Już w ten czwartek zapraszamy na spotkanie premierowe wokół książki Michaela Pollana – Dawid Krawczyk porozmawia o Odmiennych stanach roślinności z Maciejem Lorencem i Michaliną Muszyńską. Szczegółowe informacje znajdziecie na stronie wydarzenia.
**
W siedemnastowiecznej Anglii nie wszyscy patrzyli na kawę i kawiarnie z aprobatą. Lekarze burzliwie debatowali nad zdrowotnymi adekwatnościami tego napoju, a kobiety energicznie sprzeciwiały się ilości czasu, który mężczyźni spędzali w kawiarniach. W pamflecie zatytułowanym The Women’s Petition against Coffee [Kobieca petycja przeciwko kawie], opublikowanym w 1674 roku, autorki sugerowały, iż ten „osłabiający napój” odbiera mężczyznom ich seksualną energię, czyniąc ich „tak jałowymi, jak pustynie, skąd pochodzi to nieszczęsne ziarno”.
W podtytule tego tekstu autorki zrezygnowały z subtelności: Humble Petition and Address of Several Thousands of Buxome Good Women, Languishing in Extremity of Want [Pokorna petycja i apel kilku tysięcy krzepkich, dobrych kobiet, cierpiących w skrajnym niedostatku]. Autorki nie owijały w bawełnę: mężczyźni spędzali tak dużo czasu w kawiarniach i pili tyle kawy, iż kiedy wracali do domu, „to sztywne mieli co najwyżej stawy”. Mężczyźni odpowiedzieli własnym pamfletem, twierdząc, iż „nieszkodliwy i leczniczy napój […] sprawia, iż erekcja jest bardziej energiczna, wytrysk bardziej obfity, a [kawa] dodaje duchowej esencji spermie”. Każdy problem w sferze seksualnej przypisywali „naturalnej słabości męża” lub „twojemu ciągłemu wysysaniu z niego energii, a nie piciu kawy”.
Siedemnastowieczna wojna płci prowadzona na froncie kawowym doprowadziła do skojarzenia herbaty z kobiecością i sferą domową – na Zachodzie przetrwało ono do dziś. Londyńczyk mógł wprawdzie zamówić filiżankę herbaty w kawiarni, ale nie było osobnego miejsca przeznaczonego do picia tego napoju aż do 1717 roku, kiedy to Thomas Twining otworzył herbaciarnię obok swojej kawiarni Tom’s na Strandzie. Tam kobiety były mile widziane i zachęcane do próbowania różnych rodzajów herbaty oraz kupowania liści do zaparzenia w domu.
Dzięki innowacji Twininga napój, który niedługo miał stać się najpopularniejszą kofeinową używką w Wielkiej Brytanii, znalazł się pod kontrolą kobiet z klas średniej i wyższej. Rozwinęły one bogatą kulturę spotkań herbacianych, wprowadziły podział na high tea i low tea oraz całą gamę akcesoriów do parzenia i picia herbaty, w tym porcelanę, łyżeczki i ocieplacze na imbryki, a także specjalne przekąski. Ruch na rzecz wstrzemięźliwości, któremu przewodziły kobiety, promował herbatę jako alternatywę dla ginu, co jeszcze bardziej umocniło damski wizerunek herbaty na Zachodzie.
Nie tylko kobiety walczyły z piciem kawy. Rozmowy w londyńskich kawiarniach często schodziły na tematy polityczne, a ich uczestnicy testowali granice wolności słowa, co wzbudzało gniew rządu, zwłaszcza po restauracji monarchii w 1660 roku. Karol II, zaniepokojony faktem, iż w kawiarniach może dochodzić do knowań i spisków, uznał je za niebezpieczne źródła fermentu społecznego, które monarchia powinna stłumić. W 1675 roku król podjął decyzję o zamknięciu kawiarni, uzasadniając ją tym, iż „fałszywe, złośliwe i skandaliczne doniesienia” pochodzące z tych miejsc „zakłócają spokój i pokój królestwa”.
Podobnie jak wiele innych substancji, które wprawiają nas w odmienne stany świadomości, kofeina postrzegana była jako zagrożenie dla zinstytucjonalizowanej władzy, dlatego owa władza podjęła kroki mające ograniczyć wpływ kofeiny na społeczeństwo, co można potraktować jako zapowiedź dzisiejszych wojen z narkotykami.
