Policja ostrzega przed przebiegłymi złodziejami biżuterii

bejsment.com 4 godzin temu

Alfredo DeSanto opowiada, jak złodzieje wykorzystali jego naiwną życzliwość i okradli go z naszyjnika, w którym zachowane były prochy jego zmarłego syna.

Na początku kwietnia Alfredo DeSanto spacerował po swojej okolicy w Maple, w Ontario, gdy obok niego zatrzymał się ciemny SUV marki Acura z przyciemnianymi szybami. Z auta wysiadł mężczyzna i kobieta.

– Zapytali o drogę do kościoła – relacjonuje Alfredo. – Nie słyszałem ich dobrze, więc podszedłem bliżej. Mężczyzna siedział z przodu, kobieta z tyłu, oboje opuścili szyby.

Wtedy, jak opowiada, mężczyzna zaczął wręczać mu złote pierścionki, a kobieta zaczęła zakładać na jego szyję łańcuszek.

– Próbowałem powiedzieć, iż nie jestem zainteresowany, ale byli natarczywi i mówili bardzo gwałtownie – wspomina. – Kiedy kobieta nakładała mi łańcuszek, zabrała ten, który już miałem. Po chwili samochód gwałtownie ruszył. Miałem posiniaczone ramię, bo wciąż było w oknie, gdy odjeżdżali.

Dopiero po powrocie do domu Alfredo zorientował się, iż zniknął jego naszyjnik. O wszystkim natychmiast poinformował żonę, Sarę.

– Byłam zdruzgotana. Cały tydzień byłam chora, nie mogłam jeść ani spać – mówi kobieta. – Nie chodzi o sam łańcuszek, ale o serce, które było do niego przytwierdzone.

Sara i Alfredo nosili identyczne naszyjniki – z zawieszonym srebrnym sercem, w którym znajdowała się część prochów ich syna Frankiego. Frankie zmarł w wieku 41 lat.

Syn Frankie zmarł w wieku 41 lat.

– Zrobiliśmy je specjalnie – wspomina Sara. – To, iż ktoś nam to odebrał, rozdziera moje serce. Frankie był cudownym synem, ojcem, mężczyzną. Nosiliśmy te naszyjniki, by czuć, iż on przez cały czas jest przy nas. choćby jeżeli to tylko cząstka jego prochów, to dla mnie całe życie.

Przypadek DeSanto to jeden z coraz częstszych przykładów kradzieży biżuterii dokonywanych metodą na „odwrócenie uwagi”.

– Sprawcy próbują zaczepić ludzi, oferując fałszywą biżuterię, pytając o drogę lub komplementując to, co już noszą. A zanim ofiara się zorientuje, osobiste przedmioty znikają – wyjaśnia sierż. Lisa Moskaluk z policji regionalnej w Yorku.

W ostatnich dniach do redakcji Speakers Corner zgłosiło się kilka osób, które padły ofiarą podobnych oszustw. Jedną z nich była matka Daviny Ramirez z Brampton, do której również podjechał ciemny SUV.

– Dwie kobiety podały jej łańcuszek i bransoletkę, założyły je na nią, wcisnęły jej jeszcze dwadzieścia dolarów. Wszystko wyglądało jak prezent – mówi Davina. – Dopiero w domu mama zorientowała się, iż zniknęła jej prawdziwa biżuteria.

Policja ostrzega, iż tego typu przestępstwa nasilają się w cieplejszych miesiącach.

– Ofiary to najczęściej starsze osoby spacerujące samotnie. Sprawcy działają szybko, skutecznie odwracają uwagę i znikają – dodaje Moskaluk.

Choć wszystkie zgłoszenia są traktowane poważnie, funkcjonariusze podkreślają, iż sprawa Alfredo i Sary DeSanto ma szczególny, emocjonalny wymiar.

– Trudno sobie wyobrazić, jak wielki ból przeżywa ta rodzina. Natychmiast po zgłoszeniu wysłaliśmy patrole, by spróbować odnaleźć pojazd – mówi policjantka.

W międzyczasie państwo DeSanto publicznie apelują o pomoc. Mają nadzieję, iż ktoś – być może sprawcy lub osoby, które przypadkiem natkną się na srebrne serce – odda im to, co dla nich najcenniejsze.

– Nie chcemy pytać o nic. Po prostu prosimy – mówi Sara. – Niech ktoś odeśle to serce. choćby anonimowo – do stacji telewizyjnej albo na policję. Błagam.

Na jednej ze stron zawieszki wygrawerowano słowa: „On trzyma go w ramionach. Ja mam go w sercu”.

Osoby mogące pomóc proszone są o kontakt z redakcją Speakers Corner lub policją regionalną York pod numerem 1-866-876-5423 (numer sprawy: 25-119294). Anonimowe informacje można przekazywać do organizacji Crime Stoppers pod numerem 1-800-222-TIPS.

– Myślałem, iż po prostu jestem miły, próbując pomóc – mówi Alfredo. – Ale ci ludzie są bezlitośni. Proszę, uciekajcie od każdego, kto próbuje was wciągnąć do samochodu. Nie dajcie się nabrać.

Na podst. CityNews

Idź do oryginalnego materiału