Podczas gdy większość Polski od kilku dni walczy z deszczem i silnym wiatrem, w górach Dolnego Śląska zima przyszła niespodziewanie wcześnie. W niedzielę region zasypały intensywne opady śniegu, które gwałtownie sparaliżowały drogi i utrudniły ruch pociągów. Na trasach utknęły samochody, a część pasażerów musiała czekać na ewakuację z zatrzymanego składu. Choć sytuacja została już opanowana, śnieg w górach wciąż się utrzymuje.
REKLAMA
Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!
Zima zaskoczyła mieszkańców Dolnego Śląska. Panowały trudne warunki
26 października Dolny Śląsk dosłownie zniknął pod śniegiem. Na górskich drogach i szlakach zrobiło się biało, a porywisty wiatr miejscami tworzył zamiecie, które niemal całkowicie ograniczały widoczność. Najtrudniejsza sytuacja panowała w rejonie Jakuszyc i Szklarskiej Poręby. Tam intensywne opady sparaliżowały ruch w stronę czeskiej granicy. Droga krajowa nr 3 między Babińcem a przejściem granicznym została całkowicie zamknięta, a kierowcy ciężarówek musieli przeczekać w zaspach na pługi. Jak przekazała jeleniogórska policja, po południu udało się częściowo przywrócić przejazd, jednak funkcjonariusze przez cały czas apelowali o unikanie tej trasy.
Równocześnie doszło do problemów na linii kolejowej Goerlitz-Jelenia Góra. W okolicach Rybnicy drzewo spadło na trakcję, zatrzymując pociąg z około trzydziestoma pasażerami na pokładzie. Skład musiał zostać wstrzymany z powodu ryzyka porażenia prądem. Służby czekały na techników, którzy najpierw musieli uziemić pojazd, by można było bezpiecznie rozpocząć ewakuację.
Sieć trakcyjna dotykała pociągu i istniało podejrzenie, iż jest tam napięcie, dlatego nie można było od razu rozpocząć ewakuacji
- wyjaśnił st. kpt. Krzysztof Zakrzewski z Komendy Miejskiej PSP w Jeleniej Górze, cytowany przez interię.pl. Dopiero po kilku godzinach drzewo usunięto, a podróżni zostali przetransportowani busem do Jeleniej Góry.
Strażacy tego dnia mieli pełne ręce roboty. W całym regionie odnotowano kilkadziesiąt interwencji, głównie z powodu powalonych konarów i utrudnień na drogach. W górskich miejscowościach temperatura spadła poniżej zera, a wiatr porywał śnieg w gęste smugi, miejscami tworząc zaspy. Jak podało IMGW, na Śnieżce porywy wiatru przekraczały 90 km/h.
Synoptycy określili to jako klasyczny atak zimy - gwałtowny, z silnym wiatrem i intensywnymi opadami śniegu, które skutecznie sparaliżowały ruch w górach. Choć w dolinach wieczorem warunki zaczęły się poprawiać, w wyższych partiach Karkonoszy wciąż obowiązują alerty.
Jakuszyce, opady śnieguFot. Screen ze strony: jakuszyce.info.pl/pogoda-kamery/
Czy zima na stałe zostanie już na Dolnym Śląsku? Zbliża się ocieplenie
Zimowy krajobraz nie opuszcza Jakuszyc. W poniedziałkowy poranek kamery pokazują biały puch zalegający na parkingach i trasach biegowych. Świerki uginają się pod ciężarem śniegu, a w powietrzu wciąż widać wirujące płatki. Cała okolica wygląda jak po styczniowej śnieżycy. W centrum Szklarskiej Poręby drogi są już czarne, ale wyżej, przy schronisku pod Łabskim Szczytem i na Szrenicy, przez cały czas panuje zimowy krajobraz. Widoczność jest minimalna, a wszystko tonie w mlecznej mgle.
Meteorolodzy uspokajają, iż zimowy epizod nie potrwa długo. Od środy temperatura zacznie stopniowo rosnąć, a śnieg ustąpi deszczowi. W drugiej połowie tygodnia Dolny Śląsk czeka ocieplenie. W czwartek i piątek słupki rtęci pokażą około 10-13 stopni, a weekend przyniesie jeszcze cieplejsze powietrze z południa. Początek listopada zapowiada się łagodnie i bardziej jesiennie niż zimowo. Temperatura w ciągu dnia sięgnie miejscami 14-15 stopni, a chwilami zza chmur będzie wyglądało słońce. Czy zaskoczyła cię kiedyś zima na drodze? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.




