REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Pokazała jedzenie na japońskiej porodówcePod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy internautek, które pisały o tym, co im serwowano w polskich szpitalach: "Dostałam jedno jajko na twardo, kawałek masła i dwie kromki chleba"; "Ja dostałam białą kiełbasę z chrzanem"; Śniadanie: dwie kromki chleba, kawałek masła, dwie plastry szynki; obiad: ryż i jakiś sos z mięsem; kolacja: podobnie jak śniadanie".
Jedzenie na japońskiej porodówce TikTok/tayekovacs/screen
To całkiem sporo kosztuje- W Japonii poród jest płatny. I płaci się dużo. Średnio to koszt rzędu 600 tysięcy jenów, czyli około 20 tysięcy złotych - powiedziała w rozmowie z eDziecko.pl mieszkająca w Japonii Paulina Walczak-Matla - bohaterka wywiadu Dzieci w tutaj są bardzo ciche. "Raz kelnerka zabrała naszemu synowi łyżkę, bo za głośno stukał". - Niezależnie jednak od tego, czy zdecydowaliśmy się na luksusowy szpital, gdzie mówią po angielsku, a poród kosztuje około miliona jenów (czyli ok. 35 tysięcy złotych), czy szpital uniwersytecki, gdzie rodzi się za 300 tysięcy jenów (10 tysięcy złotych), urząd miasta zwróci nam zawsze tę samą kwotę - 420 tysięcy jenów - dodała. Wiele zależy od indywidualnych preferencjiJedzenie w polskich szpitalach nie cieszy się dobrą opinią, jednak warto pamiętać, iż każdy ma inne wymagania i upodobania. W każdej placówce też jedzenie jest inne. - Miałam bardzo dobre posiłki na warszawskiej porodówce. Jadłam jak wróbelek, bo nie miałam apetytu, ale mój mąż, który wszystkiego próbował, zgodził się, iż posiłki były smaczne - powiedziała w rozmowie z eDziecko.pl Natalia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Nie narzekałam na jedzenie, ale też nie spodziewałam się potraw z restauracji z gwiazdką Michelin. Nie zjadałam wszystkiego, rodzina przynosiła mi ulubione potrawy, ale jedzenie było w porządku - stwierdziła Sylwia (nazwisko do wiadomości redakcji). - No i trzeba pamiętać, ze nie da się dogodzić wszystkim. Każdy jest przyzwyczajony do czegoś innego i zawsze znajdą się tacy, którzy będą narzekać - dodała.
A ty? Jakie masz wspomnienia z porodówki? Jedzenie było smaczne, czy nie nadawało się do jedzenia? Daj znać w komentarzu