Od kilku lat polskie ścianki wspinaczkowe przeżywają prawdziwe oblężenie. Polacy szukają nowych sportowych wrażeń, a otwarte w okresie pandemii obiekty wspinaczkowe przyciągnęły masę ludzi spragnionych aktywności. Do tego tradycje górskie i wspinaczkowe mają w naszym kraju długą historię. Coraz więcej osób chce się wspinać i jeżeli do nich należysz – te porady mogą ci się przydać. Jak zacząć przygodę na sztucznej ściance?
1. Ego zostaw przed wejściem na ściankę
Być może nietypowa i zaskakująca, ale ważna porada dla wszystkich wspinaczy, niezależnie od stażu. Ego sprawia, iż oceniamy siebie i innych, stresujemy się obecnością „lepszych” wspinaczy, a chełpimy, gdy ktoś wspina się „gorzej”. Ego przeszkadza, mąci w głowie, zabiera przyjemność, a ta we wspinaczce jest najważniejsza. Skup się na swojej drodze oraz czy dobrze zawiązałaś/eś ósemkę. Z takim podejściem będzie ci łatwiej w całej wspinaczkowej karierze.
2. Baw się dobrze
Nie idziesz na ściankę udowadniać sobie i innym swojej wartości. Jedną z lepszych porad, jaką można dostać już na samym początku, to – „baw się dobrze”. Idź na ściankę z entuzjazmem i euforią dziecka. To uwalnia i kieruje twoją uwagę w dobrą stronę. Czyli? Cieszysz się z samego ruchu, pięcia do góry, z przestrzeni, tańca na wysokości (na początku tańca-połamańca). Tak, będą lepsi, ale wiesz, ile czasu oni na to poświęcili? Odetchnij i wyluzuj.
3. Baldy, czy lina?
Dwie poprzednie porady były uniwersalne, ale teraz musisz wybrać, gdzie chcesz zacząć. Możesz wspinać się na baldach, czyli na wysokości bezpiecznej do odpadnięcia bez liny na materac albo z asekuracją na większej wysokości. Baldy są na początek lepsze o tyle, iż nie musisz uczyć się asekuracji, zakładania uprzęży, wiązania liny itd., ale i tak będziesz potrzebował wsparcia instruktora, który nauczy cię m.in. poprawnego zeskakiwania.
Baldy są jak puzzle – kilka stopni i chwytów, po których musisz wejść na „top”. Każdy problem wymaga pewnej dozy kreatywności i namysłu, jak efektywnie przejść sekwencję. Nad niektórymi trzeba posiedzieć. Z liną jest nieco inaczej, to już raczej nie łamigłówka, a długa droga, w której liczy się planowanie, konsekwencja i wytrzymałość. W pewnym uproszczeniu.
4. Weź instruktora
Bezpieczeństwo to podstawowa kwestia we wspinaczce i należy go bezwzględnie przestrzegać. Każda ścianka ma swoją kadrę instruktorów, którzy na miejscu prowadzą kursy i warto z takiej opcji skorzystać. Wszelkie informacje otrzymasz w recepcji albo przez telefon i otrzymasz wsparcie – niezależnie, czy idziesz solo, czy z kimś, na baldy, czy na linę. Krótko mówiąc, jeżeli nie wiesz – pytaj. Instruktorzy wprowadzą cię do tego świata bezpiecznie.
5. Ubiór i sprzęt
Ubierz się wygodnie, załóż sportowe buty, weź wodę i baton (wspinaczka wybiera z nas energię). Na początek nie trzeba wiele, poza wsparciem instruktora i sprzętem, który wypożyczysz na ściance. Dopóki twoje palce nie dotkną chwytów – nie kupuj na razie sprzętu. Bo może to ciebie nie chwyci. Nie chcesz być osobą, która sprzedaje „raz użyte buty”, bo stracisz na tym biznesie i pieniądze i czas.
6. Słowniczek
Porada dla tych, którzy lubią stosować poprawne nazewnictwo i być prymusem na pierwszych zajęciach. „Karabinek”, a nie „karabińczyk”. „Chwyt”, a nie „uchwyt”. „Droga”, a nie „trasa”. Na początek to wystarczy, żeby nasz instruktor uśmiechnął się dumnie, a inni wspinacze nie zjechali nas wzrokiem.
7. Po co to robisz?
Będziesz się stresować, będziesz się bać. Na początku „zbułujesz” się niemiłosiernie (piekące, twarde przedramiona). Z czasem zgrubieją ci palce i wyschnie skóra, ciągle będziesz mieć obtarcia i siniaki. Przeciążenia, ból i kontuzje są na porządku dziennym. Poświęcisz na to mnóstwo czasu i pieniędzy, a na efekty, czyli trudną cyfrę (wysoki stopień trudności) poczekasz długo. Trzeba znieść dużo z miłości do wspinaczki. Lepiej znajdź dobrą motywację.