Pojechała do prywatnego sanatorium. "Pobyty na NFZ były w o wiele lepszych warunkach"

gazeta.pl 2 miesięcy temu
Jakie są najgorsze sanatoria w Polsce? Na jednej z grup poświęconych uzdrowiskom pojawiła się opinia, która wywołała lawinę komentarzy. Autorka nie gryzła się w język. W rozmowie z podroze.gazeta.pl opowiedziała, co w szczególności ją rozczarowało. Mamy też komentarz ośrodka.
W Polsce mamy niemal 50 miejscowości uzdrowiskowych oferujących nieco ponad 250 sanatoriów. Jest w czym wybierać, tym bardziej iż wiele z nich znajduje się w popularnych kurortach. Nic więc dziwnego, iż chętnych na turnusy, zwłaszcza nad morzem lub w górach, nie brakuje. Które uzdrowisko warto wybrać? Zanim podejmiesz ostateczną decyzję, warto zerknąć na opinie. Oczywiście nie należy sugerować się nimi w stu procentach, gdyż gusta są różne, jednak w razie poważnych zarzutów pozwolą uniknąć rozczarowania. Wiele przydatnych informacji na temat uzdrowisk, wraz z ocenami kuracjuszy, znajdziesz m.in. na facebookowej grupie "Sanatoria - prywatne i z NFZ, turnusy rehabilitacyjne wszystkie informacje". Niedawno pojawił się tam wpis, który wywołał nie lada emocje.


REKLAMA


Zobacz wideo "Sanatorium Miłości" z bliska! Oto najpiękniej położone uzdrowisko w Polsce


Jakie są najgorsze sanatoria w Polsce? "Przypomina czasy PRL-u"
Autorka wpisu miała okazję spędzić dwa tygodnie w jednym z sanatoriów w Nałęczowie, gdzie wraz z mężem wybrała się na komercyjny turnus, za który zapłacili 3900 zł od osoby. Opinią na temat obiektu podzieliła się w sieci. Nie zabrakło gorzkich słów. Okazuje się, iż stan budynku, w tym pokoi i łazienek, budził spore wątpliwości.
Pokój niby duży, ale śmierdzący stęchlizną, kabina w łazience przypomina czasy PRL-u z zakamieniałą baterią, brodzik zardzewiały z zasłoną z ceraty
- zaczęła wyliczać już na wstępie. Oprócz tego skarżyła się na urwany uchwyt w wannie oraz jedzenie, którego było "niby dużo", jednak sam jadłospis pozostawiał wiele do życzenia, a same posiłki były zimne. Zwróciła też uwagę na kelnerki, które jej zdaniem zachowywały się niemiło, poza tym nie miały odpowiedniego stroju roboczego. Dlatego też para postanowiła zgłosić swoje uwagi do kierownika obiektu. W ramach rekompensaty za niedogodności mogła skorzystać z jednego darmowego zabiegu. Została również przeproszona, wraz z informacją, iż budynek jest do remontu.


Jakie są najgorsze sanatoria w Polsce?Kuracjuszka ostrzega przed sanatorium. Fot. Screen z 'Sanatoria - prywatne i z NFZ, turnusy rehabilitacyjne wszystkie informacje'


Nie usatysfakcjonowało mnie to w ogóle. Jak do remontu, to niech nie proponują usług zdrowotnych w takiej cenie, albo przynajmniej za pół ceny. Nie polecam
- zakończyła.


Burza w komentarzach. "Sami wybraliście ten obiekt"
Wpis kuracjuszki wywołał spore poruszenie, zaś pod nim pojawiło się ponad 200 komentarzy. Wśród nich nie zabrakło poleceń innych obiektów, w tym również tych w Nałęczowie, oraz opinii innych osób.
Nie rozumiem do kogo ten żal? Przecież sami wybraliście ten obiekt. Wydając pieniądze zawsze chcę wiedzieć na co. Przeszukuję internet w celu zebrania opinii i dopiero decyduje się.
To stara ruina. Tam nie pojechałbym za darmo.
Byłam i to się zgadza, też nikomu nie polecam, koszmar.
Byłam trzy lata temu. Było cudownie. Pokój czyściutki, materace nowe. Okno wychodziło na staw i pływające łabędzie. Jedzenie super. Nie dało się tego zjeść. Dużo, smacznie.


