Porządkująca okazała współczucie sierocie i nakarmiła go pod nieobecność gospodarzy. Ich reakcja była niespodziewana.

twojacena.pl 1 dzień temu

Kobieta sprzątająca w domu poczuła współczucie do sieroty i nakarmiła go, gdy gospodarzy nie było. Gdy zamożni właściciele wrócili, nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Zofia od lat pracowała w domu rodziny Nowaków. Tego dnia państwo wyjechali, a ona, skończywszy porządki, postanowiła odpocząć przy oknie. Nagle zauważyła chłopca idącego wzdłuż ogrodzenia. Był chudy, w podartym ubraniu i wyglądał na wyczerpanego.

Pewnie jest głodny pomyślała Zofia, czując litość wobec biednego dziecka. Spojrzała na zegarek, stwierdziła, iż państwo wrócą nieprędko, i wyszła na podwórze.

Hej, jak masz na imię? zapytała ciepło, podchodząc do chłopca, który bacznie przyglądał się ulicy.

Kacper odparł, spoglądając na nią nieufnie.

Chodź ze mną zaproponowała Zofia. Dam ci kawałek jabłecznika. Chłopiec, bez wahania, poszedł za nią. Był wygłodzony, nie miał nic w ustach od rana.

W kuchni Zofia odkroiła duży kawałek ciasta i postawiła talerz przed Kacprem.

Pycha! wykrzyknął, odgryzając kęs. Moja mama też tak piekła!

A gdzie twoja mama? ostrożnie spytała Zofia. Chłopiec przestał jeść, spuścił wzrok.

Dawno jej szukam Zniknęła szepnął cicho.

Jedz, jedz powiedziała łagodnie. Na pewno ją znajdziesz.

W tej chwili drzwi się otworzyły państwo wrócili. Zofia drgnęła, słysząc kroki.

A to kto? zdziwił się Marek, zaglądając do kuchni. Oczy mu się rozszerzyły na widok chłopca.

Kogoś tu przyprowadziłaś, Zofia? spytał ostro.

Dziecko szuka mamy, był głodny, więc go nakarmiłam odparła spokojnie, wzruszając ramionami.

Więc teraz każdemu pomagasz, kto się nawinie? A nas to nie obchodzi? oburzył się Marek.

Kacper rozpłakał się, słysząc te słowa.

Już idę powiedział, zostawiając niedojedzony kawałek ciasta.

Aleksandra wtrąciła się:

Zaczekaj, chłopczyku rzekła łagodnie. Gdzie zgubiłeś mamę?

Zawsze była łagodniejsza od męża, i choć Marek często ją za to krytykował, nie mógł zmienić jej natury.

Mieszkam z dziadkiem, ale on jest zły. Ciągle krzyczy przyznał Kacper, wyjmując z kieszeni starą fotografię. To moi rodzice, kiedyś razem żyliśmy powiedział, podając zdjęcie państwu.

Aleksandra wzięła fotografię i zdrętwiała, rozpoznając swoją córkę Kingę.

Marku, to nasza córka! wykrzyknęła drżącym głosem, podając zdjęcie mężowi.

Marek nieufnie spojrzał i wziął je do ręki.

Kacper, skąd masz to zdjęcie? spytał zdumiony.

Znalazłem u dziadka. Na odwrocie był adres, więc tu przyszedłem. Myślałem, iż mama tu jest odparł chłopiec, nieco uspokojony. Dziadek mówił, iż mnie zostawiła, ale ja mu nie wierzę!

Niemożliwe! powtarzała Aleksandra, przypominając sobie, jak ich córka Kinga uciekła kiedyś z mężczyzną o imieniu Krzysztof. Przez lata nie mieli od niej wieści, aż w końcu wróciła by niedługo zginąć w wypadku samochodowym w drodze do domu. Ten dzień stał się dla nich koszmarem, po którym zostali sami.

A gdzie twój ojciec? spytał Marek.

Taty już nie ma. Zmarł pół roku temu znów zapłakał Kacper.

Para była w szoku. Znaleźli wnuka! Zmęczeni samotnością, postanowili zatrzymać chłopca przy sobie.

Wiesz co, maluch, pokażemy ci twój pokój powiedziała Aleksandra.

A mama przyjdzie? spytał Kacper.

Twoja mama jest teraz z tatą odparła smutno.

Chłopiec zbladł.

Wkrótce państwo Nowakowie dopełnili formalności adopcyjnych. Dziadek nie protestował, dowiedziawszy się, iż chłopca przygarnie zamożna rodzina.

Zofia była szczęśliwa. Dzięki tamtemu dniu, gdy spotkała Kacpra, jej pracodawcy odzyskali radość. Z czasem chłopiec przestał być biednym sierotą. Stał się eleganckim, dobrze wychowanym dzieckiem, otoczonym miłością.

Idź do oryginalnego materiału