Po co policja filmuje Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji? To pytanie stawiają sobie wszyscy, którzy widzą nagranie z ostatniej soboty z Placu Biegańskiego w Częstochowie. Bo funkcjonariusze z tutejszej komendy przy ul. Popiełuszki nie odpuszczają. Mimo zimna i dużych opadów śniegu wysłali w sobotę technika, który przez całą modlitwę stał naprzeciw księdza i wiernych i nagrywał, jak ludzie się modlą.
Częstochowa ratuje życie dzieci
W Częstochowie w każdą II sobotę miesiąca odbywa się Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. Ludzie gromadzą się o godzinie 15:00 na Placu Biegańskiego i modlą o to, by każde poczęte dziecko mogło bezpiecznie się urodzić. W ten sposób już od trzech lat modlitwa łączy z sobą starszych i młodszych – nastoletnią młodzież, rodziny z dziećmi, emerytów. Prolajferom posługuje ksiądz, gorliwy obrońca życia, dając dobry przykład innym kapłanom, aby zaangażowali się w działania przeciw aborcji.
Niestety częstochowscy obrońcy życia są regularnie nękani przez tutejsza policję, która za nic ma wolność słowa i praktyk religijnych. Informowaliśmy już o nękaniu koordynatorki Fundacji Życie i Rodzina. Małgorzata ma nieustannie zakładane kolejne procesy, a sposób przesłuchiwania jej przez funkcjonariuszy na komendzie pozostawia wiele do życzenia. Ponadto 25 działaczy ŻiR-u ma procesy za obronę Jasnej Góry. Wszystkie sprawy założyli w sądzie funkcjonariusze z tutejszej komendy.
Policja filmuje modlitwę
Na poniższym filmie można na własne oczy zobaczyć zdarzenie z ostatniej soboty. Policja filmuje całą modlitwę łącznie ze wszystkimi jej uczestnikami. Technik stawił się bez munduru, ale zapytany przez organizatorkę, czy jest z policji, przyznaje, iż tak.
Częstochowa, Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. Technik policyjny nagrywa całą modlitwę.
Co to ma znaczyć???? pic.twitter.com/0aml9DtV1t
— Krzysztof Kasprzak (@kasprzak_k_) January 12, 2025
Czego znowu chcą funkcjonariusze z komendy przy Popiełuszki? Dlaczego wysyłają swojego przedstawiciela, by nagrywał zgromadzenie modlitewne? Trudno nie mieć skojarzeń z mrocznymi czasami komunizmu. Służba Bezpieczeństwa nagrywała wówczas głoszone przez księży kazania i robiła zdjęcia ludziom obecnym na nabożeństwach. SB w PRL interesowała się, kto chrzci swoje dzieci, posyła je do I Komunii Świętej i uczęszcza do kościoła. Co więcej, zwykle nagrywanie stawało się początkiem konkretnych szykan wymierzonych w praktykujących katolików. IV Departament SB był także odpowiedzialny za nękanie księży, a choćby za zlecanie na nich morderstw.
Czy znowu wróciły te koszmarne czasy?
Po co policja filmuje Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji? Kto będzie używał tych nagrań i do czego…?
Tekst: red.