Pomogła kobiecie, która zemdlała w pociągu. Inni chcieli zamówić kawę. "Cała się trzęsła"

gazeta.pl 3 godzin temu
Podróż pociągiem może być emocjonująca, ale niestety nie zawsze z powodu jakiego byśmy chcieli. Przekonała się o tym nasza redakcyjna koleżanka Agnieszka, która w piątek, 6 czerwca jechała wraz z koleżanką pociągiem PKP Intercity na trasie Warszawa-Berlin.
Jak przyznała, sytuacja, której doświadczyła, na długo zostanie w jej pamięci. Gdy odpoczywała w Warsie, jedna z pracownic zaczęła się mocno denerwować. Choć Agnieszka początkowo nie zwróciła na to większej uwagi, sytuacja narastała, aż w końcu usłyszała, iż ktoś zemdlał. Postanowiła więc działać i upewnić się, iż nikt nie potrzebuje pomocy.


REKLAMA


Zobacz wideo "Nie będziemy czekać na pociąg przez 3 godziny. Nikt sobie na to nie może pozwolić"


Opowiedziała, co spotkało ją w pociągu. "Ona tam po prostu leżała"
Okazało się, iż faktycznie druga pani pracująca w Warsie zemdlała, leżała "w kuchni" i nie mogła złapać oddechu.


Cała się trzęsła, mówiła, iż piecze ją w klatce piersiowej


- opowiedziała Agnieszka, której udało się dowiedzieć, iż jeden z konduktorów wezwał pogotowie, jednak konieczne było dotarcie do następnej stacji, aby ratownicy mogli udzielić jej pomocy.


Opisała sytuację z PKP Intercity PKP Intercity. Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


Agnieszkę zszokowało jednak coś innego, a mianowicie fakt, iż nikt nie zainteresował się potrzebującą pomocy kobietą oraz nie pomógł jej przez dobry kwadrans.


Ona tam po prostu leżała


- skomentowała. Dlatego też nie zastanawiając się ani sekundy, wraz z koleżanką, postanowiły wkroczyć do akcji i zająć się nieznajomą. Przygotowały zimne okłady, żeby trochę ją schłodzić, i zaczęły wspólnie oddychać, tłumacząc, jak ma to robić. Początkowo kobieta nie była w stanie wykrztusić słowa, gdyż nie mogła złapać tchu.


Przez 40 minut po prostu byłyśmy przy niej, trzymałyśmy ją za rękę, uspokajałyśmy, oddychałyśmy, zmieniałyśmy okłady, po prostu robiłyśmy wszystko, żeby ona w tej sytuacji, która z pewnością była dla niej mocno stresująca, poczuła się bezpiecznie


- zdradziła. Na szczęście ich starania zaczęły przynosić rezultaty. Poszkodowana zaczęła normalnie oddychać, jednak wciąż nie była w stanie wstać. Okazało się, iż ma 20 lat i był to jej trzeci dzień w nowej pracy. W międzyczasie podeszła też do nich pani konduktor, która również zdecydowała się pomóc i zaczęła wachlować poszkodowaną.


Zachowanie innych pasażerów ją zszokowało. "Ja chcę zjeść kotleta"
Niestety, gdy pociąg zatrzymał się na najbliższej stacji w Opalenicy, kobieta nie była w stanie z niego wysiąść. Pojawiła się natomiast studentka ratownictwa medycznego, która postarała się uzyskać od niej wszystkie niezbędne informacje jeszcze przed przyjazdem karetki. Ostatecznie, po dość długim czasie oczekiwania, udało im się wyprowadzić poszkodowaną na peron, gdzie po kilku minutach pojawili się medycy. Kobieta została zabrana do szpitala, zaś Agnieszce wraz z koleżanką za interwencję podziękowała pani konduktor, która wcześniej im pomagała.


Jak zauważyła Agnieszka, najbardziej w tym wszystkim zmroziło ją zachowanie ludzi z pociągu, o którym dowiedziała się później. Okazało się bowiem, iż podczas gdy z koleżanką wspierały poszkodowaną, pasażerów nie interesował fakt, iż ktoś zemdlał i potrzebuje pomocy. Jak relacjonuje, padły choćby pytania, czy nie można jej tu zostawić.


'Ja chcę zjeść kotleta', 'proszę mi zrobić kawę' - takie komentarze podobno były non stop gdy ktoś wchodził do Warsu


- opowiedziała.


Ja z siebie jestem dumna, iż zareagowałam i pomogłam, mimo iż mogłam sobie siedzieć i pić kawkę z dziewczynami, ale bardziej jestem zszokowana reakcją innych, a tak adekwatnie to brakiem reakcji


- dodała, zaznaczając, iż nie wiadomo, jakby sytuacja się skończyła, gdyby z koleżanką nie wkroczyły do akcji, gdyż stan poszkodowanej jej zdaniem był dość poważny. Tym bardziej iż skarżyła się na pieczenie w klatce piersiowej.
Szkolenia pracowników PKP Intercity. Przewoźnik zabiera głos
O komentarz do zaistniałego zdarzenia, wraz z pytaniem o przeszkolenie pracowników do podobnych sytuacji poprosiliśmy PKP Intercity oraz firmę Wars. Póki co, odpowiedź otrzymaliśmy od przewoźnika. Zamieszczamy ją poniżej.


Bezpieczeństwo pasażerów i naszych pracowników jest priorytetem spółki, dlatego regularnie organizujemy szkolenia podnoszące kompetencje drużyn konduktorskich w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Szkolenia realizowane są zarówno dla nowozatrudnionych pracowników – podczas kursów wstępnych na stanowisko konduktora/konduktorki oraz dla pozostałych pracowników drużyn konduktorskich. Zajęcia prowadzone są przez wykwalifikowanych instruktorów pierwszej pomocy przedmedycznej. Warto również podkreślić, iż w trosce o bezpieczeństwo pracowników PKP Intercity oraz naszych pasażerów pociągi wyposażone są w defibrylatory. Dotychczas urządzenia te zostały zamontowane w składach ED250 Pendolino, ED160 Flirt, ED161 PesaDart oraz ED74, a także w wagonach COMBO


- poinformował nas rzecznik prasowy PKP Intercity.
Idź do oryginalnego materiału