Podczas kiedy ja jestem w trybie walki z zapchanym zlewem, Łucja pojechała na klasową wycieczkę! Było z tym zamieszaniem, bo zbiórka pod szkołą była na szóstą i zapytałam wprost, czy panna może nocować u Matiego? Mogła i chciała, więc choć źle mi z tym, iż ona coraz dalej ode mnie i sama ją wypycham, ale miało to sens. Wysyłaliśmy sobie tylko na dobranoc stópki… A jutro wycieczkę do teatru ma Mieszko!
<><>
- Widzę, iż wszyscy odważnie wystawili nagromadzone szkła – zagadałam do sąsiadki, bo dziś odbierają szkło i wszyscy karnie przed dom wystawili zielone siaty i siateczki.
- Nikt się nie boi przyznać jakie szkło mu w domu schodzi, ale tak jak patrzyłam to same DOBRE te szkła – zaśmiała się sąsiadka.
- Żaden ocet!
- Żaden! 😀