Popołudnie było spokojne, słońce zachodziło nad boczną drogą wiodącą przez pola. Samochody mijały rzadko, a ciszę przerywał tylko świerszczowy koncert. W małym szarym aucie rodzina wracała do miasta po całodziennym wypoczynku na wsi.

naszkraj.online 1 tydzień temu
Popołudnie było spokojne, słońce powoli chyliło się ku zachodowi nad boczną drogą wijącą się przez pola. Samochody przejeżdżały rzadko, a ciszę przerywał tylko śpiew świerszczy. W małym, szarym aucie rodzina wracała do miasta po dniu spędzonym na wsi. Na tylnym siedzeniu siedział kundelek o miodowych oczach i siwiejącym pysku, wpatrując się przez okno. Nazywał się […]
Idź do oryginalnego materiału