Składnik ten stał się bohaterem nagrania autorki instagramowego konta @profiltaktyka. Widzimy na nim dokładny proces jego powstawania. A wszystko zaczyna się od "robaków", a konkretnie od czerwców kaktusowych (nazwa pochodzi od miejsca żerowania). Słyną z tego, iż ich pancerze po wysuszeniu i rozdrobnieniu przybierają ciemnoczerwony kolor.
REKLAMA
Zobacz wideo Dietetyk Michał Wrzosek w "Ja wysiadam" wyznaje: "Swojej pierwszej diety nie poleciłbym nikomu"
"Czy masz świadomość, iż wraz z tym ciastkiem zjadasz robaki?"
Ta adekwatność była znana już w starożytności na terenach obecnego Meksyku, gdzie karminem barwiono nie tylko jedzenie, ale także tkaniny. Przemysł spożywczy (i nie tylko) na większą skalę zaczął z niego korzystać już w XIX wieku. w tej chwili na karmin możemy natrafić, przeglądając składy wielu produktów, m.in. słodyczy i napojów.
Pomimo powszechnego użycia, wspomniane nazwy: E120, karmin, kwas karminowy lub koszenila, nie dla wszystkich są znane. A choćby jeśli, nie wszyscy wiedzą, jak ten składnik powstaje. - Czy masz świadomość, iż wraz z tym ciastkiem zjadasz robaki? - zapytała w nagraniu autorka. - Zanim włożysz produkt do koszyka, przeczytaj jego skład - doradziła.
"To naturalny barwnik. Nie każdy będzie pochodził z pięknego kwiatka". Czy jest bezpieczny?
Rzeczywiście składy czytać warto. Szczególnie o ile jesteśmy uczuleni na tego typu składniki lub jeżeli mamy coś przeciwko ich stosowaniu pod kątem moralnym. Warto jednak pamiętać, iż karmin to barwnik naturalny. Zwracają na to uwagę użytkownicy, którzy wypowiedzieli się w komentarzach. "Osobiście unikam wszelkich barwników w żywności, ale na logikę biorąc, to pewnie ten z robaków jest zdrowszy, niż ten syntetyczny wytworzony w laboratorium" - czytamy.
Sztuczne barwniki nie. Naturalne też nie. Co złego jest w owadach, które są obecne w wielu kuchniach świata? To naturalny barwnik. Nie każdy będzie pochodził z pięknego kwiatka. Jednak jest to na pewno lepszy wybór, niż sztuczne. Naprawdę zastanawiam się, co jest złego w spożywaniu żywności z tym barwnikiem? Bo owady są 'ohydne'?
- zapytała kolejna internautka.
Warto tu odnieść się do zaleceń zarówno Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA). Obie te instytucje podkreślają, iż karmin w określonych ilościach jest bezpieczny do spożycia (o ile nie jesteśmy na niego uczuleni). Producenci, którzy stosują ten składnik, zobowiązani są do ścisłego przestrzegania zalecanych bezpiecznych norm oraz do jawnej informacji na ten temat na opakowaniu produktów. Jaki jest wasz stosunek do takich składników? Unikacie, a może uważacie, iż to lepszy wybór, niż te produkowane sztucznie? Zachęcamy co udziału w sondzie i do komentowania.