Poranne światło sączyło się powoli przez zamknięte rolety, wypełniając pokój szarawym, chłodnym blaskiem. Kinga już siedziała na krawędzi łóżka, ubrana i z włosami spiętymi w kok, jakby szykowała się do długiej podróży. W pewnym sensie tak właśnie było. To nie była ucieczka. To było pożegnanie z wersją siebie, która przez lata tłumiła w sobie zmęczenie, […]