Polują na perełki w lumpeksach i oszczędzają tysiące. "Kupiła za grosze, nówka chodzi za 650 zł"

kobieta.gazeta.pl 4 tygodni temu
Ubrania używane wcale nie muszą być gorsze. Wizyty w second-handach są sposobem na zdobycie modnych rzeczy i fasonów za ułamek tego, ile zapłacilibyśmy w galerii handlowej. Czy opłaca się kupować w lumpeksach? Kluczem do sukcesu jest nie tylko cierpliwość i dobre oko. Problemem jest spora konkurencja do wieszaka i konieczność "bicia się z handlarami".
Na lumpeksowe łowy wyruszamy coraz częściej i chętniej już nie tylko z konieczności, ale także po to, by upolować skarby, modne kroje i prawdziwe perełki, zarówno "na handel", jak i do własnej szafy. Ile dziś w sieciówkach warte są ubrania z wełny (albo "z wełną", tzn. z 5-10 proc. w składzie), jedwabiu albo skórzane chyba nie trzeba nikomu mówić. Ceny są kosmiczne choćby w przypadku klasycznej bawełny i sztucznych tkanin. Nic więc dziwnego, iż jeżeli komuś zależy przede wszystkim na składzie, prędzej wybierze się do lumpeksu niż do galerii handlowej. To też sposób na uzupełnienie braków w szafie, zdobycie modnych fasonów albo niepowtarzalnych rzeczy bez nadwyrężania finansów. I wyraz buntu przeciwko fast fashion.


REKLAMA


Zobacz wideo Daniel Olender: Byłem świadkiem, jak 30-latek ugryzł w lumpeksie nastolatkę, bo walczył z nią o buty


Czy opłaca się kupować w lumpeksach? Oszczędzają pieniądze i polują na perełki
- Gdybym kupiła to w sieciówce, wydałabym minimum tysiąc złotych, a tutaj zapłaciłam zaledwie 20 - skwitowała w rozmowie z Fakt.pl jedna z klientek warszawskiego second-handu. Nierzadko trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość i liczyć na szczęście. Czasem po przejrzeniu każdego wieszaka nie znajdziemy nic, co wpadnie nam w oko, ale czasem wyjdziemy z całym naręczem "lumpowych skarbów".
Tiktokerka Ola Wędzik kilka miesięcy temu pochwaliła się zdobyczami z jednej z wizyt. Wśród nich znalazły się m.in.: lniane spodnie skandynawskiej marki, dwie jedwabne koszule, lniana kurtka, spodnie Levi's i kilka sukienek. Za wszystko zapłaciła 300 zł. Tyle dziś potrafią kosztować jedne markowe jeansy.


Jak znaleźć perełki w lumpeksie? Cierpliwość to podstawa
Nie zliczę, ile razy w second-handach trafiłam na prawdziwe perełki. I nie chodzi tu tylko o markowe ciuchy i nowe rzeczy jeszcze z metką ze sklepu, ale także składy i materiały. Niestety, większość musiałam zostawić na wieszaku albo na półce. Powodem był przede wszystkim przez zły rozmiar, choć zdarzały się też fatalne stany. Ale na liście skarbów, które wróciły ze mną do domu, były już: swetry z moherem, jedwabiem i wełniane, zimowy płaszcz z wełną, bluzki i koszulki z merino, lniana koszula i sporo markowych ubrań kupionych za ułamek ich "wyjściowej" ceny, w tym kilka par levisów. To chyba punkt obowiązkowy każdego ciucholandu.


Second-handSecond-hand, Fot. Lukasz Antczak / Agencja Wyborcza.pl


Przez wszystkie lata polowań udało mi się zaoszczędzić, dzięki unikaniu wizyt w galeriach handlowych, tysiące złotych, choć nie ukrywam, iż również i zmarnować część na nietrafiony zakup. Za same nowe trzy pary levisów zapłaciłabym ponad 1000 zł. Lniana koszula? w okresie 2025 w sieciówkach za 100-150 zł. Nie mówiąc o wełnie, bo często 5-10 proc. w składzie wystarczy, by cena skoczyła do 150-300 zł, a choćby więcej. O doświadczenia z polowaniami w second-handach spytałam też koleżanki i kolegów z redakcji.
Ja jestem wełniarą, zawsze poluję na swetry. Raz kupiłam moherowy kardigan za 15 zł, a jak sprawdziłam cenę w sieci, to się okazało, iż nowy kosztuje ok. 500 zł. Nie sprzedałam, noszę. Tyle mam w życiu luksusu, co sobie z lumpa przyniosę.
Jedne z moich lepszych łowów to levisy za 20 zł, bluza vintage też z Levi'sa za ok. 18 zł i ciężka skórzana kurtka za 10 zł. zwykle chodzę w dzień dostawy, bo wiem, iż wtedy mogę liczyć na lepsze rzeczy. I zawsze przeglądam dokładnie każdy wieszak, bo zdarza się, iż perełki są ukryte, niewidoczne na pierwszy rzut oka.
Dosłownie wczoraj koleżanka upolowała w Warszawie bluzę barrow za grosze, a która nówka chodzi po 650 zł. Ale takich łowów zdarzyło się nam więcej. Czapki obeya za grosze, polary billabonga. Najlepszy tip: przychodzić w dniu dostaw i jeździć po małych miejscowościach.
Mniejsze miasta to niższe ceny, ale niekoniecznie mniejsza liczba chętnych. Warto zaglądać nie tylko w dzień dostawy, ale także wyprzedaży. Przydają się też rozeznanie w wartych uwagi markach i umiejętność rozróżniania składów.


Lumpeksowe 'łowy'Fot. archiwum prywatne


"Handlary w lumpeksach". Kupują za grosze, sprzedają za kilkaset złotych
Problemem są nie tylko wyższe ceny, ale także spora "konkurencja", prowadząca czasem do sięgających granic absurdu wyścigów, bitew, walk i kłótni, szczególnie gdy do gry włączą się "handlary", czyli osoby polujące na perełki i buszujące w ciucholandach tylko po to, by hurtowo sprzedawać rzeczy z zyskiem w sieci. Zdarza się też chowanie najlepszych zdobyczy między wieszakami z rzeczami albo w kątach, na innych działach, między pościelami, firanami - wszystko po to, by w dzień przeceny kupić ją taniej. I jeszcze więcej na niej "zarobić".


Mój deal życia to wełniany płaszcz kupiony za 12 zł i nowe martensy za chyba 50, ale to było kupę lat temu. Mam wrażenie, iż teraz trudniej o takie 'okazje'. W moich ulubionych lumpkach, gdzie potrafiłam wyjść z wielkimi torbami ubrań z super składami, króluje teraz Shein. To samo w kilku innych. Nie dość, iż o wiele mniej dobrych ubrań jest, to jeszcze trzeba się bić z handlarami.
Raz kupiłam za dychę męskie jeansy jakiejś włoskiej firmy, niestety nie pamiętam marki. Potrzebowałam kawałka materiału do testowania farb do tkanin, ale na szczęście, zanim pomazałam, wygooglałam metkę. Były warte 800 zł.
Upolowałam kilka lat temu piękną puchową kurtkę drogiej marki za jakieś 20 zł, ale oddałam ją za darmo na grupie na Facebooku, bo miałam wrażenie, iż kiepsko na mnie leży. Wyraźnie nie mam duszy 'handlary', bo ostatnio na Vinted mignął mi podobny model wystawiony... za 400 zł.
Robisz zakupy w second-handach? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału