Mężczyzna, gdy natknął się na chłopca, zabrał go do sklepu, aby mógł się ogrzać. Policjanci, którzy pojawili się na miejscu, mieli utrudniony kontakt z dzieckiem, które było nie tylko wystraszone, ale jak się później okazało, miało spektrum autyzmu. Aby go ogrzać, jeden z nich okrył go swoją służbową bluzą. Po jakimś czasie dziecko się uspokoiło. Wtedy udało się nawiązać z nim kontakt i zdobyć informację, gdzie mieszka.
— opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Opolu.
Pod sklepem błąkał się wystraszony chłopiec. Był tylko w bieliźnie
Okazuje się, iż rodzice przypuszczali, iż ich syn mógł chcieć pójść do domu swojego dziadka, z którym ma bardzo dobry kontakt. I w drodze się zgubił. Podczas rozmowy z rodzicami policjanci wyczuli od nich alkohol. Badanie wykazało, iż ojciec chłopca ma ponad 1,5 promila, a matka prawie 0,5. W związku z tym policjanci nie mogli zostawić dziecka pod opieką nietrzeźwych rodziców. Trafił więc do dziadków.
— podsumowuje policja.
Policjanci prowadzą teraz czynności w sprawie narażenia 10-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź też ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O dalszym losie chłopca zadecyduje Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu.