Mieszkańcy Osin na Lubelszczyźnie przez cały czas są w szoku po tym, co wydarzyło się w nocy z 19 na 20 sierpnia. Huk eksplozji rosyjskiego drona był słyszalny choćby z odległości 7-10 kilometrów, a siła wybuch była tak duża, iż w okolicznych domach z okien wypadły szyby. Chwile grozy przeżyli także plażowicze z Bułgarii, kiedy na plaży znaleźli rosyjskiego drona w całkiem dobrym stanie.
Rosyjski dron na plaży w Bułgarii. Zatrzymał się między kocami turystów
Bułgaria to jeden z popularniejszych kierunków na wakacje all inclusive Polaków. Z opublikowanych niedawno danych wynika, iż na półmetku lata znajdowała się ona w gronie pięciu najpopularniejszych kierunków wybieranych w biurach podróży.
Jednak ci, którzy w połowie sierpnia wypoczywali w Sozopolu (popularnym kurorcie na południe od Burgas), mogli być przerażeni. Podczas porannego plażowania woda wyrzuciła tam na brzeg rosyjskiego drona. Turyści, którzy go znaleźli, od razu powiadomili odpowiednie służby.
Na miejsce przybyła policja, a także wojsko. Plażowicze zostali poproszenia o przesunięcie się, a na plaży wygrodzono strefę bezpieczeństwa. Kadłub drona był w dobrym stanie. Miał jednak połamane skrzydła, a konstrukcja obrosła skorupami. Może to wskazywać, iż dryfował w Morzy Czarnym przez kilka miesięcy.
Wojsko Bułgarii zdetonowało drona na oczach turystów
Marynarka wojenna, która dotarła na miejsce, uznała, iż drona trzeba unieszkodliwić na miejscu. Jak podaje serwis news.bg, do jego wysadzenia doszło "przy zachowaniu ścisłej zgodności z przepisami bezpieczeństwa i dokumentami regulacyjnymi".
Nie ma pewności, jaki model drona został unieszkodliwiony na plaży. Eksperci przypuszczają jednak, iż był to Orłan-30, rosyjski bezzałogowy statek powietrzny rozpoznawczy. Jest on wykorzystywany do wykrywania obiektów w paśmie optycznym, jak i podczerwonym. Jego skrzydła mają 9 metrów rozpiętości, a cała maszyna waży ok. 40 kg.