Kuracjuszka opowiedziała o swoich doświadczeniach. "Mam wielką skalę porównawczą"
Udało nam się skontaktować z autorką wpisu, która opowiedziała nieco więcej o pobycie w Nałęczowie. Jak zaznaczyła, na koncie ma niejeden turnus w innych sanatoriach, zarówno w Polsce (komercyjnych i na NFZ), jak i z granicą. - Tak iż mam wielką skalę porównawczą. Niestety choćby pobyty na NFZ były w o wiele lepszych, przyjemniejszych warunkach - przyznała.
Dalej dodała, iż nie jest osobą wymagającą, ale już po wejściu do obiektu pojawił się charakterystyczny zapach stęchlizny, który unosił się również w pokojach. - Wyposażenie pokoi niby komercyjnych to rozlatująca się kabina prysznicowa o odrażającym wyglądzie. Stołówka także z odorem i aby nie było tak wyczuwalne non stop puszczona klimatyzacja - powiedziała, zdradzając, iż przez to musieli jeść w swetrach. jeżeli zaś chodzi o same posiłki, były monotonne, "powtarzające się do znudzenia i zimne". Ponownie poruszyła też temat obsługi, która nie miała na sobie odzieży ochronnej tylko "niechlujne ubrania". - Jak wspomniałam, nie jestem osobą z wymaganiami, ale w innych obiektach i miejscowościach potrafi być inaczej. Remontuje się obiekt, a potem zarabia na klientach - stwierdziła. Na koniec dodała, iż sam Nałęczów, jako miasteczko, przypadł jej do gustu.


Uzdrowisko Nałęczów (zdjęcie ilustracyjne)FOT. Wojtek Jargilo / Agencja Wyborcza.pl


Uzdrowisko odpowiada na zarzuty internautki. "Dokładamy wszelkich starań"
W związku z zaistniałą sytuacją skontaktowaliśmy się z uzdrowiskiem i poprosiliśmy o komentarz. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, iż władze obiektu szczegółowo zapoznały się z opinią kuracjuszki.
Dokładamy wszelkich starań, aby nasze usługi były świadczone na wysokim poziomie, a nasi goście i pacjenci byli zadowoleni z obsługi rezerwacyjnej, pobytu i realizowanych świadczeń
- przekazała w przesłanej wiadomości kierowniczka ds. sprzedaży, podkreślając, iż obiekt sanatoryjny, o którym była mowa w udostępnionym poście "spełnia wszystkie niezbędne wymagania do świadczenia usług dla pacjentów w ramach kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz w ramach pobytów komercyjnych". Wyposażony jest m.in. w całodobową dyżurkę pielęgniarską, jadalnię i windę oraz zatrudnia fachowy personel. Same pokoje są regularnie sprzątane i wraz z wyposażeniem poddawane okresowym remontom.
Sukcesywnie poprawiamy standard bazy łóżkowej
- zaznaczono w wiadomości. Przyznano też, iż autorka opinii zgłosiła kierownikowi ds. obsługi klienta "ustną prośbę zmiany pokoju", jednak ze względu na pełne obłożenie wszystkich obiektów, nie było takiej możliwości. W ramach rekompensaty, zapoponowano jej dodatkowy zabieg, "co zostało przyjęte z zadowoleniem i nie składała żadnych uwag ani ustnie, ani pisemnie".


jeżeli zaś chodzi o zarzuty wobec jakości wyżywienia oraz personelu pracującego w jadalni, ośrodek znaczył, iż autorka nie zgłaszała żadnych uwag ani nie złożyła pisemnej skargi. Podkreślono, iż w razie potrzeby kierownik reaguje na wszystkie informacje. Mimo to ośrodek zadecydował o przeanalizowaniu wszystkich przedstawionych przez kuracjuszkę uwag w obszarze żywienia, a personel odpowiedzialny za przygotowywanie i serwowanie dań "został zobligowany do bieżącego monitorowania jakości oferowanych posiłków".


W przesłanej odpowiedzi zaznaczono także, iż obiekt, w którym zatrzymała się kuracjuszka (jak i pozostałe), jest dokładnie opisany na stronie. Widnieje tam również informacja, iż jest to zabytkowy budynek. W razie niejasności można skontaktować się z Działem Sprzedaży, który "udziela wyczerpujących informacji w zakresie oferty". Planowane są także dalsze działania remontowo-inwestycyjne, w tym remont opisywanego obiektu, który ma się rozpocząć już w przyszłym roku.
Zapewniam, iż dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić adekwatny komfort i jakość obsługi. Na każde opinie naszych gości i sugestie reagujemy. Jednocześnie pragnę podziękować za podzielenie się swoimi uwagami dotyczącymi pobytu w ośrodku. Jednym z naszych głównych celów jest prowadzenie działalności stosownie do najlepszych standardów etycznych i biznesowych, zaś zadowolenie gości jest priorytetem
- czytamy. Był_ś w sanatorium? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Napisz na: [email protected].
Idź do oryginalnego materiału