Wojna wypowiedziana kawie przez króla trwała zaledwie jedenaście dni. Karol II zorientował się, iż było już za późno, aby powstrzymać napływ kofeiny do kraju: kawiarnie stały się integralną częścią angielskiej kultury i codziennego życia. Wielu szanowanych londyńczyków zdążyło się już uzależnić od kofeiny, dlatego wszyscy po prostu zignorowali rozkaz króla i beztrosko kontynuowali picie kawy.
W obawie, iż jego autorytet może na tym ucierpieć, król po cichu wycofał się ze swojej decyzji – wydał rozporządzenie, w którym odwołał nakaz zamknięcia kawiarni, motywując swoje działanie „książęcą troską i królewskim współczuciem”.
We Francji lokale z kawą stały się miejscem dojrzewania społecznego buntu i odegrały decydującą rolę w wydarzeniach roku 1789. Jules Michelet napisał, iż ci, „którzy gromadzili się dzień w dzień w Café de Procope, kierowali swoje przenikliwe spojrzenia w głębie czarnego napoju, w którym dostrzegli oświecenie roku rewolucji”. Być może właśnie dlatego w paryskich kawiarniach nie brakowało intryg. Koniec końców tłum, który szturmował Bastylię, zebrał się w Café de Foy, a do działania pobudziła go elokwencja dziennikarza politycznego Camille’a Desmoulinsa, który odurzony był nie alkoholem, tylko kofeiną.
Trudno wyobrazić sobie, żeby ten rodzaj politycznego, kulturalnego i intelektualnego fermentu, do którego dochodziło w kawiarniach zarówno we Francji, jak i w Anglii, mógł kiedykolwiek zrodzić się w tawernie. jeżeli to prawa, iż alkohol napędza nasze dionizyjskie skłonności, to kofeina wspiera te apollińskie. Już w dawnych czasach ludzie dostrzegali związek między wzbierającą falą racjonalizmu a popularnością nowego modnego napoju. „Tawerna została obalona” – napisał Michelet, choć z pewnością przesadził. Wino i piwo nie zniknęły całkowicie, ale to prawda, iż europejski umysł został wyzwolony spod wpływu alkoholu, co umożliwiło rozwój nowych sposobów myślenia, które kofeina pomogła ukształtować.
Można dyskutować, które z rodzajów myślenia było pierwsze, ale myślenie magiczne wspierane przez alkohol w średniowiecznych umysłach w XVII wieku zaczęło ustępować miejsca nowemu duchowi racjonalizmu, a nieco później myśleniu oświeceniowemu. Michelet pisał dalej: „Kawa, trzeźwy napój, potężna pożywka dla mózgu, która w przeciwieństwie do innych trunków potęguje czystość i jasność [umysłu]; kawa, która rozprasza ponury ciężar wyobraźni; która nagle oświetla rzeczywistość błyskiem prawdy”.
Ujrzeć wyraźnie „rzeczywistość rzeczy”: tak można byłoby w uproszczeniu określić cel projektu racjonalistycznego. Kawa, obok mikroskopu, teleskopu i pióra, stała się jednym z nieodzownych narzędzi tego projektu, a przy tym jedynym, które działało bezpośrednio na mózg i umysł. W swojej fascynującej historii stymulantów i środków odurzających, Tastes of Paradise [Smaki raju], Wolfgang Schivelbusch pisze, iż „zasada racjonalności weszła dzięki kawie w obieg ludzkiej fizjologii, dostosowując ją do własnych wymagań”.
Entuzjazm wobec kawy wśród intelektualistów w Anglii i Francji wynikał co najmniej w takim samym stopniu z jej siły, co z jej nowości. Nowe używki zawsze wydają się cudowne, dlatego często przypisuje się im niezwykłe adekwatności i spożywa w nadmiarze. Voltaire był gorącym zwolennikiem kawy i podobno pił jej aż siedemdziesiąt dwie filiżanki dziennie. Kawa i kawiarnie napędzały ponadludzkie wysiłki pisarzy oświecenia. Denis Diderot tworzył swoje opus magnum, przesiadując w Café de Procope. Można śmiało stwierdzić, iż Wielkiej encyklopedii francuskiej nigdy nie udałoby się ukończyć w tawernie.
**
Fragment książki Odmienne stany roślinności, która ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej.
*
Michael Pollan – aktywista, dziennikarz specjalizujący się w tematyce żywienia i produkcji żywności. Autor siedmiu bestsellerów „The New York Times”, m.in. Jak jeść. Przewodnik konsumenta oraz W obronie jedzenia. Manifest wszystkożerców. W 2010 magazyn „Time” umieścił go na liście stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie. W 2016 roku platforma Netflix opublikowała cztery odcinki programu dokumentalnego na podstawie książki Magia gotowania. Naturalna historia transformacji.