Jak informuje portal „Super Express”, w środę z samego rana policja pojawiła się w domu Zbigniewa Ziobry. Wszystko w związku z sądowym nakazem doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą ds. Pegasusa.
Policja zapukała do Zbigniewa Ziobry
Zbigniew Ziobro mimo wielokrotnych wezwań do tej pory nie stawiał się na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Polityk przedkładał zwolnienia lekarskie, a potem wskazywał na niekonstytucyjność komisji. W końcu jej członkowie zdecydowali się zwrócić do Sejmu o zdjęcie immunitetu Ziobry, a do sądu z wnioskiem o doprowadzenie na komisję.
Sejm, a także sąd przychyliły się do złożonych wniosków. W związku z tym w piątek 31 stycznia policjanci zapukali do domu Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu w województwie łódzkim. Funkcjonariusze nie zastali jednak polityka. Jak informuje dziennik, nie zostali też wpuszczeni na posesję należącą do byłego szefa resortu sprawiedliwości.
W trakcie spotkania z prasą Młodsza aspirant Aneta Placek, oficer prasowa KMP w Skierniewicach przekazała, iż do 10:30 policja będzie starała się wyegzekwować sądowy nakaz zatrzymania Ziobry.
Ziobro może trafić do aresztu?
Na ten moment funkcjonariuszom nie udało się zatrzymać Ziobry. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji poinformował na antenie RMF FM, iż jest przepis, który umożliwia doprowadzenie Ziobry przed komisję.
Wskazał, iż jeżeli w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której Ziobro „będzie w dalszym ciągu ukrywał się i uchylał od stawienia przed komisją", to może zostać zatrzymany. Mowa o narzędziu z Kodeksu karnego, jakim jest „aresztowanie na 30 dni i wtedy doprowadzenie przed komisję".
Co sądzicie o całej sytuacji?