Julia śpiewała z euforii — teraz miała własne mieszkanie. Nie pokój w komunale, nie kąt u zrzędliwej gospodyni, ale prawdziwe dwupokojowe mieszkanie w zwyczajnej dzielnicy Łodzi. Bez Halin Kowalskich, gaszących światło o jedenastej i wrzeszczących pod drzwiami, by „nie hałasowała pod prysznicem”. Bez opiekunek kontrolujących każdy jej krok. Tylko ona i swobodny oddech dorosłego życia. […]