w zupełności wystarczało.
- Pasuje mi taki? - Zagadnąłem Olivię, przed którą na pewno stało większe wyzwanie, bo wszędobylskie Diablątka na pewno nie zamierzały grzecznie stać w miejscu podczas siodłania Devocatis, która z kolei denerwowała się, gdy dzieciaki znikały jej z oczu. Gdy wspólnymi siłami udało nam się temu podołać, byliśmy wreszcie gotowi do opuszczenia terenu stajni. Wsiadłem więc na Angusa, tym razem korzystając ze schodków nie tylko z wygody, ale i z konieczności , po czym poczekałem na Olivię i powoli skierowaliśmy się w kierunku plaży. Widok z grzbietu wałacha był oszałamiający, ale gwałtownie poczułem się na nim bezpiecznie i swobodnie, jak na żadnym innym koniu.
@Olivia Potter
Statystyki: autor: Oliver Pelerieux — 07 gru 2024, 22:04