Polowanie na filiżankę. Kluczem do tej kolekcji jest pasja | Z potrzeby piękna
Inspirujący prezent
To było jakieś 10 lat temu. Z okazji urodzin Anna podarowała Andrzejowi filiżankę Rosenthala o rzadko spotykanej reliefowej dekoracji porcelany porcelaną techniką pâte-sur-pâte. Wypatrzyli ją razem podczas wernisażu w jednej z poznańskich galerii sztuki połączonej z antykwariatem. – Kilka razy podczas imprezy wracałem przed witrynę, w której stała – wspomina Kareński-Tschurl. – Nie uszło to uwagi żony. Kupiła filiżankę w tajemnicy przede mną! Parę dni później czułem wielką radość, trzymając ją w dłoniach. Wtedy też zaświtała mi myśl, iż wspaniale byłoby mieć własną kolekcję filiżanek do mokki, pochodzących wyłącznie z manufaktury Rosenthal, reprezentujących różne okresy jej działalności, rozmaite style, formy, techniki.
W trakcie poszukiwań spotykał jednak tak interesujące egzemplarze innych firm, iż postanowił rozszerzyć swoje zbiory o modele z różnych niemieckich manufaktur. Zadanie dość ambitne, jeżeli zważyć, iż na przestrzeni 300 lat istniało przynajmniej 100 dobrych zakładów... Ale co tam terytorialne ograniczenia, w tej chwili Andrzej Kareński-Tschurl uzupełnia kolekcję o obiekty z innych krajów: z Danii, Włoch, Austrii, Węgier, Szwecji, Anglii oraz Francji. Absorbująca pasja przekłada się na przyjemności: każdego dnia kolekcjoner może popijać espresso z innego zdobycznego eksponatu.