Festiwal słowiański w Łodzi
Organizatorami byli stowarzyszenie Slavipole oraz Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
- Kilkudziesięciu wystawców z całej Polski i do tego interesujące prelekcje. Nasze sztandarowe wydarzenie to panel dyskusyjny o implementacji kultury słowiańskiej w procesie edukacji. Od trzech lat prowadzę na terenie Łodzi fundację, która zajmuje się propagowaniem wiedzy na temat początków państwa polskiego i kultury słowiańskiej. Zawsze interesowałem się historią. Niemniej jednak te ostatnie lata są najintensywniejsze. Cały czas organizujemy jakieś mniejsze lub większe wydarzenia. Jeździmy po całej Polsce
- mówi Marek Kralka, organizator, prezes stowarzyszenia Slavipole.
Na miejscu spotkaliśmy m.in. Małgorzatę Trochowską z Tczewa, która "lepi pierogi", ale nie z ciasta, ale wykonuje je na szydełku. To przytulanki, zakładki, kolczyki, breloczki. Jednym słowem pierogi pod każdą postacią.
- Pomysł na pierogi wziął się w sumie z miłości do pierogów. Najwięcej czasu zajmuje mi wykonanie kolczyków lub spinek. Mogłoby się wydawać, iż im mniejsza rzecz, tym krócej będzie trwać jej wykonanie, a to nieprawda, bo trzeba użyć cieńszych nici, mniejszego szydełka. Kolczyk jestem w stanie zrobić w dwie godziny. W brelokach już się wyćwiczyłam i potrzebuję około 30 minut
- przyznaje kobieta.
Agnieszka Janik na rękodzieło postawiła wówczas, gdy straciła pracę. Z wykształcenia jest matematykiem, ale jak mówi, w życiu musi być równowaga, dlatego zdecydowała się szyć i malować. Łodzianka zaczynała od szycia strojów historycznych. Wykonywała je na podstawie obrazów na potrzeby grup rekonstrukcyjnych. Z czasem przyszedł czas na malowanie na koszulkach. Wszystko za sprawą przyjaciółki, która dostrzegła w kobiecie talent.
- Namalowanie jednowymiarowego obrazu to raptem godzina. Znacznie więcej czasu potrzeba na jego utrwalenie. Koszulka po namalowaniu musi schnąć przez dobę
- wyjaśnia kobieta.
Na koszulkach, które pokazała podczas festiwalu słowiańskiego, znajdowały się ptaki, koty, pająki. Jej prace są oryginalne i każda inna.
Julia Cichecka vel Julia Skrapowa prezentowała w hali MOSiR wykonane przez siebie kartki.
- Uwielbiam scrapbooking. Relaksuję się w ten sposób i uspokajam. Gdy ktoś zabierze mi nożyczki, jestem nieszczęśliwa
- śmieje się łodzianka.
Podczas festiwalu można było dowiedzieć się więcej o wierzeniach i kulturze Słowian. Całość zakończył występ chóru Namysto.
https://tulodz.pl/sport/lks-kk-kontra-muks-widzew-wielkie-emocje-podczas-koszykarskich-derbow-lodzi-zdjecia/Did8OAcz6EaqQH1TNa3j