Powrót z pokutą: jak zdrada stała się całkowitą porażką

twojacena.pl 4 dni temu

Kacper leniwie wylegiwał się na kanapie, wpatrzony w kolejny odcinek serialu, gdy do pokoju wszedł ojciec. W jego głosie nie było śladu wątpliwości:

— Synu, musimy porozmawiać.

— No to gadaj — mruknął Kacper, nie odrywając wzroku od ekranu.

— Twoja żona do mnie przyszła. Mówi, iż ostatnio dziwnie się zachowujesz. Masz jakieś problemy?

— Wszystko gra — machnął ręką Kacper.

— Gra? — Janusz z ciszą wziął z blatu tablet, otworzył zdjęcie i pokazał synowi. Kacper spojrzał i zdrętwiał.

Kiedyś Janusz i Beata byli przykładem miłości — razem założyli firmę, razem szli przez życie, ale dopiero w trzydziestym ósmym roku urodził im się długo wyczekiwany syn. Kacpera rozpieszczano, nie odmawiano mu niczego, wychowywano bez dyscypliny. Wyrosło z niego rozwydrzone, egoistyczne leniwe dziecko.

Skończył studia tylko dzięki pomocy rodziców, po czym oznajmił, iż jest zmęczony. Nie chciał pracować, tłumacząc, iż „i tak ma wystarczająco pieniędzy”.

Janusz nalegał na samodzielność, ale Beata broniła syna:

— Niech odpocznie. Jeszcze się w życiu napracuje.

Ojciec tylko machnął ręką, wiedząc, iż z syna nic dobrego nie wyrośnie.

Kacper żył beztrosko. Imprezy, zagraniczne wyjazdy, ciągła zmiana partnerek. Rozbił prezentowany drogi samochód — sam wyszedł cało, ale matka trafiła do szpitala w szoku i po roku zmarła. Z jej śmiercią zniknęły wszelkie granice w życiu Kacpra. Zaczął opróżniać jej konto i choćby się z tym nie krył.

Potem wprowadził do domu nową kobietę — Kingę. Młodą, błyskotliwą, bezczelną. Ojciec od razu wyczuł, iż to nie wróży nic dobrego. Próbował przemówić synowi do rozumu:

— Magda to kobieta dla ciebie. Mądra, spokojna, rodzinna. Kocha cię od dzieciństwa.

— Magda to nudziara — odparował Kacper. — A Kinga to zabawa.

Ale zabawa gwałtownie zamieniła się w katastrofę. W domu odbyła się huczna impreza, wszystko przewrócone do góry nogami, pokojówka w łzach, ojciec we wściekłości.

— Albierzesz się za rozum, albo wynosicie się.

Kacper odpowiedział zuchwale:

— Co, nie mogę zaprosić gości do własnego domu?

— To mój dom — spokojnie odparł Janusz. — Ty masz tylko mieszkanie. Idź tam i hulaj, ile chcesz.

Syn wyszedł, ale dalej wyciągał pieniądze z konta matki. Okazało się, iż Kinga była z nim nie z miłości. Po paru lat zostali bez grosza i sprzedali choćby mieszkanie, by spłacić długi. W końcu Kinga zniknęła z innym mężczyzną, zostawiając Kacpra z niemowlęciem na rękach.

Tak wrócił — z półrocznym Jasiem, blady, wynędzniały, upokorzony.

— Nie mam gdzie iść — wyszeptał.

Ojciec go wpuścił. Ale postawił trzy warunki: ogarnąć się, znaleźć pracę i ożenić się… z Magdą.

I Magda się zgodziła. Przez te lata została wierna uczuciu. Pokochała dziecko jak własne, a test DNA potwierdził — Jaś to prawdziwy wnuk Janusza.

Przez trzy lata w domu panował spokój. Kacper wydawał się odmieniony. Pracował, nie imprezował, zajmował się rodziną. Ale potem znowu stał się dziwny. Znikał wieczorami, miał huśtawki nastrojów. Pewnego dnia ojciec postanowił poznać prawdę — zlecił ochronie śledzenie. I dostał zdjęcia: Kacper spotykał się z Kingą.

— Dlaczego się z nią widywałeś? — zapytał Janusz, rzucając przed synem tablet.

— To matka mojego dziecka — odparł Kacper.

— To źródło wszystkich twoich kłopotów. Nie zbliżaj się do niej. I niech ona zapomni drogę do tego domu. Dopilnuję, by straciła wszelkie prawa.

Po tygodniu Kacper zniknął. Ostatni raz widziano go, jak wsiadał do samochodu z Kingą.

Janusz nie przeżył tej zdrady. Magda i Jaś byli przy nim do końca. A Kacper… Pojawił się dopiero po czterech miesiącach — opalony, wypielęgnowany, z Kingą pod rękę.

— Cześć — uśmiechnął się do Magdy. — A ty wciąż taka sama. Przyszliśmy po spadek.

— Niepotrzebnie. Wszystko już ustalone — odpowiedziała Magda. — Jasiu, idź proszę na górę. Muszę porozmawiać z ojcem.

Chłopiec posłusznie wyszedł. A Magda, zachowując spokój, powiedziała:

— Cały majątek należy do mnie i Jasia. Prawnie jestem jego matką.

— Co?! — wykrzyknęli Kacper i Kinga.

— Wszystko zostało sfinalizowane. Wasze prawa unieważniono. Nie dostaniecie nic.

— My jesteśmy rodzicami! — oburzyła się Kinga.

— Nie. Rodzice to ci, którzy są blisko — cicho powiedział Jaś z klatki schodowej. — Magda to moja mama. A wy — jesteście nikim.

Ochrona w milczeniu wyprowadziła nieproszonych gości. Kacper zrozumiał — przegrał. Jak zawsze.

Idź do oryginalnego materiału