Ania na co dzień pracuje jako stewardesa, co pozwala jej na odkrywanie wiele intrygujących miejsc, jak np. Demokratyczna Republika Kongo. Od dłuższego czasu marzyła jednak o podróży do Ameryki Środkowej. Najpierw miał być Meksyk, ale natrafiła na ciekawą ofertę polskiego biura wypraw. W wycieczce wzięło udział łącznie 14 osób, a w cenie zawarto noclegi w hostelach i większość atrakcji. Pierwszego dnia wylądowali w Kostaryce. Po kilku godzinach udali się na autobus, który miał ich zabrać do Nikaragui. - Nie wiem, dlaczego nie mogliśmy normalnie polecieć, ale moim zdaniem to była po prostu zła organizacja. Jechaliśmy kilka godzin, musieliśmy stać trzy godziny na granicy. Zdziwiła mnie surowa kontrola między jednym a drugim krajem. Było mnóstwo ludzi, sprawdzali paszporty, bardzo dużo czasu to zajęło, to było męczące - opowiadała.
REKLAMA
Zobacz wideo Blanka Lipińska wspomina podróże z "(Nie)Poradnika Turystycznego". Gdzie było najwięcej trudności?
Z czego jest znana Nikaragua? Przyroda, wulkany i spokój
Podczas pobytu w Nikaragui turyści zobaczyli m.in. dwa największe miasta - Granadę oraz Leon. Udali się na wycieczkę łódką dookoła wysp, odwiedzili plantację kawy i próbowali swoich sił w surfowaniu. Ogromną atrakcją w tym kraju są także wulkany. Ania miała możliwość wybrania się na ten o nazwie Cerro Negro, skąd mogła... zjechać na desce. Wyjaśniła, iż organizator zapewniał cały sprzęt (kombinezon, gogle ochronne), a doświadczenie było naprawdę wyjątkowe. W Nikaragui można spotkać przede wszystkim turystów z USA i Kanady, jednak trudno mówić o tłumach. Nie brakuje tu "nieodkrytych" miejsc, w których można odpocząć od zgiełku i w ciszy cieszyć się widokami.
- Byłam bardzo zdziwiona, bo nie wiedziałam za dużo o tym kraju. Wszędzie był porządek, spokój, nikt na nic nas nie naciągał. Nie było jak w DR Kongo, a trochę się tego spodziewałam. Po angielsku też można się dogadać - relacjonowała Ania. - Jeden z przewodników mówił, iż miejscowi są biedni, ale współczynnik szczęścia jest bardzo wysoki. To dlatego, iż ludzie są nauczeni życia w jedności, pieniądze nie są im bardzo potrzebne. Zawsze mogą liczyć na bliskich. Mają duże rodziny, choćby po siedmioro dzieci, żyją w domach wielopokoleniowych i mocno sobie pomagają - dodała. Ludzie są także niezwykle otwarci na turystów. Ania zauważyła, iż byli uprzejmi i cieszyli się z gości. - Widać, iż oni po prostu potrzebują turyzmu - zauważyła.
Nikaragua i KostarykaOtwórz galerię
Jak wyglądają ceny w Nikaragui? Przykładowo obiad na mieście z napojem to wydatek rzędu 30-35 zł. W większości miejsc nie można płacić kartą, dlatego warto mieć gotówkę. Akceptowane są tam także dolary amerykańskie.
Kostaryka. "Jest jak Egipt dla Polaków, latają, by poplażować"
Druga część wycieczki przebiegała w Kostaryce. - Wszyscy mieliśmy podobne zdanie. Fajne miejsce, ale trochę przeludnione. Takie latino Mielno. Było pełno bud z bibelotami, magnesy, ciupagi i te sprawy - powiedziała moja rozmówczyni. Na pochwałę zasługiwały widoki i tamtejsze podejście do przyrody. Miejscowi bardzo o nią dbają. Przykładowo, podczas wchodzenia na teren wielu rezerwatów obsługa kontroluje zawartość plecaków. Aby zminimalizować ryzyko śmiecenia, nie można wnosić ze sobą niczego plastikowego. Z kolei w parkach i sanktuariach zabronione jest robienie selfie ze zwierzętami. To prawdziwa perełka dla miłośników dzikiej przyrody. Można przepłynąć się tam łódką i oglądać krokodyle małpy, leniwce czy tukany.
Kostaryka Fot. materiały prywatne
Kraj ten jest o wiele bardziej turystyczny. - Widać, iż Kostaryka jest dla Amerykanów jak Egipt dla Polaków, wielu starszych ludzi lata tam, by poplażować - zauważyła Ania. Udowadniają to także ceny, bo za obiad na mieście trzeba zapłacić około 70-80 zł. Warunki są jednak znacznie lepsze. - W Nikaragui w żadnym hostelu nie było ciepłej wody. Jak przyjechaliśmy do Kostaryki, każdy siedział pod prysznicem pół godziny, tak za tym tęskniliśmy. To przyjemne doświadczenie umyć się w ciepłej wodzie po tylu dniach - dodała.
Ania stwierdziła, iż do Kostaryki raczej już by nie wróciła. Chętnie za to poznałaby lepiej Nikaraguę. - Dużo osób mówiło mi przed wyjazdem, iż to taka Białoruś Ameryki Łacińskiej. Ja się z tym zgadzam, biorąc pod uwagę kwestie polityczne. Jednocześnie jest tam bardzo porządnie, czysto, nie ma śmieci na ulicy i ludzie są cudowni - podsumowała. Jaki kraj Ameryki Środkowej interesuje cię najbardziej? Zapraszamy do udziału w sondzie i do komentowania.